rSn.aHuSh
Zbanowany
Dołączył: 30 Lip 2006
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/2 Skąd: z nienacka
|
Wysłany: Sob 9:07, 28 Paź 2006 Temat postu: Hallowen - celtycki nowy rok - kilka slow o nich |
|
|
Pierwszą wzmianką o Wielkiej Brytanii w kronikach europejskich o których wiadomo są wzmianki z piątego wieku p.n.e dokonane przez greckiego historyka Herodotusa, który donosi nam iż feniccy żeglarze udawali się na Wyspy Brytyjskie po cynę. Nazywał je "Wyspami Cynowymi". Ludzie z którymi handlowali owi żeglarze musieli być Celtami, będącymi pierwszymi mieszkańcami Brytani którzy używali metalowych narzędzi zamiast kamiennych.
Druidzi byli celtyckimi kapłanami na stulecia przed nadejściem chrześcjaństwa. Ich obyczaje i tradycja dotarły do Irlandii około roku 270 p.n.e, na siedem stuleci przed św. Patrykiem. Zapiski o nich zawdzięczamy Juliuszowi Cezarowi który zawarł ich opis w swych notatkach w połowie pierwszego stulecia p.n.e., opisując Celtów jako Gallów, dzieląc ich na dwie klasy rządzące które traktowały pozostałą część ludności niemal jak niewolników; wojowników, którzy prowadzili wojny, i Druidów, którzy zajmowali się sprawami religijnymi, wierzeniami i składaniem ofiar, a prócz tego pełnili też rolę lekarzy, historyków, nauczycieli, naukowców i sędzi.
Cezar donosi nam, iż kult ten powstał w Brytanii i przeniósł się Galli. Gallia i Brytania miały wspólny język i wspólne wierzenia, i możliwe iż posiadano nawet wspólnego króla, stąd też Cezar zanotował iż galijscy druidzi widocznie musieli być tacy sami jak brytyjscy.
Celtowie wierzyli w duchy lasu i potoków, obawiali się złych mocy, co też czynili Grecy i wszystkie inne wczesne kultury. Bardzo wiele z ich pierwotnych wierzeń i przesądów zdołało się zachować, stąd też więc w Szkocji, Irlandii i Walii wieśniacy wierzą że strumienie, wzgórza i skały są zamieszkiwane przez maleńkie nadnaturalne istoty, które mogą czynić dobro lub zło, zwodzić ku zbłąkaniu przez błyski światełek w nocy, albo zaczarować ich na siedem lat niewoli, o ile nie przekupi się ich aby tym samym zyskać ich przychylność.
Nazwa "Druid" wywodzi się z celtyckiego wyrazu "druidh", który oznacza "mędrzec", mogącego posiadać powiązania z grecką nazwą dębów -
"drus". Stąd też dąb był czczony przez nich jako symbol wszechmocnego boga, któremu zawdzięczano życie, podobnie niczym rosnąca na nim jemioła. Ich ceremonie były dokonywane w dębowych zagajnikach.
"Potężne drzewo dębowe
Przed nim trzęsą się niebiosa i ziemia:
Niezłomny strażnik drzwi przeciwko wrogom.
W każdym regionie jego imię jest moim."
[TALIESIN: "Bitwa Drzew".]
W późniejszych czasach powstało słowo "magicy", które to świadczyło iż owi kapłani traktowani byli jako osoby słynące z uprawiania magii.
"Druid podążał za nim i nagle, niespodziewanie, gdy zostaliśmy dostrzeżeni, uderzył go druidzką różdżką, lub według co innych, co jest bardziej prawdopodobną wersją, rzucił w niego garścią trawy nad którą wypowiedział jakąś druidzką inkatancję."
[O'CURRY: "Starożytna Irlandia".]
Zajmowali się odczytywaniem symboli, prostych zdarzeń i obiektów które to traktowali jako skutki działań duchów, a ich znaczenie wskazywało na pewne fakty oraz moce które się do owych zjawisk przyczyniają. Jako że byli czcicielami drzew, uważali że krzewy, rośliny i drzewa posiadają specyficzne moce.
Cesarz porównywał ich bóstwa z plejadą Rzymskich bóstw, Merkurym, Marsem, Jowiszem, i Minerwą, którzy oczywiście byli czczeni pod inną nazwą w ich rodzimym języku. Ich głównym bogiem był Baal, którego symbolizowało słońce. Przedstawiano go kreśląc kręgi, a także koła i okręgi. Wizerunek koniczyny, przemieniony w figurę złożoną z trzech uskrzydlonych stóp promieniujących z wspólnego środka przedstawiał szybkość z jaką słońce wędruje po niebie. Krzyż także był symbolem słońca, pojawienia się jego światła lśniącego ponad rosą lub potokiem, i w tym czasie, jeśli postronny obserwator przymrużył nieco oczy, to dostrzegał maleńkie jaśniejące krzyżyki. Jedną z form krzyża jest też swastyka (a najsłynniejszą - nieco schrystianizowany symbol to krzyż celtycki - przyp. tłumacza).
Baalowi składano ofiary z przestępców lub jeńców wojennych, często paląc ich żywcem po splątaniu wikliną. Owe palenie ognisk ofiarnych rozświetlało wzgórza co miało skłonić boga do ochrony i udzielenia błogosławieństwa wobec plonów i stad. W wyglądzie ofiar składanych w nich w ofierze, poszukiwano symboli i przesłanek zwiastujących zdarzenia które dopiero wydarzą się w przyszłości. Bogowie i inne nadnaturalne moce w odpowiedzi dla wyznawców ujawniały swą wolę poprzez ukazywanie znaków, a także poprzez następujące metody: męczarnie, w których niewinna lub winna osoby była nawiasem mówiąc skazana przez boga na przecierpienie płomieni lub innych tortur; egzorcyzmy, wypędzanie demonów przez wypowiadanie nad daną osobą tajemniczych słów lub nazw. Z uwagi na umiejętność odczytywania woli bogów, druidzi stali się znani jako prorocy i wieszcze.
"O Deirdre, straszliwe dziecię,
Przez ciebie, czerwona gwiazda naszego upadku,
Wielki płacz nastanie w Eri
Lament, nieszczęście i gwałty w Ulla.
* * * * * *
"Twa stopa będzie stąpać potężnie
Jednakże deptać będzie po głowach twych ukochanych."
[TODHUNTER: "Pieśń Druida z Cathvah".]
Druidzi strzegli swej wiedzy niczym wielkiego sekretu, zabraniając spisywania jej, i upierając się przy przekazywaniu jej z ust do ust. Nauczali o nieśmiertelności duszy, która przechodzi po śmierci z jednego ciała do drugiego.
"Jeśli, tak jak owi Driudzi nauczali, trzymając się brytyjskich obrzędków,
I wkroczymy w cieniste gaje, możemy się tam poradzić duszków,
Kiedy to nasze dusze po śmierci opuszczą nasze ciała
To one natychmiast przybierają inne ciało"
[DRAYTON: "Polyolbion".]
Wierzyli, że w ostatnią noc starego roku (31 Października) władca śmierci zbiera wszystkie dusze osób które umarły w mijającym roku, i nakazuje im żyć w ciałach zwierząt, i zgodnie z jego wyrokiem, muszą w tej postaci przebywać przez następne dwanaście miesięcy. Można było zyskać jego przychylność i lżejszy wyrok poprzez składanie darów i odprawianie modłów.
Symbolem wtajemniczonego druida była szklana kula o której mówiono iż została wykonana latem z śliny wężów, zgromadzonej przez kapłana w czasie gdy węże pluły swym jadem w powietrze.
"I mocny kamień wężowy
Rodzaju przedniego jesiennego księżyca
Kiedy w falistych sznurach
Pieniące się węże bujnie się gromadzą."
[MASON: "Caractacus".]
Była ona wykonana z prawdziwego szkła, odlewanego samodzielnie przez Druidów. Przypuszczalnie miała ona pomagać osobie ją posiadającej w wygrywaniu spraw sądowych i zapewnieniu przychylności ze strony królów.
Zwierzęciem poświęconym Druidom był kot. "Smukły czarny kot wylegiwał się na łańcuchu ze starego srebra" strzegąc skarbów w dawnych czasach. Przez długi czas koty budziły w ludziach przerażenie ponieważ ludzie uważali je za istoty ludzkie przemienione w kota poprzez diabelskie wpływy.
Główne święta druidów trwały przez okres cztery dni, a podczas nich świętowano zmianę fazy słońca (przesilenia). Ogniska ofiarne były rozpalane szczególnie często wiosną i w czasie święta przesilenia letniego, z wyjątkiem pierwszego Listopada.
Święto Majowe oraz Święto Listopadowe były spośród nich najważniejszymi świętami, ponieważ wyznaczały one początek i koniec lata, nie będąc jednocześnie świętami związanym z przesileniem lub równonocą.
Rok był wtedy dzielony nie tyle pod katem pory siewów i pory zbiorów, lecz zgodnie z starą metodą rozpoznawania czasu w którym stada można wypuścić na pastwiska gdy tylko pojawią sie pierwsze oznaki wiosny, i zagnać je z powrotem do zagród wraz z nadchodzeniem zimy - przez lud bardziej zajmujący się bardziej pasterstwem niż rolnictwem.
Na noc przed Beltaine ("Baal-fire" / "ognisko Baala"), pierwszego Maja, palono ogniska ku czci boga Balla świętując z powodu słońca przynoszącego lato. Przed wschodem słońca domy przystrajano wieńcami aby ucieszyć słońce gdy tylko się ono pojawi; zwyczaj ten przetrwał pod postacią "majówek" i "wieńców majowych". Pierwszomajowe ogniska były używane w celach oczyszczania. Bydło było opalane poprzez prowadzenie go blisko płomieni, i czasami upuszczano z bydła krew aby złożyć ją w ofierze na rzecz sprzyjającego sezonu.
"kiedy blask,
Fal płomieni rumianego światła
Otacza, obejście i po płocie się pnie wokoło niego.
I gdy krzyk jego dziecka się niesie wysoko,
Swe krowy rolnik powoli gromadzi
Poprzez ognie - nie wiedząc dlaczego czemuż to czyni."
[KICKHAM: "Wigilia Nocy Świętego Jana".]
W ognisku wypiekano ciasta w których jeden kawałek skrywał w sobie ukryty kawałek węgla drzewnego. Ten kto znalazł w swym kawałku ciasta ów czarny węgielek, był przeznaczony na złożenie w ofierze dla boga Baala, tak więc, niczym statek płynący bezpiecznie po wyrzuceniu Jonasza poza burtę, sprawy społeczności w czasie ogniska wigili majowej mogły zostać oczyszczone i uzdrowione wraz z osobą naznaczoną przez Baala. W późniejszych czasach dokonywano już tylko symbolicznych ofiarowań, i nieszczęśnik był zmuszany do przeskakiwania poprzez płomienie ogniska.
W kalendarzu był to dzień nadejścia dobra. Partholon, odkrywca i promotor wierzeń i zwyczajów Irlandii, przybywając tam z niczym z innego świata, zastał świat w którym czas zatrzymał się przez ostatnie trzysta lat. Sami bogowie, wybawiciele Irlandii, przybyli do niej właśnie "poprzez powietrze" w dniu Wigilii Majowej.
Dwudziesty pierwszy czerwca, dzień równonocy letniej, szczytowa pora mocy słońca, był obchodzony poprzez rozpalanie ognisk nocą, zabawy i tańce. Wierzono że dzięki temu wzmacnia się siłę słonecznego żaru. W dół dolin staczano płonące koła będące przedstawieniem słońca.
"Radosna myśl.
Daj mi ów powóz.
Zwiążę go linami i wysmaruję smołą,
A gdy zapłonie, stoczę go w dół
Z stromego wzgórza."
[HAUPTMANN: "Zapadnięty Dzwon". (tłumaczenie Lewisohn'a)]
Wierzono że w tym czasie po okolicach krążyły duchy i duszki, tak więc też roznoszono pochodnie na pola, aby uchronić je przed ich inwazją. Dokonywano w trakcie nocy uroków z użyciem nasion paproci i konopii, a sny które miewano były traktowane jako prorocze.
"Godzinę możesz tutaj dryfować
Kiedy w końcu, pomiędzy Nią zmęczoną -
Umęczoną długą rozkoszą i nieśmiertelnymi zabawami -
Jedną zechcesz pokochać zanim wyblaknie przed twymi oczami
Przed twymi oczami może zwiędnąć, i będzie niczym mgiełka
Złapana w słonecznej wnęce dłoni rąk wybranka,
Pana Dnia."
"Godzina Nieśmiertelnych"
Lugh, w języku ludów wyżyn znaczyło "letnie słońce", i posiadała one za ojca jednego z bogów a za matkę córkę wrogiego wodza. Stąd też posiadała zarówno dobre jak i złe usposobienie. Mogła być celtyckim odpowiednikiem Merkurego, albowiem podobnie jak i on, była biegła w magii i alchemii, w oszustwach, odnosiła sukcesy w walce z demonami, niosąc nową siłę i oczyszczając naród. Traciła swą siłę wraz z pierwszym dniem sierpnia, i tego dnia umierała jej przybrana matka, tak więc ten dzień został ustanowiony dniem uczty pogrzebowej. Święto to było nazywane "Lugnasad", "zaślubiny Lugh" i było poświęcone ziemi, która niebawem powinna wydać swe owoce podczas żniw. Było ono obchodzone poprzez składanie w ofierze pierwszych dojrzałych owoców, wyścigi i uprawianie sportów atletycznych. W Meath, w Irlandi, było ono kontynuowane aż do XIX wieku, poprzez imprezy taneczne i wyścigi konne które odbywały się w pierwszym tygodniu sierpnia.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|