|
Polska jednak naprawdę jest narodem wybranym ?! |
|
Autor |
Wiadomość |
|
Aguila
Forumowicz.
Dołączył: 08 Lip 2006
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Pon 0:26, 14 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Społeczeństwo niemieckie jest multikulturowe, ale większość niemców ma dosyć tych imigrantów. W dużych miastach Kolonia, Frankfurt, Berlin są dzielnice do których nie wchodzą. Dzielnice w których mieszkają araby, hindusi,afrykanczycy, nienawidząc się nawzajem, a widząc białych rzucają czym się da, nawet by zabili (hindusi między arabami też się zabijają nawzajem). Przykład ten podaje by pokazać, że gdyby Europa chciała zacząc spłacać swoje długi wobec krajów trzecich (bo to co robi teraz to śmiechu warte), to i tak nie byłoby to możliwe tak dokońca. Ponieważ nienawiść już tak przesiąknęła między różnymi kulturami, religami że tylko cud jest w stanie to zmienić. (popatrz konflikt żydów z arabami).
Zbiorowa świadomość (może nie odnosi się do tego działu, wybaczcie, postaram się ją do tego tematu jakoś przyporządkować ) umożliwia zrozumienie współzależności, pomiędzy pojedynczymi osobami ludzkimi a całą społecznością ludzką.
Stanowi ona jakby bazę danych, w której zapisywane są wszelkie uczucia, emocje, myśli, wzory postępowań wytworzone, pomyślane przez ludzi. Składa się na to każdy umysł ludzki (osoba), kultura czy kraj (np . Polska). Czyli każda osoba ludzka wysyła tam 'dane' np. miłość, szczęście,radość, smutek, lęk, Jeżeli wysyłamy tam dane to możemy i je odbierać.
Dlatego kiedy się cieszymy całym sobą (znaczy nie myślimy o niczym innym) to nie dopuszczamy do siebie smutku, jest też na odwrót. Tu akurat wiekszość osób osiągnęło prawdziwe mistrzostwo, będąc smutnymi pogrąża się jeszcze bardziej. W podświadomy sposób potęgujemy swój smutek, przyciągając inne negatywne odczucia, pochądzące od innych osób. Możemy przyciągać jeszcze więcej tych 'smutasów', które nie pochodzą od nas czyli lęki, frustrację, przygnębienie innych osób (lub na odwrót miłość, radość, zadowolenie). Odnosi się to także do przemyśleń, pomysłów.
Zakładając tamto, możemy zrozumieć jak wiele zależy od naszych przekonań, wierzeń, wyznawanej religii. Dlatego materializm przejawiający się w większości myślach ludzkich, może nas zawładnąć podstępnie szybko. Ale zmieniając nasze myśli ku miłości może doprowadzić do zmiany wartości, zmiany materializmu w ogólnoludzkie dążenie do wyższych wartości.
Zło, agresja przejawiająca się w naszych myślach, zamieniała się w wojny, ludobójstwa. Zmieniwszy te myśłi w większości na miłość, rozwój duchowy itd. da to efekt wspaniały.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Tak to co kokwistadorzy wyprawiali było straszne na wspól z jezuitami. Zupełnie zagubili gdzieś słowa i myśli Jezusa. Uznawali, że tylko oni mają 'bilet' do zbawienia duszy.
A encyklik nawet ja nie czytałem, ale słyszałem, że są dla każdego nawet dla ateistów dziełem godnym do przeczytania, czy dla osób rozwijających się duchowo poza kościołem.
Zboczyliśmy trochę od tematu tego wątku, tylko doodam jeszcze, że JP II był darem od Boga dla Polski. [/url]
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
yulian
Forumowicz.
Dołączył: 20 Lip 2006
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Wielkopolska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 11:28, 14 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Aguila napisał: Społeczeństwo niemieckie jest multikulturowe, ale większość niemców ma dosyć tych imigrantów. W dużych miastach Kolonia, Frankfurt, Berlin są dzielnice do których nie wchodzą. Dzielnice w których mieszkają araby, hindusi,afrykanczycy, nienawidząc się nawzajem, a widząc białych rzucają czym się da, nawet by zabili |
Nie przeczę, że stosunki między rdzennymi europejczykami a ludnością napływową są kiepskie i to nie tylko w Niemczech, ale właściwie w całej Europie Zachodniej (Holandia, Francja, Wlk Brytania itp).
Jednak w przypadku najbardziej głośnej w ostatnich latach społeczności islamskiej w Europie (ocenia się już ich liczbę na 25 mln, a ich populacja ciągle szybko wzrasta), to pamiętać trzeba, że wbrew lansowanej w wielu mediach opinii, większość muzułmanów chce się integrować i asymilować z kulturą europejską. W ruchu fundamentalistycznym uczestniczy nieduża część radykałów, niestety skupia on na sobie prawie całą uwagę mediów i polityków.
Poza tym, z punktu widzenia ekonomicznego i demograficznego, zachodnie narody muszą prowadzić dialog ze swoimi mniejszościami, ponieważ bez ich pracy nie mogą dłużej przetrwać. Starzejące się i malejące społeczeństwa europejskie potrzebują ich, aby utrzymać swój wysoki poziom życia cywilizacyjnego.
Zgodzę się, iż z punktu widzenia moralnego i historycznego jest to dwuznaczne, ponieważ właściwie nie ma tu mowy o spłacie długów wobec dawnych, kolonizowanych ludów. Warto tu tylko zwrócić uwagę, że mimo wszystko taka rekompensata stopniowo i powoli następuje. Zachodnia Europa jest systematycznie kolonizowana przez przybyszy z Trzeciego Świata. Nie ma widoków, w bliżej i dalszej przyszłości, aby to zmienić.
Polska jest istotnie, w sytuacji kraju nie skażonego brudami kolonizacji (czytałem ostatnio wywiad z Afrykańczykiem, mieszkającym w Polsce i on sam zwrócił uwagę, że Polska ma podobne doświadczenia do Afryki, ponieważ zabory i okupacje naszego kraju były też swoistą kolonizacją).
Chociaż z drugiej strony, warto pamiętać, że kilka wschodnich krajów (Białoruś, Litwa, Ukraina) ma do nas żal o polonizację w czasach Rzeczpospolitej przed 1795r i w okresie międzywojennym.
Nasz kraj nie ma także problemów z mniejszościami etnicznymi w takiej skali i proporcji jak na zachodzie kontynentu.
Co do zbiorowej świadomości, to zgadzam się z Tobą. Podobne przyciąga podobne, a stopniowa kondensacja negatywnych myśli i emocji, moim zdaniem pogarsza się z roku na rok. Sam mam wrażenie, że gdy popadam czasem w smutny nastrój, to jest on silniejszy niż kiedyś, a trudno mi to wytłumaczyc jakimiś niekorzystnymi zewnętrznymi czynnikami czy złą fizjologią. Wydaje mi się, że ogólna suma lęków i nienawiści coraz bardziej powiększa się w owej zbiorowej świadomości...
Aguila napisał: A encyklik nawet ja nie czytałem, ale słyszałem, że są dla każdego nawet dla ateistów dziełem godnym do przeczytania, czy dla osób rozwijających się duchowo poza kościołem.
Zboczyliśmy trochę od tematu tego wątku, tylko doodam jeszcze, że JP II był darem od Boga dla Polski.
|
Tak, to prawda. Sam polecam kilka encyklik, w szczególności te:
Fides et Ratio - o wierze i rozumie, relacji między filozofią i teologią
Dives in Misericordia - o bożym miłosierdziu
Ut Unum Sint - o dialogu między religiami
oraz adhotrację apostolską Reconciliatio et Paenitentia - o pojednaniu i i pokucie w posłannictwie Kościoła
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aguila
Forumowicz.
Dołączył: 08 Lip 2006
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Pon 23:22, 14 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Co do materializmu, nasuwa mi się tu paradoks (ironia losu). Czym bardziej społeczeństwo zanurza się w nim, tym więcej zdaje się odczuwać, że coś jest nie tak, nie jest to co daje prawdziwe szczęście. Zaczyna przeczuwać, iż człowiek to coś więcej niż tylko fizyczne ciało. I w końcu dojdziemy do jakieś dolnej granicy, od której będą dwie drogi. Pierwsza to odbicie się w górę i podążanie do rozwoju duchowego i druga czyli całkowite zabicie życia ludzkiego na Ziemii w wyniku czego będziemy znowu przerabiać tę samą historię.
Media rzeczywiście mają ogromną siłę odddziaływania. Wszyscy widzieliśmy co się działo po śmierci JP II. Społeczeństwo zjednoczyło się i w dużej mierze dzięki wpływowi mediów. I tu znów mamy do czynienia ze świadomością zbiorową. Jak nagle by się zmienił świat na lepsze, gdyby w mediach zmienili rodzaj wyświetlanych programów.
Patrząc na losy świata, może poza jakimiś nielicznymi plemieniami indianskimi, może afrykanskimi, nie jestem w stanie wskazać narodu, który by nie miał czegoś na sumieniu (może coś przeoczyłem). Chociaż jedni mają więcej inni mniej. Dlatego w przypadku apokalipsy, wszyscy mogą ucierpieć i tu mamy obraz Polski, która nie jest zbyt obciążona tym piętnem.
Chociaż co będzie później to będzie, grunt żeby kierować się sercem i mieć w pamięci to co było u umieć to dobrze wykorzystać.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Psychonauta
Forumowicz.
Dołączył: 10 Wrz 2006
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Wto 13:36, 12 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Nie chcialbym nikogo tutaj obrazic ale czytajac ten topic mam chwilami wrazenie ze wypowiadaja sie tutaj dzieci, a przynajmniej osoby dziecinie podchodzace do tego tematu. Na wstepie chcialbym zaznaczyc ze jestem ateista, a moje zdanie na temat religii chrzescijanskiej jest podobne do zdania Nietzschego, przynajmniej popieram jego zarzuty dotyczace tej religii. Jestem przy tym jednak w pewnym stopniu relatywistom i osoba tolerancyjna dlatego nie mam nic do chrzescijan. Kazdy wierzy w to co chce wierzyc. Nie znosze nie ludzi wierzacych, tylko kosciola jako instytucji i chrzescijanstwa jako systemu religinjego, ktory jest dla mnie niedorzeczny, czy wrecz sprzeczny z natura. Jestem przeciwnikiem nie tyle samego chrzescijanstwa ile wogole religii zorganizowanych i dogmatycznych z kasta kaplanska narzucajaca ludzia jedyne, sluszne wartosci i jedyna(jedyna prowadzaca do wiecznego szczescia) mozliwa droge przez zycie, zupelnie jakby Boga mieli na komorce. Dlatego tez tak bardzo ostatnio zainteresowal mnie buddyzm, oraz filozofie wschodu, ktore sa wolne od dogmatow, ktore wrecz zachecaja do samodzielnego szukania wlasnej drogi, sensu wlasnego istnienia. Bogiem w buddyzmie jest de facto ludzki umysl i jego wlasciwie nieograniczony potencjal. Nie ma tam smiesznych mitow, klujacych w zdrowy rozsadek, bogow, herosow, synow bozcyh czy ludzi chodzacych po wodzie. nie ma tam tez dogmatow(sam historyczny budda powiedzial aby nie ufac w cos tylko dlatego ze powiedzial to budda ale zeby samemu poszukiwac prawdy). sa tylko wskazowki i zacheta do rozpoczecia wielkiej podrozy ktorej ostatecznym celem jest oswiecenie i nirvana. Buddyzm uczy tez spontanicznego i radosnego zycia "tu i teraz", akceptowaniu swiata takim jakim jest, dostrzezenia piekna w zyklych codzienych rzeczach, w przyrodzie. Dlatego, pomimo ze uwazam sie za racjonaliste, sceptyka i nihiliste(spiesze z wyjasnieniami- nihiliste w sensie koncepcji Nietzschego, choc sam za nietzscheaniste dokonca sie nie uwazam) buddyzm, filozofia wschodu staja sie ciagle coraz mi blizsze. Choc jedno nie wyklucza przeciez drugiego. Jak powiedzial Einstein: "Jezeli istnieje jakakolwiek religia majaca szanse w konfrontacji ze wspolczesna nauka to jest nia z cala pewnoscia buddyzm"
Nie wierze wiec w Boga, w zadnej postaci, jestem jednak przy tym osoba, wierzaca. Wierze w siebie, wierze w ludzki umysl i wierze w pewnego rodzaju 'ostateczna sprawiedliwosc'. Pomimo ze jestem ateista i z cala pewnoscia nie jestem patriota(o jakze wspaniale by bylo gdyby zniknely wreszczie wszystkie granice, podzialy i religie... znacie ta piosenke- Imagine?) to nie jestem tez materialista.Choc nie uwazam materializmu samego w sobie za cos zlego, wkoncu jestem tez relatywista. Zyje z dnia na dzien, nie wspominajac co bylo wczoraj i nie myslac co bedzie jutro-wiem ze jak na racjonaliste to dosc iracjonalne ale coz . Jestem szczesliwy nie kiedy moge sobie kupic nowy, zayebisty telefon, trzeciego mercedesa czy wille z basenem. Jestem szczeliwy kiedy moge pojsc z przyjaciolmi na blanta do parku, nad jeziorko(podczas pelni- wtedy to jest klimat ), jestem szczesliwy kiedy gram na gitarze i jestem szczesliwy kiedy slucham muzyki(na trzezwo lub z dopalaczami ) Pieniadze sa niestety wazne, nawet bardzo wazne i przyznaje sie ze pomimo ze nie stanowia one dla mnie same w sobie jakies szczegolniej wartosci(zreszta jakos nigdy sie mnie nie trzymaja) to jednak bez nich zyc sie nie da i przyznaje sie ze robilem juz nie raz jakies przekrety po to by je zdobyc. No coz, dumny nie jestem z tego, ale napewno tez niczego sie nie wstydze- widac nie jestem dobrym czlowiekiem(dobrzy ludzie?! Buaha. A co to takiego? Nie ma dobrych ludzi, ale o tym pozniej) Niestety moj styl zycia nie ma racji bytu w dzisiejszym swiecie, zdaje sobie z tego sprawe. Nie lubilem szkoly, nie lubie studiow, nie lubie pracy i nie lubie rutyny. Nie mysle o przyszlosci, gdyz ludzie przez to czesto staja sie niewolnikami wlasnych planow i za bardzo spogladajac w przyszlosc zapominaja po co wlasciwie zyja. Niestety, studia sie kiedys skoncza. Poki co zyje z pieniedzy rodzicow, jednak i to sie skonczy. Jak narazie tylko dwie drogi ktore dalej na mnie czekaja. Albo zostane zmuszony by sie zmienic, zaczne robic cos porzytecznego spolecznie, pojde do pracy, zaloze rodzine, ustatkuje sie. Moje zycie bedzie sie sprowadzac do schematu praca>drzemka>TV>spanie i od nowa. I tak do konca. Bede mial pieniadze, dom ale... bede nieszczesliwy. To nie jest moje zycie :/ Druga opcja jest taka ze nie zdolam sie zmienic. Bez pracy, bez domu, bede mieszkac na ulicy i zapewne ostatnie wyrzebrane pieniadze strace na jakies cpanie. Taki jest moj maly dramat. Nie ma tu miejsca dla mnie Ale nie o tym wlasiwie mialem tylko o tym co mnie smieszy w tym topicu.
Aguila napisał:
"(Czyżby Polacy wyprzedzali inne kraje pod względem rozwoju duchowego?czy tylko przypadek?) I myślę, że nadal tak jest choć może to wyglądać w inny sposób."
Jeszcze raz chce zaznaczyc ze moja intencja nie jest obrazenie nikogo, choc przypuszczam ze nie uda mi sie tego uniknac. O ile wogole dotarliscie az tutaj bez checi zamordowania mnie Czytajac jednak Wasze wypowiedzi(nie wyszystkie) mam wrazenie ze trafilem na forum LPR'u albo na jakis serwis rekrutacyjny do Giertychjugend. Polska narodem wybranym? Ludzi prosze Was. W czym polacy sa tacy wyjatkowi i wspaniali ze Bog ich wybral? Do czego? Prosze napisz mi pod jakim wzlgedem Polacy mieli by wyprzedzac duchowo inne narodowosci? Ja tego jakos nie dostrzegam. Wiesz kto tak naprawde stoi wysoko jesli chodzi o duchowosc? To min tak zwane kultury 'prymitwyne' (jak ja nie nawidze tego slowa) jak np Amerykancy Indianie(wytepieni zreszta w imie milosci i Jedynego Boga). Ci ludzi wiedzieli wiecej o duchowosci i stali z cala pewnoscia wyzej duchowo niz caly wspolczesny swiat zachodni- wlaczajac w to Polske. Wspomniec nalezy rozniez o Buddyzmie. Jakze infantylnie i dziecinnie wyglada chrzescijanstwo czy islam w porownaniu do tej religii- o ile mozna w przypadku buddyzmu mowic jeszcze o religii.
Aguila napisał:
"A polacy zawsze byli narodem romantyków, którzy nie przekładali pracy nad Boga, czy coś innego"
Tia... romantycy... ale tylko na papierzo. Ale w gebie kazdy jest mocny.
Malchior napisał:
"Nie jesteśmy agresywnym narodem, podczas gdy inne narody myślą o podbojach i władzy, my staramy się tylko wiązać koniec z końcem, oczywiście zależy nam na pieniądzach wiadomo dla wygód, żywności itp, ale nasza mentalność jest inna - my nie myślimy "zagrabmy jak najwiecej i pozbądźmy się wrogów" jak to jest w innych krajach"
Gratuluje. Czegos bardziej bezsensownego nie slyszalem juz dawno. Wlasciwie nie chce mi sie az tego komentowac. Najlepiej zrobisz jesli przeczytasz to sobie jeszcze raz i zastanowisz sie co takiego napisales. My Polacy biedny pokojowy, bogobojny i skromny(i to jak skormny... wkoncu jestesmy wybrani przez Boga!) narod wcisniety miedzy zlych i zadnych krwi i pozbawionych moralnosci kapitalistow i materlialistow, ktorzy pragna tylko zabijac krasc i gwlascic! Ale jestesmy wybrani, wspolnie naprawimy swiat. LOL Przepraszam za moj ton ale poprostu nei moge sie powtrzymac. Co rozumiesz ze nie jestesmy agresywnym narodem? Przejdzie sie po pierwszej lepszej szkole- najlepiej podstawowce albo gimnazjum. Zobacz co tam sie dzieje! Przejdzie kiedys po zwyklej ulicy i rozejzyj sie uwaznie. Nie dostrzegasz agresji?! To brawo. ludzie jak to ludzie sa tacy sami i nie ma znaczenia czy to Polak czy nie. Ludzie pelni sa zawisci, chciwosci i agresji. Zawsze i wszedzie. Nie ma znaczenia czy chodzi o XII wieczna Anglie czy XXI wieczna Polske. Ludzie sa tacy sami. No ale naszczescie to nie jedyne ich cechy. Maja tez wiele pozytywnych cech, ktore najeczesciej ujawniaja sie dopiero gdy jednostia dziala indywidualnie a nie zbiorowo. W grupie ludzie zachowuja sie naprawde jak tempa zywa masa. Tutaj dochodzimy do kwestii dobrych i zlych ludzi. Nie ma czegos takiego. Ludzie sa... poprostu ludzcy. Pojecia dobra i zla nie sa wartosciami absolutnymi(takowe nie istnieja) a jedynie sa uwarunkowanie nasza kultura i tradycja. Znowu przemawia przezemnie moj relatywizm. Ja wyznaje jedna prosta zasade. Z definicji nic co nie szkodzi drugiej jednostce badz ingeruje w jej wolna wole nie moze byc zle, choc nawet ta zasade musimy naruszyc. Nawet kradziez czy mordesrtwa nie mozna nazwac wartosciami absolutnymi czy uniwersalnymi gdyz i to jest relatywne(wszystko zalezy od okolicznosci). Zabicie kogos w obronie lub kradziez czegos aby przezyc nie moze zostac uznana za zly czyn. Nie jest wazny czyn, tak jak tego uczy chrzescijanstwo ale intencja. Pisze o tym bo rozbawilo mnie zdanie ktore brzmialo mniej wiecej tak: Polacy do dobrzy i religijni ludzie, choc znajda sie tez i zli(mniej wiecej tak). Jeszcza raz to napisze nie ma dobrych i zlych ludzi. Sa LUDZIE. Dobry to moglby byc conajwyzej Bog albo jaki aniolek a zly diabel.
p,strong napisał:
"Polska była i będzie wielka Duchowo i Patriotycznie, i jesli będzie czeba to mimo wielu różnic między ludzmi to wszyscy staną po jednej stronie w obronie swego narodu i wiary. Niejeden raz już to udowodniliśmy. I jeśli się urodziliście w Polsce to powinniście być z tego dumni, ja jestem, i nigdy niezamieniłbym tego Kraju na inny."
Jacy wszyscy? Ja nie stane napweno w obronie wiary jak i nie stane w obronie narodu. Jesli trzeba by to stane w obronie swojego domu i bliskich osob. Nie zandego narodu i nie zadnego kosciola!
Jeszcze jedno jestes dumny z tego ze jestes Polakiem? Pytam bo nigdy nie rozumialem jak mozna byc dumnym ze swojej narodowosci, rasy czy nawet orientacji seksualnej(bo i sa tacy co sa z tego dumni)Mam pytanie jak mozna byc z dumnym z czegos co sie po prostu ma, czego sie nie osiagnelo. Rozumiem byc dumny z tego co sie robi, co sie osiagnela wysilkiem i praca. Ale kraju ani nie wybrales ani nie stworzyles go. Jak mozesz byc dumny z tego ze jestes Polakiem? Rozumiem ze wnoisles cos do ojczyzny, zrobiles cos dla niej i z tego jestes dumny, ale byc dumnym z samego faktu bycia Polakiem. Nie rozumiem ;/
Aguila napisała:
"1) Mamy jedną z najwyższych liczby kapłanów, misjonarzy, seminarzystów. Ktoś napisze, że są to żałośni katolicy widzący tylko swoją wiarę. Ale jednak widzą inny sens życia i nawołują do wiary w Boga bez nienawiści, bez rozlewania krwi (bez wymordowywania całych kultur Majów, Inków...) w imię JEDYNEGO Boga."
Ja tak napisze bo tak to widze. Jaki widza inny sens, skoro w mysl tego co uczy kosciol jest tylko jedna droga ktora prowadzi przez wiare w Jezusa(jakos tak powiedzial JPII). Dla nich istnieje tylko jedna prawda, ich prawda... A co sie tyczy misionarzy to daze ich wyjatkowa niechecia. To jest wlasnie przyklad na to ze kosciol sie nie zmienil i dalej prowadzi agresywna i ekspansjonistyczna polityke, z ta roznica ze dzisiaj nie zabija sie pogan. Wykorzystuje sie ich nedze i u ubostwo. Jak wiadomo religia najocniej sie umacnia nie gdzie jest luksus i zbytek ale w biedzie. A chrzescijanstwo wyjatkowo dobrze sie dopasowywuje do takich warunkow, co zauwazyl juz Nietzsche nazywajac je religia ludzi slabych. Taka tez byla przyczyna sukcesu chrzescijanstwa w imperium rzymskim ale to juz inna bajka.
Wykorzystujac nawracanie i pomoc biednym tak naprawde niczszczy sie rdzenna kulture afryki, zastepujac ja czym- 'jedyna, prawdziwa' religia.
"2)To samo tylko odnosi się do młodzieży. Dużo więcej wierzących głębiej niż na zachodzie"
Doprawdy?? Na jakiej wogole podstawie jestes w stanie ocenic glebie i prawdziwosc wiary mlodziezy na zachodzie? Mieszkasz tam, rozmawialas z tymi ludzmi. Jak mozesz wogole oceniac cala zbiorowosc w ten sposob? Powiedz mi tez w jaki sposob oceniasz 'poziom' wiary u drugiej osoby. Jak chesz to sprawdzic. Zreszta jest to ciekawy temat do rozprawy. Duchowosc polskiej mlodziezy, tak kochajacej swojego papieza, pokolenie JPII(heh...medialny chwyt marketingow ;/). Jesli uwazasz ze polacy sa tak gleboko wierzacy to spojrz na pewna statystyke. Mysle ze daje troche do zrozumienia. W Polsce jest okolo 90% katolikow z czego jakies 95-96% tychze nidgy w zyciu nie przeczytala BIblii!!. Nie uwazasz tego za absurd? Jak mozna sie uwazac za katolika czy chrzescijania nie znajac Pisma Swietego? Gdybym byl wierzaca (chrzescijaninem)osoba zajzal bym tam chociaz z ciekawosci czy ktos mnie w balona nie robi. Wierzycie klechowi na slowo czy jak? Nie potrafie tego zrozumiec.
"Jeżeli coś się nie zmieni to Polska także stanie się materialistycznym krajem, a tam nie ma miejsca dla Boga, duchowości tylko materii."
Hmm... a co w tym zlego? Co zlego jest w materializmie? Zajmij sie swoja duchowoscia a nie innych. Sam fakt bycia materialista nie czyni czlowieka 'zlym'(celowo wcudzyslowiu, dlaczego wyjasnilem wyzej). Moze bedzie osoba duchowo ubozsza od Ciebie ale dlaczego zaraz gorsza? Jeden bedzie szczesliwy rozwijajac sie duchowo szukajac kontaktu ze swoim Bogiem, drugi bedzie szczesliwy spacerujac po zwyklym parku w nocy, przypalajac ganje(to ja :P) a jeszcze inny zarabiajac pieniadze i zajmujac sie zaspokajaniem innych swoich moze i plytkich, materialnych potrzeb. Na ziemi wtedy bedzie dobrze gdy ludzie naucza sie nie wtykac nosa w nie swoje sprawy, przestana chciec naprawiac innych i zajma sie soba nie ingerujac w innych.
"Zło, agresja przejawiająca się w naszych myślach, zamieniała się w wojny, ludobójstwa. Zmieniwszy te myśłi w większości na miłość, rozwój duchowy itd. da to efekt wspaniały"
Ja mam inny sposob o ktorym juz napisalem wyzej. Niech kazdy poprostu zajmie sie soba i nie wchodzi w droge innych. Wtedy bedzie dobrze.
Aguila napisał:
"A encyklik nawet ja nie czytałem, ale słyszałem, że są dla każdego nawet dla ateistów dziełem godnym do przeczytania"
Ja tez nie czytalem, ale jakos watpie aby byly dzielem wartym czytania(mowie o sobie jako ateisie). Nauka kosciola, a co zatym idzie papieza niemal w kazdym punkcie jest nie do pogodzenia z moim swiatopogladem. Nie wiem co tam mialbym znalezc waznego dla mnie. Wiem ze nie siegne po nie napewno odkad papiez skompromitowal sie w moich krytykujac buddyzm i wyciagajac przeciwko niemu bardzo chybione argumenty. Nazwal go miedzy innym filozofia nihilistyczna i wogole umiejszyl to co ma on do zaoferowanie czlowiekowi.
No to by bylo na tyle. Koncze juz ten przydlugawy post i jeszcze raz podkresle ze moim zamierzeniem nie bylo urazenie nikogo ale do dosc drazliwy temat i ciezko nie poddawac sie w nim emocja.
PS. Sorry za ortografy, to nigdy nie bylo moja mocna strona :P
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Psychonauta dnia Wto 15:44, 12 Wrz 2006, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Malchior
Forumowicz.
Dołączył: 01 Kwi 2006
Posty: 570
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/2 Skąd: Gdynia - 3miasto
|
Wysłany: Wto 14:15, 12 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Psychonauto nie miałem na myśli dresów i pomyłek dzisiejszej popkultury (czyli zachodniej) ze są nieagresywni ale nas jako naród, chodziło mi o historię. To prawda zdarzały się pomyłki w ostatnich czasach jak zajęcie wilna oraz terenów Czechosłowackich (teoretycznie Polskich) w latach 30 ale ogólnie nie podbijaliśmy - wyjątek stanowi początek naszej państwowości - to jednak jest reguła że powstające państwo próbuje zagarnąć jak największą część ziem. od tamtego momentu naszą jedyną ekspansją były nieliczne wojny z państwami, margabstwami etc które w sumie same nas atakowały (z wyjątkiem Mołdawii to jednak było lenno tylko i wyłącznie)
okres jednak naszej "świętości" (metafora) zaczyna sie na okres poźnego średniowiecza - wtedy zacieśnialiśmy więzy z Litwą i właściwie jedyne co robiliśmy to walczyliśmy z agresorem - wojny z Krzyżakami, Rosją, Szwedami, Turkami, Austriakami, Prusakami - oni byli agresorem my nie rozpoczynalismy jakiejkolwiek kampanii by podbić jakieś państwa (nawet gdy mieliśmy okazję zdobycią tronu cara Rosyjskiego to nasz król odmówił nie chcąc zmieniać religii - może i z głupoty ale to świadczy że nie podbój był najważnieszy)
To tyle...
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
AdRor
Forumowicz.
Dołączył: 13 Lut 2006
Posty: 835
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Wto 15:38, 12 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Psychonauto opisałeś się jak nie wiem co, a to co wyniosłem z tego posta to:
-masz podejście do materializmu jak Anglicy i kraje BENELUXU czyli to co najważniejsze to wypchana sakiewka
-masz podejście do wiary jak Północnokoreańczyk (chociaż stamtąd do buddyzmu całkiem niedaleko)
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Psychonauta
Forumowicz.
Dołączył: 10 Wrz 2006
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Wto 16:11, 12 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
- nie wiem jakie maja podejscie do materializmu Anglicy. Chyba nie czytales moich wypocin uwaznie bo dla mnie wazniejsza jest muzyka czy chociazy spedzenie czasu z przyjaciolmi na lonie przyrody niz "pelna sakiewka" ktora i tak mam prawie zawsze pusta. Napisalem ze nie jestem materialista. Duzo bardziej cenie sobie sztuke, filozofie i nature. Jednak moze wyjasnisz mi co jest zlego w materializmie bo nie rozumiem. Co jest zlego w wypchanej sakiewce??Co jest zlego w tym ze ktos nie ma najmniejszej ochoty rozwijac sie duchowo, zamiast tego woli zajac sie zyciem, tym malym i doczesnym. Jesli taka osoba nie wyrzadza przy tym krzywdy innym to co jest w tym zlego ze jego glownym zajeciem bedzie pomnazanie zer na swoim koncie a nie odkrywanie tajemnicy wszechstworzenia
-nie mam rowniez pojecia jakie podejscie do wiary ma Polnocnokoreanczyk, a przynajmniej co Ty przez to rozumiesz. Do Buddysty, mimo mojej fasynacji daleko mi.
Edit: Po zastanowieniu musze skorygowac pewien moj blad. Materializm to bardzo ogolne i szerokie pojecie. Poniekad jestem materialistom. Naturalizm, ktorego jestem po czesci "wyznawcom" to przeciez jedna z odmian materializmu. Czy moge sie wiec dowiedziec co jest takiego zlego w naturalizmie
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Malchior
Forumowicz.
Dołączył: 01 Kwi 2006
Posty: 570
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/2 Skąd: Gdynia - 3miasto
|
Wysłany: Wto 18:28, 12 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Dobra dobra - opisałeś historie swojego życia i co z tego skoro temat jest inny ? Po co nam piszesz jaki tym ty jesteś ateistą, buddystą czymkolwiek tam jesteś i jacy to inni są be ale niby nic do innych nie masz skoro to jest nie na temat - wyraźiłeś opinię o cziś wypowiedziach ale nie o temacie głównym
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Psychonauta
Forumowicz.
Dołączył: 10 Wrz 2006
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Wto 20:56, 12 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Wiem ze sie rozpisalem, nie mialem zamiaru pisac historii swojego zycia, tak jakos mnie naszlo, nie wiem dlaczego tym bardziej ze dzisiaj bylem trzezwy Jednak przynajmniej czesc moich wywodow jest jak najbardziej na temat. O ile wogole mozna mowic ze caly ten topic jest na temat, gdyz w 90% wypowiedzi tutaj ograniczaja sie do wymieniania wspanialych zaslog narodu polskiego, i jego duchowosci kontrastujac je ze zgnilizna i zepsuciem kultury zachodu. Jak narazie to Wy piszecie tutaj jacy to niejestescie a reszta jest be.
Wyrazilem swoja opinie o cudzych wypowiedziach ale nie o temacie glownym tak? Nie jest przypadkiem tak ze krytykujac czyjes wypowiedzi na dany temat to czy posrednio nie biore udzialu w tym temacie. Topic jest o rzekomym mesjanizmie narodu Polskiego. Niemal wszystkie wypowiedzi tutaj sprowadzaja sie wlasnie do gloryfikowania polski, udowadniania wzyszosci kultury duchowej polakow nad kultura zachodu czy wspominania wspanialej, bohaterskiej historii polski. Atakujac to, chyba nie odbiegam jednak zbytnio od glownego tematu, skoro do tego sie on glownie sprowadza. Postawilem tez kilka pytan, na ktore nie otrzymalem odpowiedzi. Wydaje mi sie ze one takze nie odbiegaja od glownego tematu.
Widac musze wszystko wylozyc na tacy. Wiec zeby nie bylo ze znowu nie na temat kilka spostrzezen z mojego wczesniejszego post tak zeby nie bylo tym razem watpliwosci ze pisze nie na temat.
1. Nie, Polska nie jest narodem wybranym, tak samo jak nie ma Boga i nie bedzie w 2012 zadnej apokalipsy.
2. Polska pod wzglednem duchowym nie przewyzsza innych narodow.
3. Polska nie jest wielka duchowo i patriotycznie
4. Materializm nie jest zly- to nie tylko napychanie sobie sakiewki. To dosc ogolny termin filozoficzny w ktorym jedynym realnym bytem jest swiat materialny. Materialista nie jest osoba z definicji zepsuta. To ze ma inny poglad na swiat niz Wy o niczym nie swiadczy. Moze nie interesuje go duchowosc, metafizyka i tego typu rzeczy a jedynie to co materialne i doczesne. Tylko co z tego? Dowiem sie co jest w tym zlego ze ktos uznaje tylko ten materialny swiat i to co jego dotyczy. Materialista wcale nie musi byc osoba ktora interesuje zysk za wszelka cene, kosztem inych ludzi. To zalezy tylko i wylacznie od czlowieka a nie od filozofii ktora wyznaje.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Malchior
Forumowicz.
Dołączył: 01 Kwi 2006
Posty: 570
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/2 Skąd: Gdynia - 3miasto
|
Wysłany: Wto 21:14, 12 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Bóg istnieje... chociarzby dlatego że materia nie może sama z siebie powstać tak samo jak energia nie może sama z siebie powstać uznaj to za dowód naukowy
poza tym każdy wyraża opinie na podstawie.... siebie samego - ktoś się uwarza za patriote itp to twierdzi że Polska taka jest itp, ty jesteś ateista, materialista, nidowiarek itp i to samo myślisz o innych... KAŻDY MIERZY SWOJĄ MIARĄ
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Psychonauta
Forumowicz.
Dołączył: 10 Wrz 2006
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Wto 22:00, 12 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Malchior napisał: Bóg istnieje... chociarzby dlatego że materia nie może sama z siebie powstać tak samo jak energia nie może sama z siebie powstać uznaj to za dowód naukowy
|
Mylisz sie, nie jest to zaden dowod naukowy. Dlaczego materia nie moze powstac sama z siebie? Niestety, a moze stety nie jest to takie proste. Nasze wiedza jest wciaz bardzo niewielka do tego ograniczona do czasu i miejsca w ktorym przyszlo nam zyc. Chcac sie jakos funkcjonowac probujemy wszystko klasyfikowac i zamykac w pewnych prawach. Jaka jest pewnosc ze owe zalozenia nie sa bledne? Jaka jest pewnosc ze wszystko zadzi sie tymi samymi zasadami? To ze wiekszosc ukladow zlozonych jakie obserwujemy nie powstala samoistnie i musiala miec swoja przyczyne jaka jest pewnosc ze jest to uniwersalna zaleznosc obowiazujaca wszystko? Tym bardziej ze slyszalem o jakies teorii potwierdzajacej mozliwosc samiostnego powstania materii- choc teraz niewiele kojarze. Inna sprawa, dlaczego musial byc poczatek. Wyobraz sobie ze czas nie ma ksztaltu lini, tylko kola, bez poczatku i bez konca. Taki buddyjski krag samsady- krag nieustannych narodzin i smierci. Przeszlosc, terazniejszosc i przyszlosc to sa tak naprawde zludzeniem, a poczatek i koniec nie istnieja.
Jeszcze pytanie- jak powstal Bog? Sam sie stworzyl czy moze istnial od zawsze. Teraz powiedz mi co brzmi bardziej logicznie. To ze wszechswiat powstal z niczego, ew. nie mial swojego poczatku czy to ze stworzyla go jakas nadprzyrodzona istota z zaswiatow, ktora zreszta sama albo sie wziela znikad albo byla od zawsze?
Z reszta Twojej wypowiedzi powiedzmy ze sie zgadzam
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Azazel
Forumowicz.
Dołączył: 10 Gru 2005
Posty: 1556
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Wto 23:04, 12 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Dlatego to się nazywa wiara.
Nie upewnimy się dopóki Boga nie spotkamy, nie doświadczymy jego wpływu.
Zastanawiałeś się kiedyś, że jeśli umrzesz i okaże się, że Bóg istnieje co zrobisz wtedy ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Malchior
Forumowicz.
Dołączył: 01 Kwi 2006
Posty: 570
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/2 Skąd: Gdynia - 3miasto
|
Wysłany: Śro 6:17, 13 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Nic nie zrobi, wszystkie dusze mają swoją pamięć universalną, będzie wiedziała że popełniła błąd ale to było konieczne w toku reinkarnacji (buddyzm mu sie podoba podobno)
Bóg się sam nie stworzył, on żyje w innym universum tak jak my żyjemy w jego universum etc i jak sam zaznaczyłeś nauka nie jest w stanie zanegować istnienia Boga, a brak tej wiedzy jest tylko dowodem.
Zacznijmy od tego że po pierwsze: ENERGIA NIE MOŻE ZOSTAĆ STWORZONA PRZEZ CZŁOWIEKA-JEST ONA TYLKO POBIERANA NP W TOKU REAKCJI SPALANIA ETC - energia istnieje we wszechśweicie od.. od niewiadomo jak dawna, nikt tego nie wie - skąd ona się tam wzięła ? i jak to mozliwe że nie można jej stworzyć ?
po drugie: materia czyli nuklidy, cząsteczki trzyma się dzięki energi jednak w żaden sposób nie można jej stworzyć z niczego, czemu nie potrafimy jej stworzyć ? czemu sama z siebie mogła powstać a my nie możemy jej storzyć ?(to samo tyczy się energii)
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
childofbodom
Forumowicz.
Dołączył: 03 Wrz 2006
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Zielona Góra Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 10:31, 13 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Czemu nie potrafimy jej stworzyc i czemu nie moze powstać z niczego?
a dlaczego z góry zakładasz ze musi być początek i koniec, alfa i omega?
moze nie mozna jej stworzyc bo istnieje od zawsze?
bo tak jak mówił Psychonauta, czas moze po prostu nie ma formy liniowej a formę kręgu, koła, bez początku i bez konca? zakladając ze 90% ludzkosci nie przyswaja takiej mozliwosci - musi wierzyc w cos co jest "bardziej" <sic!> prawdopodobne, czyli ze istnieje Bóg i lepiej wierzyc ze ma sily nadprzyrodzone i skoro czlowiek nie potrafi stworzyc energii z niczego to pewnie Bóg potrafi tak? heh...
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Malchior
Forumowicz.
Dołączył: 01 Kwi 2006
Posty: 570
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/2 Skąd: Gdynia - 3miasto
|
Wysłany: Czw 17:24, 14 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
childofbodom napisał: Czemu nie potrafimy jej stworzyc i czemu nie moze powstać z niczego?
a dlaczego z góry zakładasz ze musi być początek i koniec, alfa i omega?
moze nie mozna jej stworzyc bo istnieje od zawsze?
bo tak jak mówił Psychonauta, czas moze po prostu nie ma formy liniowej a formę kręgu, koła, bez początku i bez konca? zakladając ze 90% ludzkosci nie przyswaja takiej mozliwosci - musi wierzyc w cos co jest "bardziej" <sic!> prawdopodobne, czyli ze istnieje Bóg i lepiej wierzyc ze ma sily nadprzyrodzone i skoro czlowiek nie potrafi stworzyc energii z niczego to pewnie Bóg potrafi tak? heh... |
gdybyś znał sie na fizyce i siedział troche w ezoteryce to byś wiedział to i owo - energi nie da sie stworzyc - ona juz istnieje - istnieje prawo akcji i reakcji aby stworzyc energie musialbys zuzyc inna energie do tego - bardzo dużą ilość tej energii ale sie nie da jej stworzyc no ale nawet gdyby to by to nei bylo stworzenie energii tylko jej przemiana z jednej w drugą formę
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|