|
Wielopłaszczyznowe OOBE w wyniku medytacji |
|
Autor |
Wiadomość |
|
Gość
|
Wysłany: Pią 23:46, 11 Sie 2006 Temat postu: Wielopłaszczyznowe OOBE w wyniku medytacji |
|
|
Przytoczę tutaj dosyć ciekawe doświadczenie poza ciałem jakie miałem bardzo niedawno:
Jest godzina 1 w nocy, może trochę później - już leżę, medytuję nad sobą, moimi sprawami (mniejsza o to) ... mija ok godziny, coś zaczyna mnie lekko dekoncentrować - myślę sobie że pewnie zmęczenie, ale nie, udało mi się to ujarzmić. Byłem w błędzie - nie wiem kiedy straciłem świadomość, ale jak ją uzyskałem to wisiałem już ponad swoim ciałem. Z początku tak było - było ciemno, i mam wrażenie że potem znalazłem się gdzieś indziej, nie określę tego pomieszczenia, ale u mnie się ono w domu raczej nie znajdowało. Podczas medytacji zauważacie zapewne, że występuje czasami bardzo charakterystyczny dźwięk. Był on akurat wtedy w moim umyśle eterycznym, we mnie ... skupiłem się na nim, i co nastąpiło? Wyjście z tego ciała eterycznego w jakim się znajdowałem, poczułem to mocno - stałem się lekkszy o coś (jakbym zrzucał niepotrzebną formę) i ubrało mnie "coś" (o tym czymś zaraz) w inne wibracje ... nie wiem jak to ująć - szybsze, bardziej skoncentrowane ... trudno to opisać. Stało się tak jeszcze raz. Przyzwyczajałem się do tego stanu parę minut (to postałem, to polatałem trochę, uczyłem się siebie samego od nowa), i znów to "coś". Był to kształt wibracji (wyższych, szybszych od moich), energia - pozytywnie nastawiona. Faktycznie dało się tylko odczuć jedną kwestię jaką starała się wyintencjonować do mnie - wcześniej jednak była tak usytuowana względem mnie, jakby chciała wiedzieć czy już się oswoiłem. Ta myśl, kwestia była nieciekawa, bo starała się przekazać iż muszę już wracać (tą techniką z dźwiękiem) do ciała, bo zaczyna ono powoli umierać, nie oddycha już ... :| (a jak wiadomo tak nie idzie długo wytrzymać) O dziwo jakoś mnie to nie przeraziło - wymiar w jakim się znajdowałem był tak inny, i tak "swojski", że nie chciało się go aż opuszczać. Zacząłem jednak wracać ... trwało to ok minuty. Uważał bym to wszystko co się działo raczej za mało znaczącą przygodę, ale odzyskanie jakiegoś sensownego czucia ciała fizycznego zajęło mi dobre 5minut, jakiekolwiek poruszenie się 5 minut, aż w końcu po 15, czy 20 minutach udało mi sie podnieść z łóżka. Przykryty kołdrą - a jednak ciało chłodziło się już do trupiej temperatury (co u mnie oznacza chłodne jak na leżenie pod grubą kołdrą ... po czasie myślę że określenie "trupiej" może jest zbyt dosadne, ale ma na celu ukazanie znaczącej różnicy), szczególnie palce które były (czubeczki) sinawe. Wszystko wróciło jednak do normy (, ale do momentu jak to piszę, przyzwyczajam się cały czas do fizycznego ciała. Nie odczuwałem siebie w ten sposób jeszcze, a mam trochę OOBE (nie super niewiadomo jaką ilość, ale troche jest) za sobą.
* Tekst został zmieniony nieznacznie o przemyślenia własne wynikłe po tym zdarzeniu, narazie cudzych tu nie uwzględniłem
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Skrzypu
Zbanowany
Dołączył: 15 Maj 2006
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/2
|
Wysłany: Sob 8:38, 12 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Czyli jednak podczas oobe mozna umrzec
A ile to wszystko trwalo?
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Sob 11:55, 12 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Nie umarłem, wiec nie potwierdzę tej teorii - mimo wszystko był ktoś kto pomógł, tak więc wiesz Ile trwało - może nawet pół h.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
shadow17
Forumowicz.
Dołączył: 12 Kwi 2006
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/2 Skąd: niedaleko Ciechanowa
|
Wysłany: Sob 12:11, 12 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Czyli jednak mozna umrzeć przez obe, jest ci tak błogo poza ciałem w innym wymiarze że niechcesz wracać i zostajesz....na stałe.?
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Sob 17:09, 12 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Hmm, słyszałem o przypadkach gdy ludzie nie chcieli wrócić, ale żeby umarli - nie. Byc może takie są, ale ja sie nie spotkałem.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
yulian
Forumowicz.
Dołączył: 20 Lip 2006
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Wielkopolska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 0:59, 13 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Bardzo ciekawe doświadczenie, nie wiem jednak co takiego spowodowało, że tak długo Twoje ciało fizyczne dochodziło do siebie.
Może nie końca udało Ci się zsynchronizować (trafić?) ciało eteryczne/astralne z fizycznym i stąd powstałe kłopoty?
A może był to bardziej szok psychiczny i stąd, przez kilka minut nie mogłeś odzyskać czucia?
Zastanawiam się, jak zmierzyłeś czas od powrotu do ciała do wstania z łóżka. Miałeś jakiś zegar naprzeciwko głowy?
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 13:44, 13 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
O ile pamiętam to ciała niefizyczne miałem dobrtze ułożone względem fizycznego, i tutaj bym nie szukał przyczyny tego że tak to opornie szło - samo ładowanie się w ciało fizyczne było powolne. Szok psychiczny - napewno mocne zdziwienie, ale nie samym wyjściem bo tego już doświadczałem, raczej całą sytuacją. Co się tyczy czasu - nie mam zegarka naprzeciwko głowy - mniej więcej do 20 minut trwało to całe "cucenie" się, tak to odczułem, a że było podzielone to wszystko na dosyć równe etapy, to napisałem że 5min powinny trwać - pisałem to wtym stylu by podkreślić trudności z opanowaniem ciała fizycznego jakich jeszcze nigdy tak nie miałem.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|