Azazel
Forumowicz.
Dołączył: 10 Gru 2005
Posty: 1556
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Pon 18:55, 20 Lut 2006 Temat postu: Reakcja instrumentalna PSI czy boski dar? |
|
|
Często spotykamy się z określeniem, że osoby sensytywne ściągane są jakąś tajemniczą siłą w miejsca szczególnych mocy, potrafią wyczuć lub widzieć wydarzenia i losy ludzi. Trafnie wskazują miejsca o silnym promieniowaniu, a także miejsca korzystne dla ludzi. Zwie się ich radiestetami, telepatami i jasnowidzami. Specjaliści są zdania, że taka grupa ludzi posiada skłonność do uzdolnień, gdyż uwarunkowane jest to stanem psychicznym, emocjonalnym, umysłowym, a także kulturowym. Częściej opierają się na pracy prawej półkuli mózgu /intuicyjnej/ niż na analitycznej lewej półkuli.
Parapsycholodzy twierdzą, że tak naprawdę nie do końca zbadane są źródła tych zdolności. Opinie specjalistów odnoszą się jedynie do mózgu, który jest niezbędny człowiekowi, by jakiekolwiek uzdolnienia mogły się przejawiać. Na pewno w całym tym schemacie dużą rolę odgrywa prawa półkula, bo ludzie w wyniku niedyspozycji trwałej lub czasowej po urazie lewej półkuli, również nabyli takie umiejętności. Jednakże u nich nie dostrzeżono tego fenomenu uzdolnień, jakimi dysponowali ci, co z tym się urodzili. Obie te grupy należy rozróżnić, gdyż między nimi istnieją duże rozbieżności. Zwolennicy teorii kwantowej, uważają, że wszystkie procesy zachodzące naszym systemie posiadają swe źródła, a choć nie odpowiadają teorii nauk konwencjonalnych, wcale nie oznacza to, że nie istnieją w tych procesach. Faktem jest, że niewiedza wytworzyła wokół niewyjaśnionych zjawisk mit. Jednak żywotność tego mitu dowodzi, że otaczani jesteśmy przez niezbadane dotąd procesy, od których pochodzą niewyjaśnione zjawiska - a to wymaga czasu.
Zebrane w tym materiale opinie i spostrzeżenia sprowadzają mnie do jednego wniosku. Jeżeli mamy polemizować nad głębią tego tematu, to należy skupić się nad przypadkami i każdy z osobna prześledzić. Bowiem tylko w ten sposób będziemy w stanie dostrzec czynnik, który za taki stan rzeczy odpowiada:
1)Mistyczka art. plastyk Alicja Zamojska, tak o sobie mówi: " To były bardzo trudne chwile. Mama umierała na moich rękach na atak serca i błagała żebym nie zostawiała jej samej. To były ostatnie jej słowa. Po jej śmierci nie mogłam znaleźć ukojenia. Widziałam ją nadal przy mnie, mówiła, co mam robić. Nie radziłam sobie sama z życiem i nie miałam znikąd pomocy, to też bardzo tęskniłam za mamą, skłonna nawet popełnić samobójstwo. Pewnej nocy obudziłam się a może był to sen, w którym śniłam, że się budzę i usłyszałam głos, który odbierałam mentalnie: "Wiem, że twoja matka cię wzywa. Wiem, że chcesz znaleźć się z twoją matką, ale decyzje o przejściu do matki musisz podjąć sama. Jednak zanim dokonasz wyboru musisz poznać, co jest po drugiej stronie, musisz poznać prawdę, aby podjąć świadomie decyzje". Od tego momentu zaczęły się wędrówki w inny świat. Początkowo nie zdawałam sobie sprawy z tego jak to będzie przebiegać. Ale kiedy po raz pierwszy Duch Przewodnik pokazał mi jak wyglądają wędrówki w inny świat, byłam oszołomiona i z ufnością przyjmowałam to, co mi pokazywał, choć miało mnie to spotkać po śmierci. Przez te doświadczenia poznałam jak wygląda inny wymiar i zrozumiałam sens naszego życia. Zrozumiałam, że życie to nie zawody o jakość siebie w oczach innych, lecz podążanie za swym duchowym opiekunem, który wszystkim ludziom towarzyszy. Od tej pory w dość szybkim tempie odkrywałam u siebie różne zdolności, które obecnie stanowią bagaż moich umiejętności i przynoszą ogrom radości do mojego serca. Szczególnie z dużą łatwością nawiązuję kontakt ze zwierzętami, są mi one bardzo bliskie i często potrafię się z nimi porozumiewać. Dzięki nim łatwiej mi jest pomagać ludziom, którzy znajdują się w beznadziejnej sytuacji i nie radzą sobie w życiu. To dzięki naukom Przewodnika zrozumiałam istotę prawdziwego życia, zrozumiałam jak ważny jest szacunek dla przyrody i rzeczy, które są częścią nas samych, oraz jak ważne jest dawanie i dzielenie się miłością dobra i Światła. Na zakończenie wspólnych wędrówek dodał: "pamiętaj, że w każdej legendzie jest ziarnko prawdy. Ludzie przez wieki mieli wizje, wielokrotnie były to przekazy z innej rzeczywistości, odbierali je w taki sposób, na jakim poziomie stała ich cywilizacja i tak jak umieli to przekazać. Wy musicie znaleźć klucz, żeby to odczytać. Nie odrzucajcie najbardziej nieprawdopodobnych legend, gdyż tam może być zawarta ważna informacja, której w tej chwili nie umiecie jeszcze odczytać". Po tych spotkaniach podjęłam decyzję, że chcę żyć, bo mam tu wiele do zrobienia i muszę poradzić sobie sama z życiem, choć w tak młodym wieku zostałam sama bez rodziców. Wiem jedno, że pojawi się jeszcze raz na pewno, aby mnie przeprowadzić przez meandry przechodzenia do innej rzeczywistości, czyli ponownych narodzin w innym wymiarze. Śmierć jest dla mnie wyzwoleniem z ograniczeń, jakie stwarza ciało. Jest ponownymi narodzinami w lepszym świecie. Od tego czasu nie boję się śmierci".
2)Krasimir Stojanow tak w swojej książce pisze o niewidzącej na oczy, jasnowidzącej WANGA: "Spędziłam w jej pobliżu całe swoje życie i mogę z pełnym przekonaniem powiedzieć, że żyje ona jak wszyscy ludzie, a w jej dniu codziennym nie ma nic niezwykłego. Może tylko to, że żyje w całkowitej harmonii z naturą, że stanowi rzeczywiście jej cząstkę i dla tego przyroda tak wyraźnie do niej przemawia, a ona wychwytuje jej sygnały swoimi wrażliwymi zmysłami. Umie odbierać przesłania do wszystkiego, co ją otacza: traw i drzew, kamieni i ptaków, bliskich przedmiotów i Kosmosu, przeszłości i przyszłości. Góry i urwiska przekazują jej swoje tysiącletnie tajemnice. Według niej " wszystko żyje" i wszystko podporządkowane jest wyższej organizacji i rozumowi. -Jak mam pomóc tym ludziom, którzy coraz bardziej i bardziej przestają się z kimkolwiek liczyć, prześcigają się w gromadzeniu pieniędzy i rzeczy... Jakby przyrodzonym dążeniem człowieka było zdeptanie wszystkiego, co osiągnął za cenę tylu ofiar -mawiała Wanga - Mam określony czas, przez który muszę tu przebywać. To miejsce jest szczególne. Służy mi jako akumulator, z którego czerpię energię i siłę - tłumaczyła się Wanga -. Ten górski grzbiet nad nami kryje wielką tajemnicę. To miejsce jest także ptasim szlakiem. Tędy przelatują wszystkie stada ptaków udających się na południe i z powrotem. Czemu się gromadzą tutaj -nie wiem.Proroczy dar Wangi umacnia ta sama siła i energia, która przyciągała tu wielu ludzi z przeszłości. "
3)Krzysztof Kamiński w swojej książce pisze o jasnowidzu, uzdrowicielu i zielarzu ojcu, A. Klimuszko:
„Obarczony kompleksem niższości, za to wyróżniał się bystrym zmysłem obserwacyjnym, niezwykłą intuicją, nad wrażliwością i samodzielnym myśleniem. Kiedy miał sześć lat ojciec wziął go w pole, zobaczywszy żabę zabił ją. - Nie wolno zabijać ani męczyć żadnego stworzenia- rzekł mu ojciec-, bo każde z ręki Bożej pochodzi. Każde chce żyć i cieszyć się życiem. Jeśli tak- pomyślał chłopiec- to nawet drzewa żyją i cieszą się życiem. Epizod z żabą tak silnie podziałał na jego wyobraźnię, że odtąd dziecinną miłością otaczał przyrodę... Osobliwy kontakt z przyrodą ujawnił się, gdy jako małolatek dokonał dziwnego odkrycia. Wybrał się z koleżanką na poziomki do lasu i tam zaskoczyła ich burza. Gdy zmokły im nogi i ręce, na dłoniach dziewczynki zobaczył nabrzmiałe brodawki. Wiedziony tajemniczą siłą zerwał jaskółcze ziele i natarł nim obrzęki. Po pięciu dniach nie było już śladu. Odtąd bezbłędnie określał lecznicze właściwości ziół. W latach szkolnych potrafił przewidywać swoje niepowodzenia. We śnie nad ranem zobaczył śmierć koleżanki Zuzi i tak odkrył w sobie dar jasnowidzenia i przepowiadania... Przy okazji każdego odkrycia rozważał, jakie czynniki odgrywają rolę w jasnowidzeniu...Wyjaśnił też, że jeśli odczuwa parapsychicznymi siłami napięcie sygnalizujące niebezpieczeństwo, sam potrafi zmienić swoje życie, by ominąć je. Nie odbiera ostrzeżeń, gdy w życiu mają nastąpić trudności i tylko po to, by móc je przeżyć. Jego przeznaczeniem jest modelowanie człowieczeństwa.
Ojciec Klimuszko
- Jezus wodzem naszego życia - mawiał na kazaniach ojciec Klimuszko - w przyrodzie nic nie kłamie, nic się nie sprzeciwia woli Bożej, nie zbacza ze swego toru tworzenia, który jest prawem natury. Jeden tylko człowiek łamie porządek świata, staje w poprzek woli Bożej, i Jego nakazów. Jedynie człowiek z pośród wszystkich zwierząt popełnia samobójstwo. Jedynie on dobrowolnie pije trucizny, które stopniowo zabijają ciało i ducha".
Z zaprezentowanych biografii wynika jednoznacznie, że ludzi " obdarowanych" łączy: jedność z naturą i siłami wyższymi, wysoka wrażliwość, dbanie o interesy duchowe, negatywna ocena postaw ludzi. Ponadto są samoukami, obserwatorami, podążają za powołaniem, a to sprawia, że stają się odmieńcami. U wymienionych zauważono, iż źródłem zdolności jest ich osobliwa natura kształtowana od urodzenia. Przez to, że takimi są, mają dar odbierania niemalże wszystkich impulsów i sygnałów z różnych miejsc i od ludzi. Nie tylko to potrafią sensytywni, ich możliwości są tak ogromne, że są w stanie wywołać reakcję instrumentalną zapośredniczoną przez PSI, czyli Dar od Boga.
Wniosek z tego jest taki, że to Oni są "motorem", a "silnikiem" jest ich osobowość, natomiast "łącznikiem" jest mistyczna postać pochodząca od Stwórcy. Mimo wielu wspólnych cech i wspólnych uzdolnień, różnią się profesją: leczą, przewidują, nakierowują. Każdy z nich wnosi swoją cząstkę w życie człowieka i przyrody i każdy z nich powołuje się na przewodnika duchowego: Alicja powołuje się na Przewodnika Ducha Świętego, Wanga powołuje się na duchy i Boga, natomiast ojciec, Klimuszko powołuje się na Jezusa. Mimo różnicy nie dostrzega się sprzeczności ideologicznej. Wszyscy pokornie czynią to, co im jest dane. Ich przykładem może iść każdy z nas, posiąść dar i osiągnąć taką doskonałość.
NPN
Post został pochwalony 0 razy |
|
|