Autor |
Wiadomość |
|
AdRor
Forumowicz.
Dołączył: 13 Lut 2006
Posty: 835
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Pią 16:54, 24 Lis 2006 Temat postu: Dzieci Indygo |
|
|
O co chodzi z tymi dziećmi?
Rodzice, pedagodzy, psycholodzy, lekarze i wiele innych osób, mających stały kontakt z dziećmi zauważa, że dzisiejsze dzieci są inne niż jeszcze trzydzieści lat temu. Różnice zauważalne są nie tylko w ich zachowaniu, które jest przecież jedynie odzwierciedleniem ich głębszej odmienności, ale przede wszystkim w warstwie psychicznej, emocjonalnej i duchowej. Kierują się innymi potrzebami, inaczej czują i mają inne cele życiowe i duchowe. Przychodzą na świat po to, by wskazać wszystkim kierunek rozwoju ludzkości. Rodzice i inni dorośli, z którymi te dzieci się stykają, często nie rozumieją ich potrzeb i usiłują wtłoczyć je w stare systemy i struktury społeczne, polityczne, prawne i edukacyjne. Niestety, również same Dzieci Indygo najczęściej niewiele rozumieją z tego, kim są. Przeczuwają tylko, że są inne niż większość ludzi, a wiele z nich czuje się tu "nieswojo", zupełnie jakby były z innej planety. Zanim więc one wskażą nam kierunek, najpierw same wymagają pomocy, uwagi i wsparcia, żeby dzięki swym wrodzonym darom mogły zająć się swym celem życiowym, na realizacji którego wszyscy skorzystamy.
Inne i różne
Wśród Dzieci Nowej Ery wyróżnia się dwie główne grupy: Dzieci Kryształowe i Indygo. Jedne i drugie są niezwykle wrażliwe, posiadają zdolności parapsychiczne i mają ważne cele do zrealizowania na Ziemi, choć są to cele inne w przypadku każdej z tych grup, a ich realizacja odbywa się za pomocą odmiennych środków.
Dzieci Indygo
Dzieci Indygo to pokolenie, którego główna fala narodzin rozpoczęła się na świecie w latach siedemdziesiątych i potrwała mniej więcej do roku 2000, kiedy to zaczęły rodzić się pierwsze Dzieci Kryształowe. Nazwa Indygo pochodzi od koloru aury tych dzieci. Jest to kolor czakry zwanej "trzecim okiem", znajdującej się między brwiami i odpowiadającej między innymi za zdolności jasnowidzenia i widzenia energii. Tym, co wyróżnia Dzieci Indygo od innych, to ich temperament. Są one obdarzone duchem buntowniczym i wojowniczym, zgodnym ze wspólnym celem ich pokolenia - burzeniem starych systemów, którym brakuje elastyczności, integralności i prawości. Dzieci Indygo doskonale wyczywają nieuczciwość i wiedzą, kiedy są okłamywane lub poddawane manipulacji. Nie chcą i nie potrafią podporządkować się niezdrowym i nieuczciwym sytuacjom w domu, w szkole i w pracy i zrobią wszystko, żeby je zniszczyć.
Lee Carroll i Jan Tober, autorzy książkiDzieci Indygo opisują te dzieci jako "bardziej wymagające, inteligentniejsze, bardziej konfliktowe, bardziej intuicyjne, bardziej duchowe, a w niektórych przypadkach nawet bardziej brutalne niż jakiekolwiek pokolenie przed nimi".
Dzieci Indygo charakteryzują się pewnym wyjątkowym zestawem cech psychologicznych oraz wzorcem zachowania, których dotąd nie udokumentowano na tak szeroką skalę, jak ma to miejsce obecnie. Zignorowanie tych wzorców może stać się przyczyną zachwiania równowagi i wywołania frustracji w umysłach tych cennych młodych ludzi. Dlatego rodzice i inne osoby mające kontakt z takimi dziećmi zmieniają swoje podejście do nich i sposób ich wychowania, aby utrzymać stan równowagi. Jako najczęstsze wzorce zachowania Dzieci Indygo, Lee Carroll i Jan Tober wymieniają następujące:
Dzieci Indygo przychodzą na świat z poczuciem królewskiej godności (i często zachowują się zgodnie z nią).
Mają poczucie "zasługiwania, by tutaj być" i zaskoczone są, kiedy inni go nie podzielają.
Poczucie własnej wartości nie jest dla nich istotną kwestią. Często mówią swoim rodzicom, "kim są".
Mają problemy z uznaniem bezwarunkowej władzy (nie udzielającej wyjaśnień i nie dającej możliwości wyboru).
Po prostu nie będą robić pewnych rzeczy; na przykład, czekanie w kolejce jest dla nich trudne.
Frustrują je systemy oparte na rytuałach i nie wymagające twórczego myślenia.
Często dostrzegają lepsze sposoby robienia czegoś, zarówno w domu, jak i w szkole, co sprawia, że wydają się być "pogromcami systemów" (przeciwnymi każdemu systemowi).
Wydają się być nastawione antyspołecznie o ile nie przebywają w towarzystwie podobnych do siebie. Jeśli w ich otoczeniu nie ma osób o poziomie świadomości podobnym do ich poziomu, często zwracają się do swego wnętrza, czując się, jakby nie rozumiał ich żaden człowiek. Szkoła często jest dla nich niezwykle trudnym doświadczeniem społecznym.
Nie reagują na dyscyplinę opartą na wywoływaniu "poczucia winy" ("Poczekaj, niech tylko twój ojciec wróci do domu").
Nie wstydzą się mówić o tym, czego potrzebują.
Pod wieloma względami, życie z Dziećmi Indygo bywa bardzo trudne, między innymi ze względu na ich buntowniczą bezkompromisowość i niespożyte pokłady energii twórczej, popychającej ich do nieustannego działania. Niestety, często zjawisko Indygo sprowadzane jest do zdiagnozowania u nich ADD (zespół zaburzeń koncentracji uwagi) lub ADHD (zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi), czego konsekwencją jest faszerowanie ich środkami farmakologicznymi różnego typu, takich jak Ritalin. Pod wpływem lekarstw Dzieci Indygo łatwiej poddają się wymogom systemów i dostosowują się do oczekiwań otoczenia, jednak ceną "świętego spokoju" rodziców i opiekunów jest ograniczenie duchowych darów tych dzieci i opóźnienie realizacji ich celów życiowych.
Dzieciom Indygo poświęcono w ostatnich latach na świecie wiele uwagi, upowszechniając wiedzę o ich pojawieniu się, potrzebach i celach. Napisano o nich wiele książek i nakręcono film, jednak najważniejsze jest to, że pod wpływem tej wiedzy, na świecie zaczyna zmieniać się system szkolnictwa, a nawet powstają nowe rodzaje szkół, w których po raz pierwszy system nauki dostosowywany jest do potrzeb Dzieci Indygo, a nie odwrotnie.
Dzieci Kryształowe
Nieco mniej, przynajmniej w Polsce, mówi się o Dzieciach Kryształowych. Częściowo wynika to zapewne z faktu, że jest to temat nowszy - tak jak i pokolenie Kryształowe, które zaczęło pojawiac się na Ziemi mniej więcej około roku 2000. Również w ich przypadku, nazwę zapożyczono od koloru aury tych dzieci, opalizującej i bogatej w różnobarwne pastelowe odcienie.
Kryształowe Dzieci wyróżniają się wśród innych już samym wyglądem, ze względu na swe duże, piękne oczy o głębokim, wręcz hipnotycznym spojrzeniu, zdradzającym mądrość tych dzieci wykraczającą daleko poza ich wiek fizyczny. Mają zupełnie inny temperament niż Dzieci Indygo. Są spokojne, szczęśliwe i wyrozumiałe dla innych. Pod wieloma względami są idealne i to one właśnie stanowią cel, do którego zmierza ludzkość w swoim rozwoju. Ich zadaniem jest wskazywanie kierunku i zachęcanie do tej ewolucji poprzez swoje istnienie.
Jedną z cech charakterystycznych Kryształowych Dzieci jest ich sposób komunikowania się. Są to dzieci obdarzone zdolnościami telepatycznymi, dlatego w wielu przypadkach dość późno zaczynają mówić, czasem dopiero w wieku trzech lub czterech lat. Mimo to, ich rodzice nie narzekają na trudności z porozumiewaniem się z nimi. Przeciwnie, dzięki swym Kryształowym Dzieciom uczą się komunikacji na poziomie umysłu. Do porozumiewania się z otoczeniem, poza telepatią, dzieci te wykorzystują własny "język migowy" i dźwięki (również piosenki).
Niestety, zdarza się, że sposób komunikowania się Kryształowych Dzieci oceniany jest jako nieprawidłowy, co może prowadzić do błędnego zdiagnozowania autyzmu. Nie jest przypadkiem, że odkąd na świat zaczęły przychodzić Kryształowe Dzieci, liczba diagnoz stwierdzających autyzm osiagnęła rekordową wysokość. Choć Kryształowe Dzieci są w oczywisty sposób inne, czy trzeba te różnice uznawać za patologiczne? Różnica między dziećmi autystycznymi a Kryształowymi polega na tym, że te pierwsze żyją w swoim własnym świecie, a ich brak kontaktu z innymi ludźmi wynika z obojętności na możliwość komunikacji. W przypadku Kryształowych Dzieci jest wręcz przeciwnie - ich komunikacja jest najbardziej rozwiniętą formą porozumiewania się, a wysoki poziom ich wrażliwości i życzliwości każe im w naturalny sposób przytulać się do smutnych i nieszczęśliwych osób, żeby podzielić się z nimi swoim darem uzdrawiania. Czy takie zachowanie można nazwać obojętnością na drugiego człowieka i kontakt z nim?
Dokąd zmierzamy
Dzieci Nowej Ery to przyszłość ludzkości. Celem Dzieci Indygo jest zburzenie starych struktur, a zadanie Kryształowych Dzieci polega na wskazaniu końcowego efektu, do którego powinna zmierzać ludzkość w swej ewolucji. Jedne i drugie dysponują olbrzymim zasobem środków potrzebnych do osiągnięcia ich ważnych celów. Są niezwykle twórcze i uzdolnione, zarówno pod względem artystycznym jak i technologicznym. Chcą się dzielić swymi niezwykłymi darami, a ci, którzy zechcą z nich skorzystać, zyskają szansę przyłączenia się do ich misji, bo zjawisko ludzi Indygo/Kryształowych, będąc kolejnym krokiem w ewolucji ludzkości, daje jednocześnie nadzieję, że wszyscy w jakimś stopniu stajemy się bardziej Indygo i Kryształowi.
Artykuł ze strony [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Illusion
Forumowicz.
Dołączył: 25 Mar 2009
Posty: 326
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: z bieguna Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 17:25, 30 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]*c3*93W+DZIECI+INDYGO+I+DZIECI+KRYSZTA*c5*81OWE
Filmy można obejrzeć bez logowania.
Szczególnie polecam film "przestroga dla dzieci Indygo i crystal".
To co mówią "dorośli", nie okłamujmy się one naprawdę są "Leczone", z tej CHOROBY.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Wto 19:46, 30 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Sam jestem z tego wynika dzieckiem indygo.
Jak można było przeczytać wcześniej posiadam wszystkie te dary.
Tylko to mnie różni od innych rówieśników iż ja je rozwijam.
Poszedłem w stronę siły psychicznej a nie fizycznej.
Teraz te całe kryształowe dzieci jak i końcówka indygo to nie są dzieci lecz bachory.
Większego dziadostwa w życiu nie widziałem.
I to ma się nazywać dziećmi nowej ery?
chyba starej cholery.
Rodzice lecą sobie w przysłowiowe "CH" z wychowaniem, zaś same dzieci rozwydrzone latają po osiedlu i zaczepiają wszystko co się rusza.
Może jak wyrosną to coś z nich wyjdzie. Puki co to nie wróżę rocznikowi od 97 w zwyż jakiegoś dobrego życia.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
beskitu
Forumowicz.
Dołączył: 01 Sty 2009
Posty: 336
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 20:24, 30 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Duże oczy;)... ma większość małych dzieci.. ostatnio gdzieś też czytałem w którymś poście, że nowe pokolenie dzieci co teraz się rodzi ma większe, mniej owłosione głowy i duże oczy... cóż za bzdura.. zawsze tak było.. większość dzieci wygląda jak z wodogłowiem dopiero po paru latach się to kształtuje .. tak jak i oczy.. przeważnie
są jasne (niebieskie) dopiero później zmieniają kolor:)
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
FoxMail
Forumowicz.
Dołączył: 24 Gru 2009
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Śro 14:23, 31 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Szczerze też jakoś w te dzieci indygo/ kryształowe nie wierzę. Kolejna wydumana teoria aby zrobić kasę na książkach/ odczytach/ seminariach czy filmach.
Niby inne aury mają ale wiadomo że na naszą aurę wpływają różne rzeczy typu nastrój, dieta itp
Dziś "świecimy" na czerwono jutro na niebiesko itd
Już nie mówiąc o tym że co poniektórzy wpadają w megalomanie mieniąc się takimi "dziećmi". A kierowanie megalomanem jest proste - wystarczy mu schlebiać...
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Illusion
Forumowicz.
Dołączył: 25 Mar 2009
Posty: 326
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: z bieguna Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:49, 31 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Dzieci indygo/ kryształowe, jest tak samo mocno rozdmuchane jak apokalipsa 2012. Pojawił się jakiś problem, to dorośli znaleźli nowe określenie (a wiadomo ciekawa nazwa= zainteresowanie= nowa moda), zamiast zainteresować się dziećmi, one zostają same sobie i robią się takie, a nie inne (każą im brać leki, mówią że są poj....).
Moim zdaniem ta sprawa została niepotrzebnie rozdmuchana, ktokolwiek przeczyta charakterystykę to uzna że on taki jest, wszystko zostało tak pięknie ubrane, że chłoniemy to niczym gąbka, wodę. Zamiast odrzucać, narzucony tok myślenia i uczyć się swojego, indywidualnego, przyjmujemy i zakopujemy go w sobie, zamiast go pozbyć i zobaczyć, "kim ja naprawdę jestem". I tutaj zatacza się pętla, czy widzicie w tym system, na jakim opiera się świat????
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
shadowofeclipse
Forumowicz.
Dołączył: 22 Lut 2010
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Lublin Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 23:32, 30 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Dzieci Indygo = Dzieci Bezstresowo Wychowane
Dzieci Kryształowe = Pierwsze wypowiedziane słowo to Laptop
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Sob 8:56, 01 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Oj zgadzam się.
Wczoraj jak pykaliśmy w fife na ps3 (Tesco), to jakiś dzieciak może 8 lat już wręcz chciał pada wyrwać i uczyć nas "hat tricki", i nabawiał nas byśmy kupili grę "fu fu panda".
Jak dla mnie to zamiast mózgu powoli zaczyna działać procesor u młodszego społeczeństwa.
Tego chciały media i władze. To teraz mają bezmózgie społeczeństwo.
Największą karą dla dziecka będzie zabranie komputera/konsoli.
A rodzice zamiast dać dziecku alternatywne zajęcie , to od najmłodszych lat uczą grać, by mieć święty spokój.
Miałem komputer, konsole, lecz zabawy konwencjonalne były bardziej realne. Bawiłem się w to co chciałem, a nie w to co mamusia kupi.
Były dni że pykałem w mario, i były tygodnie kiedy to z przyjaciółkami i przyjaciółmi skakałem po najwyższych drzewach, grałem w tysiąca, szachy czy żucaliśmy kamieniami z 20m do cieńkiego słupa(na to całe dni leciały).
Teraz mam wiele wspomnień, a takie dziecko?
Gry?
XD
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mim
Forumowicz.
Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 286
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Sob 14:16, 01 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
A nowe pokolenie będzie wpominało jaką to kiedyś gry wyglądające na kilkanascie pikseli na krzyż miały grywalność.
Albo będą się wymieniać wspomnieniami z gier z dzieciństwa, co nawet my już robimy. :p
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Illusion
Forumowicz.
Dołączył: 25 Mar 2009
Posty: 326
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: z bieguna Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 14:20, 01 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Mój brat jak do mnie przyjdzie to gada tak:
Wiesz jakiego ekspa dostałem za jakiegoś tam ewenta, a potem zabiłem tego kolesia ale wrócił i mi przy.... ale teraz mam gildie i mamy jakieś wary, a za następną wypłatę kupie sobie znowu kasę do sklepu w grze. ^^
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Luna_s20
Forumowicz.
Dołączył: 04 Maj 2010
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Szczecin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 2:00, 07 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
U mojego ciotecznego brata zdiagnozowano ciężki przypadek ADHD i doszło do tego że paśli go lekami, które nie pomagały na "rozum do głowy" a jedynie sprawiały że stawał się rozhisteryzowany.
Ja podejrzewam że jest dzieckiem indygo.
Od czwartego roku życia interesuje się rzeczami które nie powinny zaistnieć w jego świadomości. Zadaje pytania na jakie nie jeden 20 latek zwyczajnie nie wpadnie bo przekraczają jego wyobraźnie.
Nie mam co zrobić z tą sprawą bo przecież nie jestem rodzicem. Jego rodzice, zatwardziali pod względem ideologicznym do granic możliwości, nie przyjmą do wiadomości czegoś takiego.
Chłopak został uznany niemal za jednostkę aspołeczną a jednak z osobami starszymi od siebie zawsze potrafił się dogadać.
Z kolei wszystkie przejawy opisane powyżej się zgadzają.
Nie mam pojęcia jak mu pomóc. Nie wiem jak pomóc mu się rozwijać, bo to co dzieje się teraz czyni jedynie wielki zamach na jego poczucie własnej wartości i może skutecznie zniszczyć mu życie w przyszłości, gdy uśpione kompleksy dadzą o sobie znać. Żal chłopaka.
Jaki jest związek takich dzieci z innym rodzajem świadomości i postrzegania? Chłopak interesuje się tematyką do której nie miał dostępu, i z jakiegoś powodu jego poglądy na pewne sprawy czasami dorównują poglądom osób które zmarnowały lata by zdobyć tą wiedzę. Jak macie jakiś pomysł to śmialo - będę wdzięczna za wszelkie sugestie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mim
Forumowicz.
Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 286
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Pią 3:04, 07 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Wg mnie temat dzieci Indygo jest zwykłym odzwierciedleniem szybkich zmian następujących w społeczeństwie, kiedyś wielu negatywnych, specyficznych zachowań młodych nie diagnozowało się jako zaburzenia osobowości, zespoły chorobowe.
Ot, traktowało się je jako element charakteru danej osoby.
Teraz przy mniejszej dyscyplinie, przez którą się nie wyrównuje poziomu tych "gorszych", oraz przez rozwój nauki klasyfikującej więcej podobnych zaburzeń dochodzi do wysypu osób z dysklesją, dyskalkulją, dysortografią, czy ADHD.
Oczywiście zaburzenia te wtedy też istniały, nie neguje tego. Tyle, że dzisiaj w wielu przypadkach owe dolegliwości się jeszcze bardziej uwypuklają przez to, że się zwykle tak nie piętnuje tychże odmieności jak kiedyś.
Uważam, że każde nowe pokolenie będzie miało swoich buntowników. Tak jak ostatnie. To sprawa nie dzieci Indygo, czy dzieci kryształowych. To te dzieci są wynalazkiem obecnych czasów i wcale nie są w jakiś sposób nadprzyrodzone. Radze zwrócić uwagę, że w pierwotnej wersji dzieci Indygo miały być tymi urodzonymi tylko w latach 70, albo bliskich tym.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
beskitu
Forumowicz.
Dołączył: 01 Sty 2009
Posty: 336
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 9:23, 07 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Mnie przerażają te niby choroby.. nie twierdze, że nie ma takich przypadków, ale
teraz jest tak, że jak już dziecko trochę bardziej jest żywe wmawia mu się,
że ma ADHD.. a przecież dzieci powinny być ruchliwe.. powinno być ich pełno
wtedy wiadomo, że są zdrowe... tak samo z dysleksją.. jakoś w mojej podstawówce
ponad 20 lat temu pisaliśmy dyktanda co 3 dzień i nikt nie miał z 30 osób dysleksji..
Wydaje mi się, że w większości te choroby są wmawiane i destrukcyjnie podświadomie
niszczą tego małego człowieka....
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Luna_s20
Forumowicz.
Dołączył: 04 Maj 2010
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Szczecin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 13:00, 08 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Wg mnie dysleksja to nic innego jak brak wymagania od siebie. To po prostu "nadawanie sensu wlasnego istnienia" w społeczeństwie przez wszelkiego typu specjalistów, bo co jak co ale ilość specjalistów rośnie nam z dnia na dzień, a tym samym ilość "cudownie wykrytych przez nas przypadków".
Znajomy który miał zdiagnozowaną dysleksję nic sobie nie robił również z języka mówionego, i rzekomą "dysleksję" przenosił na mowę.
Jego stan wiedzy też był tłumaczony problemami z czytaniem.A był to stan wiedzy godny Joli Rutowicz.
Zmierzam do tego że chłopak ten lat temu sporo zdał maturę, więc pytam jak go porównać z uczniami którzy znali perfekcyjnie lektury, którzy powiększali swoją wiedzę?
Nie uwierzę że dysleksja może się rzucić na pamięć, na zdolność do rozumienia matematyki, fizyki.
Co komu po takiej maturze którą może zdać każdy kto wyrazi takie życzenie?
Przecież to obelga dla tych którzy przez całą podstawówkę i liceum(dzisiaj tez i gimnazjum) się staraliby reprezentować jakiś poziom wiedzy i umiejętności.
Koło nas jest dom dziecka, w tym domu dziecka chłopak z dysleksją. Pracując niedaleko wiele przebywałam w jego towarzystwie - co jak co ale chłopak aż palił sę do wszelkiej pomocy, szczególnie gdy mógł zarobić kilka złotych do kieszonkowego np za odśnieżanie. Był też zapraszany do nas. i okazało się, że cudownym trafem litery na ekranie komputera mu się nie mieszają, nawet na najbardziej aktywnym czacie.
Matematyki też nie znał w zasadzie, pomimo że był już w gimnazjum(i kto go tam przepchnął??) a jak trzeba było liczyć powiedzmy pieniądze czy własny zysk to nie było z tym najmniejszego problemu.
Jego dysleksja dotyczyła jedynie wszystkiego tego , co nosiło znamiona wiedzy szkolnej. i tacy oto ludzie są na siłę przepychani przez szkoły kolejne, a osoby którym się powinie noga i opuszczą zbyt wiele dni są odsiewane z liceów.
To drastyczne. I tacy ludzie póżniej mają w życiu ciężej tak naprawdę. Bo potencjalny pracodawca nie będzie pytał "pan miał dysleksję?" tylko oceni gościa jako nieprzydatnego.
Jakby takie osoby kierowano do osobnych placówek, to dzieci bałyby się wykrycia dysleksji tak jak 20 lat temu bały się klapsa i mało które przejawiałoby faktyczne problemy.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Luna_s20 dnia Sob 13:12, 08 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
Powrót do góry |
|
|
dr Jeckyll
Administrator
Dołączył: 11 Kwi 2010
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Sob 15:31, 08 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
"Nie ma ludzi zdrowych, są tylko źle zdiagnozowani."
Dla rozluźnienia
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez dr Jeckyll dnia Sob 15:32, 08 Maj 2010, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|