Autor |
Wiadomość |
|
Gość
|
Wysłany: Czw 14:45, 27 Kwi 2006 Temat postu: Sen o piramidzie |
|
|
To jeden z tych dziwnych snów które miałem w dzieciństwie, a które mi się zaczęły przypominać. Był on jednym z najbardziej realistycznych snów jakie kiedykolwiek miałem; można rzec że myliłem go momentami z rzeczywistością. Do rzeczy:
Idę sobie koło jakiegoś dziwnego generatora ... nie wiem jak to nazwać, ale to była jakaś maszyna centralnie umieszczona w górze, czy też piramidzie ... raczej piramidzie - tak. Mówię że koło niego - był on długi, tzn w sensie wysokości - wokól niego były stalowe schody z poziomu na poziom, tzn. piętro. Jak wam to wytłumaczyć jak wyglądało - schody stalowe (niektóre miały poręcze, ale jak pamiętam poziomy były tak zabudowane mniej więcej, że nie spadałeś, poza tym te schody były dość szerokie (lecz nie monstrualnie ani bardzo) i przejście na każdy poziom, czy półpoziom to była kwestia kilku stopni), piętra również niby z cieńkiej stali, pod nogami coś jak kratka - nie było typowych sufitów, poprostu jak się spojrzałeś w górę to widziałeś tych kilka poziomów, i kilka w dół. Z tego co pamiętam nie rozszerzały się te poziomy tak jak piramida - można powiedzieć że miejsce wokół którego chodziłem było chyba prostokątną komorą o dość dużej szerokości, i wysokości paru (ale nie wielu) pięter. Co ciekawego zauważyłem - miało to wygląd dość wysłużony, ale wiedziałem że jest solidne jak mało co na Ziemii. Kolorystyka wszystkiego, czyli głównie tej stali była brązowawo - szarawa (szary to był głównie odcień samej komory), sama machina, czy jak to się zwie - nie wiem co to było więc niech pozostanie tenże generator; był w idealnym prawie stanie. Nie wiem do czego służył - miałem tylko świadomość jego hmm ... siły. Wiem, że czegoś brakuje do tego, by móc go uruchomić. Klucz jest gdzie indziej, dla niektórych daleko, głęboko, dla niektórych obok, nie wiem czym on jest ... chyba. Nagle mam znów ten przeskok - świadomość moja ogląda tylko to co ma zobaczyć - nie wiem jak wyszłem z tej piramidy. Jestem pod sklepieniem, potężnym sklepieniem, wykonanym przez człowieka. Jest to wnęka. Droga do czegoś, wtedy tak myślałem. Teraz wiem, że stojąc w stronę wyjścia z tego sklepienia (kilkanaście metrów (może z 17m szerokości, ale napewno nie mniej) po lewej stronie było małe przejście, coś jak drzwi, ale bez nich. Prowadziło one w nieznane mi tereny - w 90% mogę powiedzieć że może jakiś podziemny kompleks, albo coś takiego ... większego. Bynajmniej. Zostaję przekierowany na zewnątrz tego sklepienia - i co się okazuje: jest ono jakby początkiem kanału prowadzącego do piramidy. Ten kanał jest wybudowany w głębi ziemi, tak że po bokach (jego szerokość jest może nieco większa niż sklepienia - może z 20m, trochę więcej) mam ściany na wysokość chyba, bo nie dam sobie ręki uciąć 12-15m. Dlaczego wybudowany? Otóż na jego ścianach są przymocowane bodaj rusztowania na których pracowali ludzie (rusztowania czy coś takiego były same, ludzie albo skończyli już robotę, albo mieli przerwę), można powiedzieć że chyba dopieszczali te ściany - mimo że nie były one idealnie proste, ale chodziło o to, by nie były też jakieś wygibaśne. Te rusztowania również wokół sklepienia zauważyłem. Oczywiście nade mną było gołe niebo, intensywnie niebieskie, słońce przyjemnie prażyło ... ba było dość intensywne. Dalej nastapiło takie coś, że moja świadomość znalazła się na kilkanaście metrów powyżej tego hmm, kasnału czy czegoś, i miałem widok na całą jego długość, i kształt. Długi był na makymalnie kilkaset metrów, może kilometr, trudno mi teraz to powiedzieć. Miał kształt takiej litery L, z tym że styczne to nie był kąt prosty, a raczej owal, można więc powiedzieć że taka dosyć prosta z owalnym zakończeniem. Biegł ten kanał do piramidy. Była ona piękna, wręcz złota od słońca - miałem wrażenie jakby kończona w budowie była (wydaje mi się że trzeba ją było dosiosać gdzieniegdzie i zrobić parę zmian kosmetycznych). Co ciekawe - Wiedziałem że jest do niej wejście takie normalne jak się wchodzi od dołu samego prawie ... ale i też widziałem wyraźnie wyjście, czy też wejście w miejscu, gdzie jakby podzielić piramidę na 3 części wysokościowo, to było ono na końcu drugiej, a początku trzeciej. Było ono dla mnei bardzo wyraźne, chociaż nie sądzę by normalnie było by je tak widać. Bach! ... znowu mi świadomość się przenosi w inne miejsce - najpierw mam widok z innej perspektywy na ten kanał, jakby z prawego boku piramidy, zaraz jestem w środku piramidy, nie mogę nic robić ... wędruję świadomością po poziomach, ale zawsze mi miga to coś pośrodku komory. Spokój. Idę do wyjścia (nie wiem skąd mi mignął kuzyn i znajoma, ale to przypadek), tak mi się wydaje ... Mijam po drodze (idę po takiiej kratkowanej stalowej podłodze) rzeczy z tego świata, i wiem że są czymś przeszłe - puszki po znanych napojach etc., zakurzone to wszystko, wiem że przeminęło - w kierunku jakim idę jest dość intensywne białe światło. I na tym się kończy.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Halley
Forumowicz.
Dołączył: 05 Sty 2006
Posty: 216
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: V-ta gęstość
|
Wysłany: Pią 9:11, 28 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Ciekawy sen... ciekawe czego tak naprwdę tyczył.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 12:34, 28 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Nie iwem szczerze mówiąc. Opiszę w oddzielnym topicu drugi, to może się coś wyjaśni, również jest dziwny
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|