Autor |
Wiadomość |
|
kumpel57
Forumowicz.
Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 1485
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Pon 10:30, 27 Mar 2006 Temat postu: DUCHY I ZJAWY ŚWIATA |
|
|
Ankou
Ankou, czyli stróż cmentarza, to duch sprawujący pieczę nad miejscami, w których grzebie się zmarłych.. legendy o widmach tego rodzaju znane są w całej Europie, a wzięły się stąd, że w czasach przedchrześcijańskich w pierwszym grobie nowego cmentarza grzebano żywcem jakiegoś nieszczęśnika, aby odstraszał każdego - żywego czy umarłego - kto by chciał zakłócić spokój leżącym tutaj zmarłym. W Wielkiej Brytanii wierzy się, że ankou przyprawia ludzi o mimowolny dreszcz, który czasami przebiega po plecach.
Afryt
Afryty, zwane także Ifrytami lub Efrytami, to według wierzeń arabskich duchy ofiar morderstwa, które powracają na ziemię w poszukiwaniu zemsty. Według dawnych przekazów Afryt powstaje z krwi zamordowanego, podnosząc się jak smużka dymu z każdej jego kropli, która padnie na ziemię. Afryty mogą być bardzo niebezpieczne, a jedyny sposób obrony przed nimi to wbić w miejscu zbrodni w ziemię nie używany gwóźdź.
Baka
Haitańskie słowo "baka" oznacza widmo, podobnie jak arabski "gul", które wraca po śmierci na ziemię, by żywić się ludzkim mięsem. Podobno ludzie mający stać się takimi demonami należą za życia do tajnego stowarzyszenia, które ich uczy, jak się zachować po śmierci.
Białe Damy
W zamkach lub starych dworach ukazują się często Białe Damy. Są to zwykłe duchy pań wysokiego rodu, które zostały zamordowane lub poniosły śmierć w tragicznych okolicznościach. Białe Damy są znane w całej Europie. We Francji Białe Damy odznaczają się podobno niezwykłą urodą i pojawiają się w pobliżu mostów. Jak głosi stara legenda francuska, wzięło się to stąd, że istniał kiedyś zwyczaj składania młodych kobiet w ofierze bóstwom rzecznym, ażeby zjednane w ten sposób pozwoliły podróżnym przeprawić się bezpiecznie. Podobnie jak w Wielkiej Brytanii, we Francji widuje się Białe Damy także w starych zamkach i pałacach, gdzie błądzą po korytarzach, niekiedy trzymając w dłoniach puchary wypełnione trucizną.
Boggart
Boggart to psotny, często złośliwy duch północnych regionów Anglii. Wpełza on nocą do sypialni, kładzie na twarzach śpiących osób zimne, mokre dłonie, ściąga z łóżek pościel. W legendy o boggartach obfituje szczególnie hrabstwo Lancaster. Dwie z nich pochodzące z wioski Blackburn, przytacza Elliot O'Donnel w książce Dangerous Ghosts (1954)
Bogie
Ten angielski duch słynie z tego, że największą uciechę sprawia mu dręczenie i trwożenie ludzi. wierzono niegdyś, że stwór ten kradnie niemowlęta, skąd wzięło początek powiedzonko. którymi anglicy straszą niegrzeczne dzieci - " Przestań. bo cię zabierze bogie!" ("You had better stop or the bogie-man will get you!").
W folklorze wysp brytyjskich bogie to niebezpieczna istota, która atakuje a przynajmniej straszy każdego, kto jej nie okaże należnego szacunku.
Duchy z rodzaju Bogie są czarne, włochate, krępe i mają odrażające, wykrzywione twarze. Wierzono kiedyś, że pomagają diabłu czynić zło na ziemi i są dzięki niemu najpotężniejszymi wśród duchów. Podobno potrafiły przybierać dowolną postać i wydawały z siebie okrzyki, które przypominały zniekształcone zdanie; "Chcę swoich kości!" ("Oi wa-ant my bo-ans!").
W Szkocji wierzy się, że duchy te można odpędzić przy pomocy otwartej Biblii.
Bugabu
Bugabu to duchy indyjskie, które pomimo groźnej nazwy są podobno życzliwe ludziom. Żywa jest wiara w duchy męskie i żeńskie, zwane Jaksza i Jakszi strzegące wiosek indyjskich przed złośliwymi demonami.
Duchy te mają jednakże skłonność do przywłaszczania sobie przedmiotów, które im się podobają, a które wymieniają miedzy sobą jako podarki.
Dapi
Dapi (Duppy) to duch z Indii Zachodnich, którego można wywołać rzucając kilka monet i wylewając na grób szklaneczkę rumu.
Duch pojawia się natychmiast i jest oczywiście tak wściekły, ze spełnia każde najpotworniejsze życzenie wywołującego.
Stara tradycja głosi, ze dapi to personifikacja zła w człowieku. Może ukazywać się jedynie nocą i powinien przed świtem wrócić do grobu, a jeśli się mu w tym przeszkodzi, nigdy już nie skrzywdzi żadnego śmiertelnika.
Mieszkańcy Indii zachodnich wierzą ze chuchniecie dapiego przyprawia człowieka o ciężką chorobę, a dotkniecie – konwulsje.
Najlepszym sposobem ochrony przed dapim jest rozrzucić przed drzwiami i oknami nasiona tytoniu, których wprost nie znosi.
Druda
Druda (Drude) to stara angielska nazwa istoty umiejącej sprowadzić na ludzi koszmary senne. Jak podają niektóre źródła, drudą staje się każda czarownica, która kończy lat czterdzieści. Zyskuje ona wówczas zdolność zsyłania straszliwych widzeń sennych na dowolnie wybrane przez siebie ofiary.
Fossegrim
Fossegrim, w językach germańskich znany także jako Neck albo Nock (Wodnik), to demon o postaci młodzieńca, który siedzi w nurtach rzeki i gra na harfie.Jak głosi legenda na ogol nie czyni on ludziom krzywdy, czasem jednak potrafi być okrutny wobec dziewcząt niestałych w uczuciach. W niektórych częściach Europy uważa się, że wpływając łodzią na rzekę, dobrze jest mieć przy sobie obnażony nóź, gdyż paraliżuje to demona. Fossegrim przypomina nieco szkockiego Kelpie.
NAWIEDZONE MIEJSCA
Alchemik z Nowego Sącza
Nocami na rynku w Nowym Sączu spotkać można zjawę człowieka, który w siedemnastym stuleciu uchodził za jednego z najznakomitszych alchemików Europy. To Michał Sędziwój nawiedza miejsca, gdzie spędził swoje lata chłopięce i ponoć pobierał pierwsze nauki.
Kroczy w uniwersyteckiej todze z podniesioną głową, jego postać nie rzuca cienia nawet przy pełni księżyca. Widmowe dukaty, które rozrzuca wokół, padają bezdźwięcznie i znikają nad ranem.
Przepowiednia głosi, że ten kto spotka alchemika, będzie miał szczęście, szczególnie w zdobywaniu wiedzy.
Biała Dama z Golubia
Od stuleci zamek w Golubiu ma swojego ducha. jest to zjawa ludziom życzliwa. Na krużgankach i murach pojawia się bowiem Anna Wazówna w białej szacie i książęcym diademie na głowie, doglądając nocami swego starostwa.
Za życia spędziła w Golubiu wiele lat. Zamek podarowany Annie przez jej brata, króla Polski Zygmunta III Wazę, z krzyżackiej warowni został przebudowany na wspaniałą renesansową rezydencję. Anna szybko uczyniła golubski zamek miejscem spotkań ludzi uczonych. Założyła w zamku bibliotekę i ogród botaniczny (to tu podobno po raz pierwszy na naszych ziemiach wyhodowano tytoń), a także aptekę, w której sama warzyła ziołowe odwary i ucierała maści.
Dla swych poddanych Anna była dobrą i łaskawą panią, fundowała nawet stypendia dla zdolnych chłopców. Po jej śmierci w 1625 roku zamek podupadł, a później, podczas szwedzkiego potopu, podzielił los wielu polskich kaszteli.
Biała Dama z Golubia jest jedynym widmem, które materializuje się raz do roku w obecności licznie zaproszonych gości. Kiedy w Golubiu odbywa się słynny bal kostiumowy, a dzieje się to co rok w ostatnią sobotę karnawału, o północy w drzwiach ukrytych w murze staje Biała Dama i spełnia puchar wina wręczany jej przez aktualnego gospodarza zamku.
Biała Dama z Kórnika
W dawnym Pałacu Działyńskich w kórniku w pobliżu Poznania pojawia się nocami widmo dawnej pani tego zamku Teofili Z Działdyńskich Szołdrskiej Potulickiej. Jak wyglądała za życia przypomina portret francuskiego malarza Antoniego Pesne, przedstawiający młodą jeszcze kobietę w białej peruce i takież krynolinie pochylającą się w dworskim ukłonie.
Nocą tuż przed dwunastą, dama na portrecie ożywa, wychodzi z ram i aż do świtu przechadza się po salach i parku. W rodzinnej tradycji Działdyńskich zachowało się wiele opowieści o pani Teofili, która była daleką prababką tej rodziny. Żyła w wieku osiemnastym. Była podobno niezwykle jak na owe czasy wykształcona, całymi kuframi sprowadzała księgi z Paryża, miała nawet pracownię, gdzie wykonywała doświadczenia chemiczne. Przeżyła dwóch mężów, z którymi nie była chyba zbyt szczęśliwa.
Zdaje się, że pani Teofila, jak wielu arystokratów w owym okresie nie była zbyt pobożna, zaniedbywała praktyki religijne i wiodła spory z miejscowym proboszczem. W obrębie jej dóbr znajdowały się ruiny dawnego myśliwskiego zameczku rodu Górków, którzy niegdyś władali tymi ziemiami. Podobno w piwnicach budowli ukryli oni skarby, powierzając nad nimi pieczę złym mocom. Moc ich mogła być tylko wtedy pokonana, jeśli na miejsce to uda się ksiądz z procesją. musi jednak uważać, aby nie zapomnieć niczego z przepisanych obrzędów, a próbować może tylko trzy razy. Podobno za czasów pani Teofili trzykrotnie wybierał się bniński proboszcz, aby uwolnić skarby od niesamowitych strażników, ale za każdym razem coś przeoczył. Pani Teofila śmiała się z niego i kazała rozebrać ruiny a cegły użyć na budulec. Skarbów nie znaleziono.
Sroga Pani z Suchej
Na krużgankach, korytarzach i dziedzińcu renesansowego zamku w Suchej Beskidzkiej pojawia się widmowa postać damy w czarnym stroju, jaki w osiemnastym stuleciu nosiły owdowiałe matrony wysokiego rodu.
Niewidzialna ręka otwiera drzwi w amfiladzie komnat, zimny podmuch daje się odczuć, gdy ma się pojawić. Zamkowa opowieść głosi, że jest to widmo Anny Konstancji z Lubomirskich Wielopolskiej secundo voto Małachowskiej, władającej tymi ziemiami w latach 1689 - 1725.
Była ona kolejno żoną dwóch magnatów - Jana Kazimierza Wielopolskiego, który wkrótce po ślubie zmarł zapisując jej wielkie dobra zwane "państwem suskim", drugi mąż - Stanisław Małachwoski uczynił Annę Konstancję jeszcze bogatszą, ale i z nim zaledwie trzy lata pozostawała w małżeńskim stanie. Ludzie równi jej stanem podziwiali energię i rozsądek, z jakim młoda jeszcze wdowa zarządzała majątkiem. Ale poddani - mieszczanie i chłopi drżeli przed Srogą Panią suskiego zamku.
Anna Konstancja miała iście żelazną rękę. Ustanowiła kodeks praw dla poddanych, w Wieży Zegarowej na zamku sama sprawowała sądy. Nawet za drobne przewinienia wymierzała karę chłosty i skazywała na wtrącenie do lochu. Nieraz ubrana po męsku wyruszała na czele swych hajduków na wyprawy przeciw bandom zbójników kryjących się w karpackiej puszczy. Regułą było, że schwytanych skazywała na śmierć. jedna z takich egzekucji odbyła się w niedalekim Krzeszowie, a Sroga Pani osobiście dozorowała tracenia nieszczęśników.
Anna Konstancja dożyła sędziwego wieku. pochowano ją z wielką pompą w krypcie miejscowego kościoła. Poddani i służba odetchnęli, ale jeszcze nie wypaliły się znicze na grobowej płycie, kiedy na przykościelnym cmentarzu zaczęło pojawiać się jej widmo. Widywano zjawę nawet i wówczas, gdy dobra suskie przeszły na innych właścicieli - Branickich a później Tarnowskich.
Anna Konstancja prześladowała nie tylko pałacowych gości, ale również straż obywatelską istniejącą w Suchej w latach międzywojennych. Zmieniający się co noc wartownicy obchodzący ulice miasteczka, napotykali nieraz, ku swemu przerażeniu w pobliżu kościoła czy obok zamku cień we wdowim welonie.
Biała Dama z Niedzicy
Na dziedzińcu tak zwanego górnego zamku w Niedzicy i w pobliżu zamkowej kaplicy pojawia się w poszumie gwałtownego wichru kobieca postać w bieli, która wyrasta jak gdyby w nadnaturalnej wielkości zjawę, sięgającą sklepienia. legenda głosi że to duch nieszczęsnej księżniczki z kraju Inków Uminy, która tu w drugiej połowie osiemnastego wieku żyła przez lat kilka jako żona jednego z właścicieli zamku. W połowie osiemnastego wieku potomek węgierskiej rodziny Sebastian Berzevicy wyruszył do Ameryki Połódniowej w poszukiwaniu przygód - i zapewne majątku. Po latach osiadł w Peru i tam ożenił się z Indianką ze szlachetnego rodu z krwi dawnych władców państwa Inków. Mieli jedną córkę imieniem Umina, która w wieku piętnastu lat wyszła za młodzieńca z równie świetnej inkaskiej rodziny, imieniem Tupak Amaru. W roku 1780 w Peru wybuchło powstanie przeciwko Hiszpanom, a na jego czele stanął krewny męża Uminy. Po upadku powstania Hiszpanie mścili się na wszystkich, którzy brali udział lub mu sprzyjali. Sebastian Berzevicy wraz z Uminą i jej mężem uszli do Europy, zabierając ze sobą część legendarnego skarbu Inków, przynależnego z mocy prawa rodzinie Tupak Amaru.
Ale i w Europie dosięgła ich zemsta Hiszpanów - męża Uminy zasztyletowano w weneckim zaułku. Na krótko przed jego śmiercią Umina urodziła syna. Stary Berzevicy postanowił wraz z Uminą i wnukiem powrócić do zamku nad Dunajcem.Po roku w niedzickim zamku Uminę zasztyletowano na dziedzińcu przed wejściem do kaplicy. Aby ocalić wnuka, Berzewicy kazał go zaadoptować swym dalekim kuzynom Beneszom, przepisując na nich majątek.
Antoni - bo takie imię wymienia się w akcie adopcji - znał tajemnicę swego pochodzenia i skarbu Inków. Na łożu śmierci zaklinał swych synów, aby nie szukali bogactw władców Peru, gdyż ciąży na nich przekleństwo. Uminę podobno pochowano pod kaplicą w srebrnej trumnie, a pod całun włożono dokument sporządzony pismem węzełkowym "kipu", może testament Tupak Amaru, a może wskazówkę, jak dotrzeć do skarbu? Niestety, pomimo szczegółowych badań archeologicznych nie znaleziono ani trumny Uminy, ani skarbu.
Błękitna Dama z Łańcuta
Jest zjawą nie budzącą grozy, a ci, którzy się z nią zetknęli, opowiadają o jej niewątpliwej urodzie i pięknej błękitnej krynolinie. Trudno zresztą się dziwić - wszak za życia była jedną z najwytworniejszych pań polskiego rokoka, słynną sawantką i miłośniczką sztuki. A że od wczesnej młodości ubierała się w błękitne krynoliny, już za życia nazwano ją "Błękitną Markizą".
Izabela z Czartoryskich Lubomirska, żona marszałka wielkiego koronnego Stanisława Lubomirskiego jest tą, której piękny pałac w Łańcucie zawdzięcza swą świetność. Zakochana bez wzajemności w swoim kuzynie królu Auguście Poniatowskim, pocieszała się snując gorliwie polityczne intrygi, kolekcjonując dzieła sztuki i hołdując francuskiej modzie. W testamencie nakazała, by na ostatnią drogę ubrano ją w jedną z błękitnych toalet.
Podobno można zobaczyć ją nieraz jak przechadza się w galerii rzeźby, czy w zamyśleniu patrzy na posąg Amora dłuta Canovy, do którego pozował w dzieciństwie jej ukochany wychowanek książę Henryk Lubomirski. Czasem można spotkać zjawę w dawnym buduarze księżnej Marszałkowej, jak spoczywa na sofie. Kiedy ktoś nieoczekiwanie wejdzie do pokoju, zjawa znika w jednej chwili.
bibliografia : [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Azazel
Forumowicz.
Dołączył: 10 Gru 2005
Posty: 1556
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Wto 14:45, 28 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
:o Duchy pod poduchy
Wierzyć wierze ale jakoś się specjalnie ich nie boje >
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Brewko
Forumowicz.
Dołączył: 28 Mar 2006
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Śro 15:50, 29 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Ja to nie wiem co o duchach myśleć. Właściwie to chyba wierzę, ze trzy razy miałam styczność na żywo (Isobel coś o tym wie ). Raz to było jak ktoś był u mnie w garażu, a naprawdę to tam nikogo nie było, ale było słychać, że ktoś tam jest. Drugi raz jak na stryszku słyszałam miauczenie kota i jestem pewna, że mi się nie przesłyszało, a kot był na dworze. Trzeci raz to po oglądaniu zdjęć duchów w internecie mój pokój wydawał jakieś dziwne dźwięki: ołówki spadały na podłogę, ktoś chrząkał itp., chociaż mogły to być zwykłe odgłosy miejsca które po prostu uwydatniły się po przeglądaniu tamtych zdjęć. Wszystko można sprowadzić do fachowego wyjaśnienia, więc jak ktoś nie chce wierzyć w duchy to po prostu sobie to wytłumaczy na swój sposób tak, żeby się tym nie przejmować i udawać, że duchów nie ma. A jak ktoś wierzy to nawet najzwyklejsze zdażenie potrafi uwydatnić jako działalność sił nadprzyrodzonych. No, a co do artykułu to kojarzę nawet dobrze bogie, ankou i białe damy. Raz mnie rodzice straszyli białą damą jak byliśmy na wakacjach, chyba nawet niedaleko Łańcuta to było.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Isobel
Forumowicz.
Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 422
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Jaworzno
|
Wysłany: Śro 15:56, 29 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Brewko napisał: Ja to nie wiem co o duchach myśleć. Właściwie to chyba wierzę, ze trzy razy miałam styczność na żywo (Isobel coś o tym wie ). Raz to było jak ktoś był u mnie w garażu, a naprawdę to tam nikogo nie było, ale było słychać, że ktoś tam jest. Drugi raz jak na stryszku słyszałam miauczenie kota i jestem pewna, że mi się nie przesłyszało, a kot był na dworze. Trzeci raz to po oglądaniu zdjęć duchów w internecie mój pokój wydawał jakieś dziwne dźwięki: ołówki spadały na podłogę, ktoś chrząkał itp., chociaż mogły to być zwykłe odgłosy miejsca które po prostu uwydatniły się po przeglądaniu tamtych zdjęć. Wszystko można sprowadzić do fachowego wyjaśnienia, więc jak ktoś nie chce wierzyć w duchy to po prostu sobie to wytłumaczy na swój sposób tak, żeby się tym nie przejmować i udawać, że duchów nie ma. A jak ktoś wierzy to nawet najzwyklejsze zdażenie potrafi uwydatnić jako działalność sił nadprzyrodzonych. No, a co do artykułu to kojarzę nawet dobrze bogie, ankou i białe damy. Raz mnie rodzice straszyli białą damą jak byliśmy na wakacjach, chyba nawet niedaleko Łańcuta to było. |
Pamietam te Twoje domowe strachy. Nawet polowanie na ducha:P Dwa razy polowalismy, pamietasz? To bylo dobre... Kiedys jak w DK ogladalysmy zdjecia duchow w internecie, to potem slyszano tam kroki. Bardzo dziwna sprawa, bo prawie zawsze po ogladaniu ghost study co sstraszy:P
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Brewko
Forumowicz.
Dołączył: 28 Mar 2006
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Śro 16:29, 29 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Tak, dosyć dziwna ta sprawa z duchami. Ja myślę, że one może... tak jakby... no... wyczuwają, że się je ogląda i potem do nas schodzą? Trochę to głupio brzmi: "do nas schodzą", ale wiadomo chyba o co mi chodzi (tak myślę). Albo się denerwują tym, że się je ogląda i chcą nam dać nauczkę? Też głupio brzmi, ale jakieś wytłumaczenie trzeba znaleźć.
Ewentualnie przyszło mi do głowy właśnie, że to jest tak jak z wodą, właściwie to z reklamami wody. Tzn. chodzi mi o to, że jak widzi się np. w telewizji wodę - jakieś źródełko czy coś i ta woda tak sobie płynie i taka czysta jest, to zaraz się człowiekowi chce pić, przynajmniej ja tak mam. A te duchy, to może jak się je ogląda to potem się dzieje tak jak z tą wodą? No dobra, następna idiotyczna teoria, ale tak mnie coś wzięło na przypuszczenia.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Isobel
Forumowicz.
Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 422
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Jaworzno
|
Wysłany: Śro 16:35, 29 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Ja mysle, ze one poprostu sie wkurzaja, ze sa niefotogeniczne, a ktos je oglada. Wiem jak to jest:P
I wlasnie mi sie przypomnialo, ze Ankou mielismy szukac na cmentarzu w sylwestra, ale jakos nam nie wyszlo.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Brewko
Forumowicz.
Dołączył: 28 Mar 2006
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Śro 16:38, 29 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Heh, ja też wiem, szczególnie ostatnio tego doświadczyłam po Agowych urodzinach na tych zdjęciach naszych. Beznadziejne są. Ale z tymi duchami to różnie może być. Jedne się wkurzają inne nie, zależy jaką mają naturę. Szkoda tylko, że my raczej trafiamy na te mniej przyjazne...
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Isobel
Forumowicz.
Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 422
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Jaworzno
|
Wysłany: Śro 16:41, 29 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Ja tez jestem na zdjeciach z Agowych urodzin:P Straszne... Tylko lepiej nie offtopujmy, bo ja mam z tym problem. Nawet z tego powodu zostal zalozony specjalny temat na ktorym mozna sie wyzyc "piszcie dziewczyny" :P
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
wormsik
Forumowicz.
Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 367
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Lublin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 18:08, 30 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Wierzę w duchy,bez nich byłoby nuuudno na świecie Co prawda żadnego jeszcze nie spotkałam,nie byłam w nawiedzonym miejscu itd. i dobrze mi z tym.Wolę nie mieć do czynienia z czymś,co nie do końca jest zrozumiałe
Kumpel57 - bardzo ciekawy ten twój pościk
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
ADRIA
Forumowicz.
Dołączył: 20 Lis 2005
Posty: 299
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Pią 8:05, 31 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
duchy istnieją, lecz ja tego nie biorę aż tak do siebie i pewnie dlatego ich obecności nie doświadczam, myślę, że to spotyka tych co na codzień się tym interesują
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
kumpel57
Forumowicz.
Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 1485
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Pią 10:35, 31 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Tak, każdy kto chciałby wyjaśnić coś paranormalnego to to zrobi. Nie ma reguły co trzeba uważać za niewyjaśnione i nie mozna tego podwarzyć. To czy w daną rzecz uwierzy sie że miała miejsce czy też że był to wymysł wyobraźni to tylko zadanie człowieka który daną sytuację przeżył. Ja też miałem styczność z duchem i wierze że to była istota z zaświatów nawet nie próbowałem tego wyjasniać moze i źle postąpiłem, ale jak dla mnie przypisywanie czegos co jest nieprawdopodobne czemus normalnemu to już mała przesada. Jednak nie wszystko można przypisac nawet jakby bardzo się chciało.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|