Autor |
Wiadomość |
|
sfinks
Forumowicz.
Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 1644
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Pon 3:46, 02 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Platon (Timajos) - Potęga owa posiadała wyspę przed cieśniną, która się nazywała u was Kolumnami Heraklesa. Wyspa ta była większa od Libii i Azji razem wziętych. Podróżni owych czasów mogli się dostawać z tej wyspy na wyspy inne, a z nich na cały kontynent przeciwległy, który się rozciągał dokoła tego prawdziwego morza. Całe to morze, które się znajduje z tej strony cieśniny, o której mowa, wygląda na port o wąskim wjeździe. A co jest po tamtej jej stronie, można by nazwać prawdziwym morzem, a ziemi, która je zewsząd otacza, można by dać, w ścisłym tego słowa znaczeniu, miano kontynentu.
--------------------------------------------------------------------------------
Na tej wyspie Atlantydzie kwitła wielka i zdumiewająca potęga królewska, której podlegała cała wyspa oraz wiele innych wysp i części kontynentu. Ponadto z tej strony cieśniny królestwo to obejmowało okolice Libii aż do Egiptu i Europę aż po Tyrrenię.
Platon (Kritias) - Blisko morza i przez środek całej wyspy leżała równina, która miała być najpiękniejsza ze wszystkich równin, o niezwykłej urodzajności. W pobliżu zaś równiny wznosiło się niewysokie wzgórze, w odległości mniej więcej pięćdziesięciu stadiów (900 m) od jej środka.
--------------------------------------------------------------------------------
W obfitości była woda, zarówno zimna jak gorąca. Każdy z tych gatunków wody nadawał się znakomicie do użytku dzięki swej łagodności i zaletom. Wyzyskiwały je specjalne konstrukcje i plantacje odpowiadające naturze wód. Umieścili dokoła baseny, jedne otwarte, drugie kryte, przeznaczone do ciepłych kąpieli w okresie zimowym.
--------------------------------------------------------------------------------
Po pierwsze, cała okolica była położona bardzo wysoko i spadzisto schodziła ku morzu. Jednak teren, na którym leżało miasto, był płaski. Równina ta otaczała miasto, będąc sama otoczona górami, które sięgały aż do morza. Była płaska, równa, cała wydłużona. Liczyła po bokach trzy tysiące stadiów (540 km) oraz dwa tysiące stadiów (360 km) w środku od morza, które znajdowało się w dole.
--------------------------------------------------------------------------------
Ta okolica w całej wyspie była pochylona ku południowi, osłonięta przed wiatrami północnymi. Chwalono góry, które ją otaczały: pod względem ilości, wielkości i piękna przewyższały one te wszystkie, które istnieją obecnie. W górach tych było wiele wsi bogatych w mieszkańców, jak również wiele rzek, jezior, łąk zdolnych wyżywić olbrzymią ilość zwierząt dzikich i oswojonych, oraz także mnóstwo lasów o tak różnej naturze, iż dostarczały w obfitości materiału niezbędnego do wszelkich możliwych prac.
--------------------------------------------------------------------------------
Równina ta, zarówno z natury jak i dzięki pracy włożonej przez królów w ciągu długiego okresu czasu, miała następujący wygląd: tworzyła - jak powiedziałem - po większej części prostokątny, podłużny czworobok; tam, gdzie boki odchylały się od linii prostej, poprawiono tę nieregularność wykopując ciągły rów, opasujący równinę.
------------------------------------------------------------------------------
Atlantyda tylko na Oceanie Atlantyckim albo wcale - prof. L. Zajdler
[link widoczny dla zalogowanych]
Tak umiejscawia Atlantyde Leszek Wiktor Klimek (wysokiej klasy znawca prahistori)
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
=[dj_cinex]=
Forumowicz.
Dołączył: 04 Lis 2005
Posty: 499
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Pon 12:38, 02 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
A masz może coś o Atlantach (ich fotka czy coś + opis) ... ?
Ja mam w książce ale brak skanera ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
sfinks
Forumowicz.
Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 1644
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Pon 13:57, 02 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Niestety. Źródła trudne do zdobycia.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
=[dj_cinex]=
Forumowicz.
Dołączył: 04 Lis 2005
Posty: 499
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Pon 13:59, 02 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
sfinks napisał: Niestety. Źródła trudne do zdobycia. |
Ja mam w książce - jak będzie czas to może zacytuje ich budowe itd. ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
sfinks
Forumowicz.
Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 1644
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Pon 14:26, 02 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Ok. Czytałem tylko o jednym rosjaninie który potrafi odtworzyć kształt istoty na podstawie oczu. Taki rysunek znajduje się w Tybecie i na jego podstawie odtworzył kształt atlanta.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
=[dj_cinex]=
Forumowicz.
Dołączył: 04 Lis 2005
Posty: 499
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
|
|
Powrót do góry |
|
|
sfinks
Forumowicz.
Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 1644
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Pon 15:15, 02 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Tak. Jednak dla mnie to mało. Muszę mieć więcej źródeł bo inaczej podchodzę sceptycznie. Poprostu mierzę trzy razy zanim utnę.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
xiw
Forumowicz.
Dołączył: 21 Gru 2005
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Legnica
|
Wysłany: Pon 19:52, 02 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Moim zdaniem, Atlantyda to Eden który utraciliśmy. Dosłownie...
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
sfinks
Forumowicz.
Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 1644
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Pon 22:41, 02 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Nie niezgadzam się z tym. Utrata Edenu (umiejscowiony jest bezsprzecznie na bliskim wschodzie) to poprostu pozostawienie ludzi bez opieki przez obcych (bogów) Na ten temat było robione porównanie badawcze po II WŚ. Zachowanie tubylców z wysp na których stacjonowały jednostki USA to nic innego jak odniesienie się do amerykanów jak do bogów. Mieli tubylcy wszystko dobre czego nie znali: lekarstwa słodycze, czekolady, radio z muzyką, maszyny latające. Te maszyny (wraki zostały ogarniete czcią jak się czci boga - upiększane, przystrajane i modlono się do nich i czekano kiedy powrucą Amerykanie ze wszystkimi dobrodziejstwami.
Eden to opieka bogów - lekarstwa i nie wiem co jeszcze. Wygnanie z edenu było faktycznie. Ludzie zaczęli zagrażać obcym, ostro się rozmnazali. Sa zapiski że bogowie podjęli działania dla zniszczenia ludzi (frakcja jastrzębi) Zniszczono irygacje, wprowadzono choroby zakaźne - działy sie tam dosłownie sceny dantejskie. Piszą nawet że matki musiały się zamykać przed córkami aby ich one nie zjadły. Potem bogów w tych działaniach wyręczył potop. Frakcja gołębia doprowadziła do przedtrwania. Zbudowano statek taki jak łódź podwodna i umieszczono na nim wszystko żywe co się dało. Jest napisane że niepozostawiono statku na dryf po wodach ale uzyto najlepszego sternika z wyznaczonym kursem na 2 swzczyty góry Ararat. Te dwa szczyty dla bogów były tak jak latarnie orientacyjne. Nic nie działo się przypadkowo. ST jest poprostu ściągnięty od Sumerów i dorobjono ideologię.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
xiw
Forumowicz.
Dołączył: 21 Gru 2005
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Legnica
|
Wysłany: Wto 10:37, 03 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Przekonałeś mnie że się mylę aczkolwiek nieprzekonasz mnie że używając słowa bogowie, ja wierze w jednego. Ja wole ich nazwać aniołami i diabłami czy coś takiego ale to poprostu kwestia tego w co kto wierzy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
=[dj_cinex]=
Forumowicz.
Dołączył: 04 Lis 2005
Posty: 499
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Wto 13:03, 03 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
xiw napisał: ... ale to poprostu kwestia tego w co kto wierzy. |
Lub tego kto żyje poza naszym Układem
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
xiw
Forumowicz.
Dołączył: 21 Gru 2005
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Legnica
|
Wysłany: Wto 17:02, 03 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
w sumie to jak to coś nazwiemy to jest względne :-)
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
sfinks
Forumowicz.
Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 1644
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/2
|
|
Powrót do góry |
|
|
RuSeK Of DęBiCa
Forumowicz.
Dołączył: 21 Paź 2005
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: z Ziemi
|
Wysłany: Czw 14:26, 19 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
20 października 1912 roku w popularnym tygodniku, wydawanym przez Hearsta, pojawił się pierwszy artykuł z cyklu: Atlantyda: źródło naszej cywilizacji". Napisał go dr Paul Schliemann, rodzony wnuk Heinricha, odkrywcy Troi. Żurnal pt.
New York American" rościł sobie naukowe pretensje, wcale nie stroniąc od sensacji. Cały nakład rozszedł się w mgnieniu oka, choć autor nie przypisywał sobie odkrycia zaginionego lądu, twierdząc jedynie, iż posiada rzeczowe dowody na jego istnienie.
Zgodnie z relacją naukowca, w 1890 roku, będąc na łożu śmierci, słynny archeolog wręczył jednemu z przyjaciół zapieczętowaną kopertę. Ostatnie życzenie zawierało prośbę o przekazanie jej temu z członków rodziny, który zobowiąże się pod przysięgą, iż poświęci swoje życie na realizację projektu zawartemu w piśmie. Gruba koperta, przechowywana w bankowym sejfie, przypadła wnukowi w 1906 roku, po wcześniejszym złożeniu solennego zobowiązania. Na zawartość składał się plik dokumentów i fotografii, a także upoważnienie na czerpanie pieniędzy z tajnego konta, przeznaczonego na dalsze badania.
Realizując instrukcję dziadka, Paul odnalazł i rozbił wazę w kształcie sowy, z której wypadły kwadratowe monety z nieznanego stopu i metalowa plakietka z fenickim napisem: "wybita przez Świątynię o Przezroczystych Ścianach". Dziwaczne skamieliny zdobiły inskrypcje poświęcone królowi Atlantydy, Kronosowi. Tajemnicze relikty zostały wykopane w Troi, podczas ostatniej wyprawy Schliemanna.
Porównując je z niektórymi artifektami z Tiahuanaco, wystawionymi w Luwrze, archeolog zauważył zdumiewające podobieństwo. Nakazał więc wykonawcy swojej ostatniej woli rozpoczęcie poszukiwań w Peru. Zdając relację z tej wyprawy, autor poświęcił sporo uwagi osobliwym zabytkom w pozbawionej życia dolinie, która leży13 tysięcy stóp n.p. m. Do najbardziej zdumiewających należy Brama Słońca, pokryta płaskorzeźbami, wśród których znajdują się dziwaczne postacie, nasuwające na myśl przybyszów z Kosmosu. Wykonana z ogromnego bloku lawy, wiedzie ona donikąd. Nieopodal stoi trójkątna piramida, przypominająca budowle faraonów, tyle że w zmniejszonej skali. Równie niezwykły jest kwadratowy plac, wyłożony kamiennymi blokami, z samotną figurą pośrodku. Paul Schliemann przeprowadził tu zręczne paralele pomiędzy kulturą egipską i dawną kulturą Inków, starając się wykazać, iż ich źródłem jest Atlantyda.
Z kolei w jednej z buddyjskich świątyń w Tybecie, ofiarowano mu chaldejski (Babilon) rękopis opisujący kataklizm, który zatopił ląd Siedmiu Miast. Powodem było zderzenie się ziemi ze spadającą gwiazdą Bel. Na próżno kapłan Mu, slużący bogu słońca Ra, ostrzegał przed zbliżającą się katastrofą. Ocalała garstka mieszkańców Atlantydy osiedliła nad Nilem i w Ameryce Południowej.
Artykuły wzbudziły euforię nie tylko wśród publiczności, ale i w środowisku archeologów, którzy w pierwszym momencie, nie kwestionowali ich wiarygodności ze względu na szacowne nazwisko. Po namyśle zaczęły się wątpliwości. Chaldejski rysopis wydał się zupelnym anachronizmem. Jak wiadomo, starożytni babilończycy dokonywali zapisów rylcem na glinianych tabliczkach. Ponadto, pracownicy żadnego z muzeum, w których Paul miał dokonywać uzupełniających badań, nie przypominali sobie jego bytności.
Znany archeolog Alexander Bessmertny, mocno zaintrygowany całą sprawą, napisał list do astystenta Heinricha Schliemanna, który współpracował z nim przez osiem lat, nieomalże do ostatniej chwili. W odpowiedzi, William Dorpfeld stwierdził, iż nic mu nie wiadomo o jakichkolwiek badaniach na własną rękę, choć jego chlebodawca wspominał czasem o Atlantydzie. W otwartej i szczerej naturze archeloga, który lubił natychmiast rozgłaszać swoje sukcesy, zupełnie nie leżała skłonność do sekretów.
Bomba pękła po opublikowaniu rzeczonego listu przez czasopismo Hearsta, wraz z uzupełniającymi wypowiedziami naukowców. Podważając badania rzekomo przeprowadzone przez wnuka, zażądali oni kategorycznie udostępnienia dowodów, będących w jego posiadaniu. Jak łatwo się domyślić, relikty nigdy się nie zmaterializowały, a Paul Schliemann zamiast odeprzeć stawiane mu zarzuty, zamilkł na zawsze. Odłożył ponoć kwestię wyjaśnień na później, gdyż pilny telegram wezwał go do Berlina, czemu już nikt nie dał wiary. Po cichu i bezpowrotnie opuścił naszą metropolię i Amerykę.
Najwięksi entuzjaści Atlantydy, a takich wcale nie brakowało, nie mieli żadnych wątpliwości, iż zarówno zapieczętowana koperta, jak i waza z artifektami, nie mówiąc już o rękopisie, narodziły się w imiginacji, żądnego laurów pisarza. Uzyskawszy z trudem doktorat, na jednym z niemieckich uniwersytetów, Paul osiągnął szczyt swoich intelektualnych możliwości. Obdarzony ambicjami bez pokrycia, które pchały go do czynu, postanowił zdobyć pięć minut sławy, a po których nastąpiły lata niełaski, aż uzyskał przebaczenie od solidnych współrodaków.
Przez wzgląd na dziadka darowano mu oszustwo, które zostało potraktowane jako jedna z największych kaczek dziennikarskich ubiegłego stulecia. Niech rzuci kamieniem ten, kto nie marzył o istnieniu Atlantydy. Wina spada tu na Platona, który w jednym ze swoich dialogów, przedstawia opis tego kontynentu, zasłyszany przez niego około 421 roku p.n.e. Wkłada on obszerną relację w usta Critiasa, jednego z przyjaciół Sokratesa. Ten z kolei poznał dzieje Atlantydy dzięki Solonowi. Legendę o zaginionym lądzie, umieszczonymi za Słupami Herkulesa (Gibraltar) przechowywali ponoć egipscy kapłani ze świątyni w Sais.
Dialogi Platon które wspomniałem to "Timaios" i "Kritias"
A propo polecam tym którzy się zainteresowali tym tematem książke Ludwika Zajdla "Atlantyda". Sam ją przeczytałem. Jest w większości bibliotek
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
sfinks
Forumowicz.
Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 1644
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Czw 16:24, 19 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
To jest godny przykład na to, że archeolodzy, politycy, kapłani, lekarze, prawnicy itd to ludzie sprytni zabiegający o najwiekszą kasę jak najmniejszym nakładem sił. Prwda i inne przymioty człowieka z normalnym sumieniem dla nich nie istnieje. Porzadni chyba sie ukrywaja.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|