Autor |
Wiadomość |
|
SzEwCzYk
Forumowicz.
Dołączył: 12 Paź 2005
Posty: 907
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 10:21, 17 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
Chodzi tu o bardzo silne pole magnetyczne wywołane przez nasze słońce i jesgo hiper aktywność. A konkretnie słońce wielokrotnie zwiększy emisję wiatru słonecznego, które dociera na ziemię, i tym samym na naszą planete zadziała bardzo sielne pole magnetyczne. I nie rozumiem twojego zdziwienia bo nawet na prymitywnym kanale discavery niejednokrotnie mówiono że na ziemi co kilkanaście tysięcy lat takie zjawisko następuje. I jeszcze raz bardzo gorąco zachęccam do przeczytania książki "Proroctwa oriona na rok 2012"
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Brat
Forumowicz.
Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Pon 20:00, 17 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
VanRydel: jeszcze raz powtórzę: nie kwestionuję przebiegunowienia Ziemi, bo ono kiedyś nastąpi i jest obserwowane we wszechświecie. Natomiast kwestionuję stwierdzenie, że Ziemia zacznie obracać się w drugą stronę!!! Tak się nie stanie. Żadne pole magnetyczne nie jest w stanie zmienić obrotów Ziemi.
Wiatr Słoneczny nie zmieni obrotów Ziemi...
Poza tym jeśli co 11 tys lat jak twierdzisz dzieją sie podobne rzeczy to dziwi mnie fakt, że Dinozaury wymarły raz... z tego co słyszę powinny wymierać raz na 11 tys lat...
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
SzEwCzYk
Forumowicz.
Dołączył: 12 Paź 2005
Posty: 907
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 20:23, 17 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
Ok. Mamy różnicę zdań, i niech tak pozostanie. A ja niemam zamiary ztreszczać książki proroctwa oriona na rok 2012 pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Brat
Forumowicz.
Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Wto 14:14, 18 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
VanRydel: Proroctwa Oriona raczej nie są książką naukową. Czy posiadasz jakiekolwiek NAUKOWE przesłanki mówiące o zmienia w kierunku obrotów Ziemi?
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
SzEwCzYk
Forumowicz.
Dołączył: 12 Paź 2005
Posty: 907
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 14:27, 18 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
hmm, mylisz się. Książka (P.O.N.R 2012) Jest zbiorem dowodów. A jeśli masz dowody, to masz wiedze, a wiedza to nic innego niż nauka. Jeszcze raz powtarzam, 'naukowych' dowodów jako takich niemam, bo naukowcy takich rzeczy nie ujawniają (orócz dosłownie kilkunastu). Słyszałem od kuzyna mieszkającego w stanach, że na jakimś kanale leciał program, i pewien naukowiec się wypowiadał że znalazł szczątki po dawnej cywilizacji. Były np. wyprofilowane rury, metalowe przedmioty a nawet złużyty uran! I to wsyztsko miało z kilkadziesiąt tysięcy lat. Gdzieś tam podobno był szyfr w sprawie roku 2012, i ten naukowiec sądził że zdołał to odszyfrować. Niestety w środku programu federalni zdjeli go z anteny, i zawiesili w wykonywaniu obowiązków (pracował dla nasa) Tak więc niema się co dziwić że naukowych dowodów niema, a jeśli są to są bardzo tródno dostępne.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Brat
Forumowicz.
Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Śro 20:33, 19 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
Dziwne stwierdzenia VanRydel... piszesz:
Cytat: Książka (P.O.N.R 2012) Jest zbiorem dowodów |
a zaraz potem:
Cytat: 'naukowych' dowodów jako takich niemam |
Jak to się ma do siebie? To masz dowody czy nie?
Naukowcy, gdyby podobne przypuszczenia mieli to by o nic poinformowali. Poza tym jak wyjaśnisz to, że przy przebiegunowieniu inne planety nie zmianiają kierunków swoich obrotów co jest UDOWODNIONE naukowo?
Przepraszam, ale z tego co mówisz o tym "naukowcu" to powinien on być archeologiem. A skoro pracował dl NASA to raczej nim nie był. takie przypadki się nie zdarzają. nie dzisiaj - kiedy dookoła jest dziennikarzy jak mrówek i każdy jest żądny najmniejszej sensacji. Pzrykładem na potwierdzenie tych słów jest proroctwo na rok 2012 wylansowane właśnie przez nich.
A słyszeliście o przepowiedniach roku 2000? 1997? 1996? Właściwie na każdy rok przepowiadane jest "coś".
jak już mówiłem - pogadamy w 2013, albo wcześniej kiedy UFO się z nami nie skontaktuje...
Pax :-)
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Chessman
Forumowicz.
Dołączył: 14 Paź 2005
Posty: 668
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Śro 22:45, 19 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
Ta dyskusja raczej nie ma sensu, ale zważ na to, że wcześniej te przepowiednie nie były poparte niczym, na 1997(pierwsze słyszę), 2000. Teraz jest inaczej, ale porpostu poczekamy zobaczymy, albo nie zobaczymy bo jeśli przepowiednie i dowody są prawdziwe to pewnie zginiemy w 3 wojnie światowej. Dobranoc
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
SzEwCzYk
Forumowicz.
Dołączył: 12 Paź 2005
Posty: 907
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 10:17, 20 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
Bo naukowych potwierdzen nie... ty szukasz czegoś co ci poprze NASA , Discavery i 80% naukowców świata. a ja mam dowody w innej formie. Przepowiednie, teorie, wiesz dowodem jest to co sie w chwili obecnej dzieje na świecie
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Chessman
Forumowicz.
Dołączył: 14 Paź 2005
Posty: 668
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Czw 11:51, 20 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
Wg mnie dowodem nie będzie nawet to, że NASA coś tam ogłosi. Poprostu wszystko można zmyślić. Natomiast trzeba kierować się własnymi odczuciami, obserwacjami analizowaniem faktów. Nie można przyjmować wszystkiego tak jak jest czy tak jak ktoś podaje. Trzeba myśleć
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Brat
Forumowicz.
Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Pią 21:26, 21 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
Chessman! Właśnie: trzeba myśleć!
Trzeba myśleć nie tylko dedukując z tego co już się ma. Opieracie swoje spostrzeżenia na własnych teoriach. I gdyby popatrzeć TYLKO na te teorie to wasze wnioski może i byłyby w pewnym sensie logiczne.
Jednagże w logice baaardzo ważne są założenia. Wy zakładacie tak, a reszta świata inaczej. Po co? Dlaczego? Szukacie czegoś nowego, chcecie być inni? Nie wiem i nie mnie to oceniać. Wiem natomiast, że to zupełnie niepotrzebne. Po prostu marnujecie sowje siły twórcze.
Może warto czasem zmienić założenia i oprzeć się na tych bardziej wiarygodnych naukowych dowodach, których przeciez jak napisał VanRydel nie macie?
Pozdrowienia Pax :-)
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Chessman
Forumowicz.
Dołączył: 14 Paź 2005
Posty: 668
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pią 22:08, 21 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
Dowodem jest kalendarz majów, kilkanaście(dziesiąt) przepowiedni, raport NASA i pentagonu itd . Dla mnie to sporo. No i logiczny sens.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Brat
Forumowicz.
Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Pon 20:33, 24 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
Kalendarz Majów każdy może intepretować jak chce. Poza tym nie posiadali oni żadnej wiedzy, której my byśmy dzisiaj nie posiadali.
Przepowiednie nie mają naukowych racji bytu więc ich za dowody uznać nie można.
Raport NASA nawet jeśliby istniał NIE DOSTAŁBY się gdziekolwiek. A już na pewno nie zostałby opublikowany... ( cenzura? )
Logiczny sens ma także to że jutro Słońce nie wzejdzie. Tylko czy są na to jakieś dowody?
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
sfinks
Forumowicz.
Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 1644
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Pią 1:57, 04 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Dołożę swoje 3 grosze. Poniżej ciekawe wytłumaczenie zjawiska katastrofy. Obecnie teorię podobna do tej niżej sprawdzają naukowcy poprzez odwierty na Syberii i antypodzie. Mówię o przemyśeniach zapisanych przez A. Einsteina. Takiego samego wariata jak Kopernik i wielu innych. Zazwyczaj poprawnie myślący z zainstalowanymi filtrami w mózgu umierają ze starości i nikt o nich nie pamieta. Pomijam już to że obecna nauka zbudowana jest od 3 piętra. Jednym przeszkadza Darwin drugim przeszkadza Bóg, a jeszcze innym zamiłowanie do bajek. A najlepiej to robić za co idzie kasa i nienarazić się pryncypałowi. To co nie da się wytłumaczyć z obecnie panującą modą to przemilczeć lub przypisac np Rzymianom.
__________________________________________________________________________
Do tej pory wiele osób poszukiwało Atlantydy. Powstały tysiące opracowań i kilkadziesiąt przypuszczeń lokalizacji tej zatopionej wyspy. Przekaz dotyczący zaginionego lądu znajdujemy nie tylko u Platona. Praktycznie w każdej cywilizacji natykamy się na tego typu dane, trudne do wyjaśnienia przez naukowców. Linia brzegowa Antarktydy nie była jeszcze 10 tysięcy lat temu przykryta grubą warstwą lodu i śniegu. Jednakże fala powodziowa z nagle roztopionego bieguna północnego pogrążyła Antarktydę, jak i inne kontynenty w ciągu jednej chwili pod wodą. Niniejszym przedstawiam wyjaśnienie fizyczne tego zjawiska:
Korzystając z mapy Piri Re'isa i kilku źródeł geologicznych można dojąć do określonych wniosków, a mianowicie:
Ruch Ziemi względem Słońca tworzy na naszej planecie pory roku. Ustawiona pod kątem w stosunku do słońca Ziemia, gdy znajduje się po jednej stronie układu słonecznego w Polsce powoduje zimę, podczas gdy po drugiej stronie słońca dominuje na tej półkuli lato. Ruch wahadłowy Ziemi jest subiektywny, związanym z ruchem orbitalnym wokół Słońca – nachylenie Ziemi jest jednak w miarę stałe.
Wielu autorów opisujących zamierzchłe czasy opisuje podniesienie się poziomu wody na naszym globie. Jest to związane z roztopieniem się czapy lodowej bieguna północnego. Zgromadzenie wody w tym lądolodzie było olbrzymie. Trzeba pamiętać, że lodowiec sięgał nawet Alp. Jakiekolwiek życie w naszym rejonie nie było prawdopodobne – musiało się przesunąć bardziej na południe. Wówczas strefa umiarkowana leżała na Saharze, bądź równiku.
Podejrzewam, że orbitalne ciała niebieskie mają tendencję do ruchu spoczynkowego względem jądra wokół którego się poruszają. Wystarczy spojrzeć na Księżyc. Zwrócony jest do nas ciągle tą samą “twarzą”. Ziemia podlega takim samym prawom fizycznym, co Księżyc. Kiedyś posiadała ruch wahadłowy własnej osi i starała utrzymywać się “twarzą” do Słońca. Zachowywała się podobnie do Księżyca. Lecz struktura naszej planety jest bardziej złożona. Oprócz ciał stałych na Ziemi znajduje się olbrzymia ilość materii w postaci ciekłej, a co ciekawe zamiana substancji płynnej, czyli wody, w ciało stałe lub w postać gazową jest przy ziemskim ciśnieniu i temperaturze bardzo powszechna. Niestety nasza planeta żyje – na biegunie północnym zaczęły się zbierać olbrzymie ilości wody w postaci lodu. Powoli zaczęła się wytwarzać olbrzymia czapa lodowa zlokalizowana całkowicie na półkuli północnej. Zmienił się środek ciężkości globu. W przypadku, gdyby Ziemia nie posiadała ruchu obrotowego wokół własnej osi, zmieniony punkt ciężkości nie jest aż tak istotny, jednakże ruch obrotowy wokół własnej osi powoduje przy niewielkim odchyleniu osi obrotu od prostej powstałej między Ziemią a Słońcem dramatyczne następstwa. Trzeba zauważyć, że ruch “twarzą” do Słońca zawiera w sobie jeden obrót wokół własnej osi w cyklu jednego obrotu wokół jądra układu słonecznego. Ruch na orbicie “twarzą” do ośrodka grawitacji nazywać będą ruchem T. Ciało wirujące wokół własnej osi ze zmienionym punktem ciężkości staje się niestabilne, co w efekcie całkowicie destabilizuje ruch T. Planeta wpadnie w korkociąg i zacznie się obracać chaotycznie po płaszczyźnie prostopadłej do Słońca. Użyłem tutaj sformułowania chaotycznie, ze względu na to, iż nie jestem w stanie na obecnym poziomie mojej wiedzy przewidzieć tego ruchu, jednakże sądzę, iż można go matematycznie wyliczyć. Zjawisko prostowania punktu ciężkości Ziemi nie będzie jednak zjawiskiem zachodzącym wolno. Ziemia wpadnie w ten chaotyczny ruch w okresie krótszym niż jeden obieg wokół słońca. Takie nachylenie ekliptyki Ziemi zacznie się zmieniać w zakresie 180 stopni, ponieważ owo nachylenie będzie miało własny ruch obrotowy. Na obszarze całej Ziemi powstanie wówczas jednakowa strefa klimatyczna – kilkudniowe lato, kilkudobowa zima. Ruch ten nazwę ruchem E. Na biegunie pokrytym wcześniej lodem nastanie wieczna wiosna, natomiast na obszarze ogrzewanym wcześniej całodobowo przez promienie słoneczne – wieczna jesień. Nagłe roztopienie się czaszy lodowej spowoduje nie tylko bardzo mocne podwyższenie się poziomu wód na Ziemi, lecz woda tych oceanów zacznie się przemieszczać przeciwnie do ruchu E – na początku bardzo raptownie, z brotowej Ziemi tworzącej dzień i noc, w skutek czego jej prędkość kątowa zostanie powiększona. Wówczas zarówno dzień jak i noc staną się krótsze, lecz będzie ich więcej w stosunku rocznym. Założyłem przy tej teorii, że ciało niebieskie będzie ustawiać się zawsze jedną stroną do jądra orbity. Nie są to podejrzenia bezpodstawne. Ziemia, jak i prawdopodobnie każde ciało niebieskie posiada pole magnetyczne, które nie jest obojętne na oddziaływanie pola grawitacyjnego. Jak już dowiedziono strumień pola magnetycznego załamuje się w silnym polu grawitacyjnym. Doszedł do tego Albert Einstein. Pole magnetyczne jest wobec tego przyciągane przez pole grawitacyjne. Planeta, czy naturalny satelita zawsze ustawi się swoim biegunem magnetycznym do jądra orbity, a ruch obrotowy wokół własnej osi będzie się starał pokryć z biegunem magnetycznym.
Nie ma jednak w przyrodzie nic za darmo. Prawo zachowania energii musi zadziałać również w tym przypadku. Ziemia cyklicznie przyspieszając prędkość kątową obrotu wokół własnej osi musi zmniejszyć prędkość kątową obrotu wokół Słońca. Można wysnuć z tego wniosek, iż Ziemia obracając się coraz szybciej względem własnej osi zmniejsza dystans dzielący ją od słońca. Orbita układu słonecznego się skraca – rok jest ciągle krótszy, mimo że zawiera więcej dni.
Wnioskując z powyższych rozważań można prześledzić historię naszej planety od początku powstania na niej życia. Jej pozycję względem słońca można z pewną dokładnością obliczyć zamieniając prędkość kątową obrotu wokół własnej osi na prędkość kątową względem słońca. Niezaprzeczalne są trzy fakty. Ziemia była ciągle zwrócona jednym z biegunów w kierunku słońca, miała znacznie większą orbitę, czyli była bardziej oddalona od słońca oraz nie posiadała ruchu obrotowego. Jej jedna półkula była stale oświetlona, natomiast druga pogrążona w stałej ciemności. Różnice temperatur na jej powierzchni były rozłożone równomiernie, w skutek czego jedynie w części środkowej, od równika do bieguna oświetlonego mogły istnieć substancje w stanie ciekłym, np. takie jak woda. Na biegunie nieoświetlonym panowała niezwykle niska temperatura. Na nim to zgromadził się wielki czop z cieczy w postaci lodu. Był on tak ciężki, że zdeformował skorupę ziemską. Na biegunie oświetlonym utworzyła się płyta kontynentalna grubości zależnej od wyporu powłoki lodowej bieguna nieoświetlonego. Pod powłoką lodową istniała jedynie bardzo cienka warstwa skorupy ziemskiej, która zyskiwała na grubości wraz z długością geograficzną w kierunku słońca. Utworzył się kontynent wielkości nie zajętej przez lód powierzchni, czyli około trzeciej części. Z racji jego lżejszej budowy do dziś istniejący. Nasza planeta istniała w tej formie przez trudny do określenia długi okres czasu, aż zdarzył się wypadek – uderzył w nią meteoryt – najprawdopodobniej w część lodowca. Przekazał on swoją energię kinetyczną Ziemi, która lekko się poruszyła oraz stopił olbrzymie ilości wody na biegunie, które ruszyły w stronę bieguna oświetlonego. Ziemia przestaje być stabilna. Gwałtownie przesunięty środek ciężkości powoduje jej ruch obrotowy, tym gwałtowniejszy, że topione przez słońce masy wody na biegunie zaczynają się raptownie poruszać w kierunku przesuniętego punktu ciężkości, który jest również od owych wód uzależniony i porusza się także względem mas wody. Na planecie panuje wtedy całorocznie jednakowa strefa klimatyczna, aż do momentu uspokojenia się wód a także ruchu planety. Prędkość kątowa względem ekliptyki słonecznej zamieniona zostanie wówczas w ruch obrotowy wokół własnej osi pokrywającej się z biegunem magnetycznym. Tenże znowu zostanie z czasem zwrócony w kierunku słońca. Na nieoświetlonym biegunie wytworzy się czop lodowy, który przesunie środek ciężkości. Teraz już nie potrzeba meteorytu do zachwiania równowagi – jest już ruch wokół własnej osi. Wystarczy, że wielkość czopu lodowego osiągnie wartość krytyczną i znowu ruch biegunem do słońca przełoży się na ruch obrotowy poprzez nagłe ruchy wody. Trzeba zauważyć, że powstały kontynent będzie w tych ruchach powodował maksymalne wychylenie środka ciężkości, więc w okresach między zlodowaceniami zaczną oddziaływać na niego siły skierowane do równika. Ulegnie on jakby rozerwaniu i przemieszczeniu wyrównującemu środek ciężkości planety. Zresztą podobnie będzie się zachowywał lodowiec – kierunek jego przemieszczania się będzie zwrócony do środka ciężkości Ziemi.
Cyklicznie podwyższał się będzie znacząco poziomom oceanów, po czym woda ponownie zacznie się gromadzić na biegunie, co ponownie destabilizuje środek ciężkości i tak w kółko.
Również dzisiaj żyjemy w okresie interglacjalnym – na południu tworzy się lądolód na północy zaś będziemy cieszyć się ociepleniem. Myślę, że powinno być już zauważalne przesuwanie się zwrotników.
A jeżeli szukacie Atlantydy:
Pamiętacie zapewne sposób żeglowania po morzach w zamierzchłej przeszłości? Do przeprawienia się przez morze potrzebna była linia brzegowa. Zawsze mnie dziwiło, że starożytni podróżni aby z Egiptu przepłynąć na Sycylię zahaczali zawsze o Grecję. Nadkładali drogi nawet kilkakrotnie. Bez linii brzegowej morze stałoby się nieżeglowne. A co powiedział Platon? Czyż nie to? Spójrzmy jeszcze raz na mapę Piri Re'isa. Aby dostać się na kontynent Ameryki starożytni żeglarze musieli trzymać się wybrzeży Antarktydy, które nie były wówczas skute lodem. Mało? Proszę umiejscowić w czasie ostatnie zlodowacenie w Europie. Wówczas na kontynencie południowym kwitło życie. Linia brzegowa Antarktydy znajdowała się w klimacie niemalże równikowym i umożliwiała żeglugę do Ameryki. Antarktyda była wyspą łączącą Afrykę i Amerykę. Muszę wspomnieć, że jest praktycznie niemożliwe by tak olbrzymia wyspa, jak opisana przez Platona zniknęła pod powierzchnią oceanu. Rzeczywiście płyty kontynentalne są lżejsze i pływają po skorupie Ziemi. Tym samym można wykluczyć łącznik Ameryka – Afryka w dzisiejszej strefie zwrotnikowej. Skuta kilkukilometrową warstwą lodu Atlantyda poczeka jeszcze wiele tysięcy lat na ponowne odkrycie.
Można jeszcze wspomnieć, że praktycznie we wszystkich przekazach z najodleglejszych czasów występuje co najmniej jedna powódź. Nie miała ona, jak sądzą co niektórzy archeolodzy, charakteru lokalnego, lecz należy dać wiarę podaniom, iż skorupa Ziemi zalana została niemal całkowicie niszcząc nie tylko kultury ludzkie, ale również życie biologiczne naszej planety. Żyjemy w jednym z takich etapów odnowy życia na ziemi. Ciekawe tylko, czy przyszłe pokolenia po następnym zlodowaceniu, za jakieś 36 tysięcy lat, pomimo, że sami cywilizacyjnie opóźnieni, nie ocenią nielicznych pozostałości po nas jako zacofaną epokę kamienia łupanego. Szkoda tylko że nie wykorzystają naszego dorobku intelektualnego. Trudno. Tak już widać musi być, że każda kultura musi rozwinąć się sama.
W niniejszym opracowaniu starałem się odrzucić tezy i hipotezy wysuwane przez świat naukowy. Nie brałem też pod uwagę odkrytych praw, jako że powinny one i tak wynikać z kontekstu. Postanowiłem wykorzystać w moich rozważaniach oprócz podstawowych praw fizyki dotyczących ruchu orbitalnego wyłącznie prawo załamania się fali magnetycznej w polu grawitacyjnym. Nie brałem również pod uwagę ruchu innych ciał niebieskich wpływających na zjawiska zachodzące na naszym globie. Muszę jednak przyznać, że spowodowałem tym nieco uproszczeń mogących wprowadzać czytelnika w błąd. Przyjęty przeze mnie meteoryt uderzający w Ziemię nie jest warunkiem powstania jej ruchu ekliptycznego. Trzeba przyznać, że bardziej prawdopodobne jest oddziaływanie grawitacyjne Księżyca. W omawianym okresie zakładam, że orbita Księżyca będzie płaska i nieco eliptyczna. Związane to jest z jego różnicą w położeniu względem słońca, którego pole grawitacyjne wpływa na szerokość orbity. Przy ustawieniu Ziemi biegunem do Słońca pole grawitacyjne przechodzącego przez linię Słońce-Ziemia Księżyca poważnie nachyli biegun do siebie. Trzeba pamiętać, że Księżyc przechodzi przez tę linię dwukrotnie. Rozkołysze tym samym Ziemię aż do momentu, gdy jej tylnio ułożony środek ciężkości na tyle się przechyli, że wyzwoli ekliptyczny ruch obrotowy Ziemi. Takie rozważania są o tyle wygodne, że pozwalają wyeliminować wpływ nieprzewidzianych zdarzeń i przeprowadzić dokładną analizę matematyczną. Ruch ekliptyczny Ziemi nie będzie już płaski lecz wahadłowy po osi stycznej orbity. Przypominać będzie sinusoidę. Wpłynie to na orbitę księżycową, która również zacznie się poruszać przestrzennie. Nałoży się na ten ruch jeszcze przemieszczenie się orbity ziemskiej bliżej słońca, co spowoduje powstanie dodatkowej siły eliptycznej wpływającej na orbitę Księżyca. Ruch sinusoidalny Ziemi pływy oceanów przekształcą w energię termiczną, lecz Księżyc nie będzie już w tak komfortowej sytuacji. Niestety choć widziałem już Księżyc nie raz, to jednak o jego ruchu orbitalnym nic nie wiem. Wnioskuję, że będzie eliptyczny i przestrzenny, lecz nie będę się w to już wgłębiał. Muszę wspomnieć, że jest on zadziwiająco podobny do ruchu elektronu na ostatniej powłoce atomu w mojej teorii kwantowej. Nazwałem go Energią Kinetyczno-Termiczną, w skrócie KT, ale jej powstawanie jest różne. Jak powyżej ukazałem, przy rozpatrywaniu szczegółów Teorii Atlantydy stopień komplikacji się pogłębia. Ruch orbitalny Księżyca będzie składową owych trzech dewiacji oraz kilku pomniejszych.
Zastanawiałem się jeszcze nad prawidłowością użycia okresu 36 tys. lat. Chciałem nim trafić na epokę interglacjalną. Zastanawiając się coraz głębiej nad terminem następnego zlodowacenia doszedłem do wniosku, że rozpocznie się ono w momencie, gdy biegun magnetyczny znajdzie się na powierzchni koła podbiegunowego. Wówczas powstanie zauważalny ruch wahadłowy Ziemi, który po pewnym czasie przekształci się w ruch T. Od momentu przekroczenia bieguna magnetycznego linii koła podbiegunowego nastąpi bardzo szybko postępujące ocieplenie półkuli. Na wybór, którym biegunem Ziemia stanie do słońca wpływ mają bardzo złożone czynniki, sądzę jednak, że tym razem będzie to biegun północny. Nie wiem jak szybko przemieszcza się biegun fizyczny. Pozwoliłoby to na podanie dokładnej daty ocieplenia. Patrząc jednak na mapę bieguna odnoszę wrażenie, że może się to rozpocząć lada chwila. Roztopienie Arktyki nie wytworzy dużej fali powodziowej, jednakże w krótkim czasie podniesie znacząco poziom wód. Zalane zostaną niżej położone tereny, powstanie pływ powodujący zalewanie następnych obszarów.
Warto zauważyć, że zlodowacenia występują na naszej planecie coraz częściej. Związane jest to ze zwiększającą się częstotliwością obrotu Ziemi wokół własnej osi. Ruch obrotowy T przełoży się na nachylenie ekliptyki poniżej jednego stopnia, ponieważ na jeden obrót wokół Słońca przypada 365,25 obrotów własnych Ziemi. Ze zlodowacenia na zlodowacenie kąt się zmniejsza, więc proces prostowania go przez pole magnetyczne się skraca.
Mam nadzieję, że się mylę, że gdzieś popełniłem błąd myślowy. Jeżeli moja teoria się potwierdzi grozi nam w najbliższym czasie katastrofa ekologiczna, która nie wyniszczy co prawda życia na Ziemi, jednak wiąże się z olbrzymimi następstwami ekologicznymi. Zachęcam do przeanalizowania Teorii Atlantydy i jeżeli katastrofa ma nadejść, do zabezpieczenia się przed nią. Powinniśmy być świadomi zagrożeń.
Dawid Schwałkowski
Sobótka
uparty scjentyk
[link widoczny dla zalogowanych]
______________________________________________________________________________________
Powyższy tekst popularyzowany jest w [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasjopea
Forumowicz.
Dołączył: 12 Lis 2005
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: ???
|
Wysłany: Sob 18:32, 12 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
ehm.. to ja się tylko zapytam. mam się uczyć czy nie... no bo już nie wiem, może sobie poszaleć te ostatnie lata... ? :roll:
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Chessman
Forumowicz.
Dołączył: 14 Paź 2005
Posty: 668
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Sob 21:06, 12 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Ucz się, wiedza chyba nikomu nie zaszkodziła...
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|