Autor |
Wiadomość |
|
Jenny
Forumowicz.
Dołączył: 26 Gru 2010
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 16:04, 26 Gru 2010 Temat postu: (a)normalność Jenny? |
|
|
Witam.
Odkąd pamiętam prześladowały mnie dziwne doświadczenia, wraz z upływem czasu zaczęły mnie utwierdzać w poczucie swoistego niedopasowania do otaczającego mnie świata. Początki owych "doświadczeń" sięgają dzieciństwa, w wieku 7, a może 8 lat dość często zaczął pojawiać się na mojej lewej ręce czerwony ślad podobny do znaku jakie zostawia uszczypnięcie, uczucie także było podobne. Powtarzało się to dość regularnie przez 6 lat. Dźwięk kroków za moimi plecami był również częstym "towarzyszem", twarze widziane w oknie w środku nocy w czasie nagłego przebudzenia. Czy twarzą można nazwać coś co przypomina pustkę, jest pustką, a mimo to jest widoczne? Postacie o ludzkich kształtach które pojawiały się, a po kolejnym spojrzeniu w owe miejsce znikały. Uczucie czyjejś obecności, oddechu na plecach, obserwacji. Reakcja zwierzą na moją osobę strach a zarazem wrogość. Ciągła świadomość nieuchronności pewnych wydarzeń, przewidywalność i pewność dotycząca tego co ma nadejść. Trudno wiele sytuacji ubrać w słowa, wiele też moja psychika podświadomie wymazywała, zostawiając białe plamy wielkości dnia, czasami tygodnia. Pojawiłam się tutaj przypadkiem, często towarzyszą mi przypadki. Szukam odpowiedzi...
Ps: z góry, a w tym przypadku z dołu przepraszam za moją dysortografię.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany: Pon 12:48, 27 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Nie martw się, też mam dysortografię :P
Pisanie pomaga wyrobić sobie dobre nawyki.
Przypadki towarzyszą każdemu, bez względu na płeć, zainteresowania i status społeczny
Widzę iż może być to larwa jakaś stara.
Żerują one na ludzkim strachu i nienawiści.
Masz coś takiego, że są ci ładowne do głowy złe wspomnienia które tak naprawdę nigdy się nie wydarzyły?
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jenny
Forumowicz.
Dołączył: 26 Gru 2010
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:18, 27 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Nie, chyba nie... ale prześladuje mnie pech. Dodatkowo czasami wiem o pewnych rzeczach zanim się wydarzą, można to jakoś zlikwidować i się "unormalnić" ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pon 15:20, 27 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
No, no.... teraz można spekulować czy owe jasnowidzenie jest kwestią zdolności, czy bytu koło ciebie. A "pech" jest jednym z działań tego bytu (o ile on jest).
Jeżeli moje przypuszczenia się sprawdzą. Możesz wrócić do normalności
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jenny
Forumowicz.
Dołączył: 26 Gru 2010
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:04, 27 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Jasnowidzenie to zbyt wielkie słowo, aby określić moją zdolność. Czy byt ten może wysysać ze mnie energię fizyczną i psychiczną? Czy z jego odejściem (zakładając że to właśnie "to" jest przyczyną owych dziwnych sytuacji) mogą zniknąć inne zdolności? Wiem, zadaję dość absurdalne pytania, ale mało wiem na ten temat. Teraz chyba najistotniejsze z nich, jak mam się tego pozbyć?
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pon 23:28, 27 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Dobra, postaram się jakoś w miarę sensownie wytłumaczyć...
Tak zasadniczo on się żywi twoja siłą fizyczną i psychiczną.
negatywne emocje dają dużo energii , zatem owemu przypuszczalnemu bytowi zależy by takową z ciebie uwolnić.
Mi zdolności krótkiego jasnowidzenia odeszły wraz z bytem.
Oczywiście część ci zostanie, będziesz bardziej wrażliwa na świat astralny.
Ja jeszcze nie jestem dobry w te klocki, by odprawić pełny egzorcyzm.
Jeszcze się uczę. Poproś świeckiego, aby ci pomógł i sprecyzował co przy tobie jest
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jenny
Forumowicz.
Dołączył: 26 Gru 2010
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 0:04, 28 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Właśnie tu zaczynają się schody...
Egzorcyzmy mnie jakoś przerażają, wątpię w ich skuteczność, ogólnie jestem na etapie zwątpienia... Czyli jednym słowem pożyję sobie dalej z tym "czymś" aż mnie zeżre, albo ja to coś zeżre. Jednym słowem ktoś kogoś zeżre, ba pozytywnie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Wto 12:38, 28 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Hehe, możesz być sobie na etapie zwątpienia, ale byt nie zwątpi
A nie przerażają cie te twarze itp? Egzorcyzmy trwają chwilę, a ten skur**syn siedzi pół życia do ciebie przywiązany.
Co lepiej?
a)mieć dalej to w dupie, nie mieć kontroli nad życiem, mieć straszne jakieś obrazy przed oczami, ciągły nie fart?
b)szokujący egzorcyzm który trwa chwilę i uwolni cię od wiecznego pecha?
Ja nie mogę wybrać za ciebie. Tą decyzję musisz podjąć sama.
Pozdrawiam
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jenny
Forumowicz.
Dołączył: 26 Gru 2010
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 13:01, 28 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Ja chyba wybieram opcję b, myślałam że pozbycie się tego będzie prostsze, w pewnym sensie już się przyzwyczaiłam, prawie całe życie to ze mną łazi...(dziwny sentyment) Niema czegoś takiego jak " 101 domowych sposobów pozbywania się niechciany bytów"?
Ja również pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Wto 18:18, 28 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
nie, nie ma.
Jest za to kilkanaście lat nauki samemu, albo kilka minut z egzorcystą
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|