Autor |
Wiadomość |
|
kumpel57
Forumowicz.
Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 1485
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Sob 9:24, 17 Cze 2006 Temat postu: Zagadka "Mary Celeste" |
|
|
>Wprowadzenie
Zagadka "Mary Celeste" narodziła się, gdy odkryto opuszczoną brygantynę dryfującą po północnym Atlantyku- kapitan, jego rodzina i cała załoga zniknęli. Na statku nie było żadnych śladów pirackiej napaści czy jakiejś bójki, zaś sześciomiesięczne zapasy pożywienia były nienaruszone.
>Przeszłość statku "Mary Celeste"
Statek znany jako "Mary Celeste" pierwotnie został ochrzczony imieniem "Amazon" i nie sposób opisać go inaczej, jak tylko jako wyjątkowo pechową jednostkę. Otóż: dwa dni po objęciu dowództwa na "Amazonie" jego pierwszy kapitan zmarł. W dziewiczym rejsie jednostka zderzyła się z zaporą rybacką i uszkodziła kadłub. Po zreperowaniu kadłuba na pokładzie statku wybuchł pożar, który poczynił większe szkody. Po naprawie statek pożeglował przez Cieśninę Kaletańską i zderzył się z inną jednostką, którą zatopił. Czwarty kapitan "Amazona" wpłynął statkiem na ląd na wyspie Cape Breton, powodując poważne uszkodzenia.
>Dalsze losy statku
Po ostatnim ocaleniu jednostka została trzykrotnie sprzedana, aż w końcu nabył ją J.H.Winchester, który przechrzcił ją na "Mary Celeste". Być może uznał, że zmiana nazwy zmyli morskie demony, które najwyraźniej uparły się, by zniszczyć ten właśnie statek.
"Mary Celeste" wyruszyła w rejs z Nowego Jorku do Genui we Włoszech 5 listopada 1872 roku. Na pokładzie znajdował się kapitan Benjamin Spooner Briggs, jego żona Sarah oraz ich dwuletnia córeczka Sophie Matilda. Obsługą jachtu zajmowała się załoga złożona z siedmiu osób (choć w niektórych relacjach podaje się liczbę ośmiu członków załogi). W brygu znajdowały się spore zapasy surowego, nieoczyszczonego alkoholu, jak również ilość prowiantu i słodkiej wody wystarczającego na kilka miesięcy podróży morskiej.
>Niewyjaśniona zagadka
Przez 20 dni podróż "Mary Celeste" przebiegała najwyraźniej bez najmniejszych przeszkód. Ale 25 listopada wydarzyło się coś, co stało się na długie dziesięciolecia przedmiotem dyskusji i sporów (jak również niezliczonych artykułów, książek i publikacji na stronach internetowych).
Wieczorem przed wyruszeniem "Mary Celeste" w rejs z Nowego Jorku kapitan Briggs jadł kolację ze swoim przyjacielem Benjaminem Morehouse'em, kapitanem "Dei Gratia", jednostki zacumowanej tuż obok "Mary Celeste" w dokach nowojorskiego portu. Następnego ranka Briggs postawił żagle i wypłynął w morze, zaś 10 dni później kapitan Morehouse wyruszył do brytyjskiej kolonii Gibraltar na wybrzeżu Hiszpanii. Piątego grudnia kapitan Morehouse natknął się na jacht "Mary Celeste" dryfując po wodach północnego Atlantyku w połowie drogi pomiędzy Azorami i wybrzeżem Portugalii. Kapitan Morehouse kilkakrotnie przesłał jednostce sygnały, ale nie uzyskał żadnej odpowiedzi, postanowił więc wysłać na jej pokład swoich ludzi, żeby zbadali sprawę.
>Co się stało ??
Ludzie kapitana Morehouse'a natrafili tam na zagadkę, która pozostaje nierozwiązana do dzisiaj. Na pokładzie nie było żywej duszy. Kapitan Briggs, jego rodzina i kilkuosobowa załoga zniknęli. Ponadto: dwa żagle zostały zerwane z masztu, skrzynia zawierająca kompas pokładowy została roztrzaskana, a kompas rozbity, pod pokładem znajdowała się woda, choć w ilości niewystarczającej, żeby zatopić jednostkę, jedna z beczułek z nieoczyszczonym alkoholem została otwarta, szafki członków załogi znajdowały się na swoim miejscu, a ich zawartość była nienaruszona, brakowało dziennika i instrumentów nawigacyjnych; pozostał tylko dziennik pokładowy kapitana, zapasy żywności i wody były nietknięte, ostatni wpis w dzienniku kapitańskim pochodził z 25 listopada i potwierdzał współrzędne statku. Wynikało z niego, że przeżeglował on ponad 1100 kilometrów w 10 dni bez ludzi na pokładzie, brakowało łodzi ratunkowej.
>Teorie dotyczące zaginięcia załogi statku
Kapitan sądził, że statek tonie, i dlatego polecił opuścić jego pokład. Ale dlaczego miałby myśleć, że statek tonie, skoro pod pokładem było tak niewiele wody ?
Załoga dobrała się do zapasów alkoholu, upiła się i zbuntowała, a kapitan uciekł wraz z rodziną , po czym załoga utonęła. Jednak nieoczyszczony alkohol sprawiłby, że mężczyźni pochorowaliby się, a nie upili, a doświadczeni żeglarze z "Mary Celeste" z pewnością wiedzieliby, że nie należy pić takiego trunku.
Trąba wodna zaatakowała jacht, sprawiając, że kapitan uznał, iż jednostka zatonie i nakazał ewakuację. Ale dlaczego miałby sądzić, że łatwiej będzie przeżyć atak trąby wodnej w małej łodzi ratunkowej, a nie na większym jachcie "Mary Celeste" ?
Kapitan i współwłaściciel jachtu zaplanowali opuszczenie "Mary Celeste", żeby uzyskać pieniądze z ubezpieczenia. Łatwiejszą procedurą byłaby chyba zwyczajna sprzedaż jednostki.
Pozostaje więc kwestia uprowadzenia przez obce istoty, przedostanie się przez jakiś portal czasowy lub popełnienie zbiorowego samobójstwa.
Bibliografia: "Najdziwniejsze Zagadki Świata Księga 2", zdjęcia: internet
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kumpel57 dnia Nie 12:35, 06 Sie 2006, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
zaciekawiony
Forumowicz.
Dołączył: 07 Sty 2006
Posty: 407
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Gród nad Krzną Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 15:01, 17 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Jest jeszcze inna teoria. W owym czasie obserwowano deszcze meteorytów z szczątków rozpadłej komety W.Bieli. Otóż jeśli marynarze zobaczyli że wokoło padają ogniste kule, to mogli uznać z rozsądne opuścić statek na ten czas na łódce.
Wszak w duży statek taka kula pewniej trafi niż w łódkę. Jeśli zaś statek wiezie ładunek palnego alkocholu, który może się zapalić bądź wybuchnąć od iskry w ładowni, to sytuacja staje się poważna. Jeśli więs meteor trafił w lódkę, bądź wywróciła się ona od wzburzonych nimi fal, to załoga zginęła, a statek płynął dalej.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
sosiumasta
Forumowicz.
Dołączył: 13 Sty 2006
Posty: 514
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Wałbrzych
|
Wysłany: Sob 22:39, 17 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
eee. myślałem, że coś straszniejszego..;/
1.samobójstwo zbiorowe
2. teoria "zaciekawionego" dot. meteorytu
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Exime
Forumowicz.
Dołączył: 17 Cze 2006
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Nie 10:35, 18 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Fajne. Podoba mi się. Może jakiś morski stwór ich wciągnął... tylko nie wiem czy jakies są....
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
zaciekawiony
Forumowicz.
Dołączył: 07 Sty 2006
Posty: 407
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Gród nad Krzną Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 16:48, 23 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Mogły ich jeszcze szury zjeść, a szkielety zmyły z pokładu fale (stąd ta woda)tylko że nie wiem co by je skłoniło do opuszeczenia statku.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|