Autor |
Wiadomość |
|
versus
Forumowicz.
Dołączył: 14 Paź 2005
Posty: 1355
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Śro 15:50, 30 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
biedny kotek, zostały tylko oczka.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
..::QboL::..
Forumowicz.
Dołączył: 13 Paź 2005
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/2 Skąd: Wawa, PrAgA PN
|
Wysłany: Śro 18:24, 30 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Pani na lekcji polskiego prosi dzieci, aby ułożyły zdanie, w którym
będzie nazwa ptaka. Zgłasza się Jaś:
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak.
- No, może być. Ale zdania z dwoma ptakami już nie ułożysz.
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak i wyrznął orla - przyjmuje
wyzwanie Jaś.
- A z trzema ptakami ?
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrznął orla i puścił
pawia.
- A z czterema ptakami, cwaniaczku ?
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrznął orla, po czym
puścił pawia, aż mu dwa gile wyszły z nosa.
- A z pięcioma ptakami ?
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrznął orla, po czym
puścił pawia, aż mu dwa gile wyszły z nosa i poszedł dalej pić na sępa.
Wraca pijany mąż do domu, a tu jego żona z kochankiem w łóżku!
Żona mówi do kochanka:
- Szybko, właź do szafy!
Kochanek wlazł do szafy, ale przez niedomknięte drzwi wystawał jego fiutek. Mąż wchodzi do pokoju i mówi:
- Cholera, brudno tu wszędzie! Cholera, kurzu pełno!... O, cholera! Nawet grzyby w szafie rosną!
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
wormsik
Forumowicz.
Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 367
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Lublin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:56, 30 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Ze wspomnień noworodka
Urodziłem się... (nieważne kiedy, było to dawno). W sumie nie chciałem wychodzić, sami mnie wyciągnęli. Potem w jednej mądrej książce przeczytałem, że nazywają to "ścięciem Cesarza" czy jakoś podobnie i rzeczywiście tak to wyglądało. Broniłem się jak mogłem i czym miałem, tzn. rękami i nogami - niestety byli silniejsi. I po co mi to było - tu własne mieszkanko, może trochę ciasne, ale ciche, ciepłe, z klimatyzacją i basenem, bez kłopotów z dostawą żywności i wywozem odpadków. A tu nagle wyciągają człowieka za nogi, coś krzyczą, zimno, świecą po oczach, klepią po... (no, to jedno było nawet i przyjemne, nie powiem).
Niestety potem od razu poszedłem "siedzieć". I nie dali mi nawet skontaktować się z adwokatem! Czy ktoś to słyszy, gdzie tu prawa człowieka! Siedziałem w sumie 2 tygodnie. Wyobraźcie sobie całe 14 dni oglądania świata przez szybkę z plastiku, bez gazet, telewizji, odwiedzin kumpli (dla zmyłki nazywali moją celę inkubatorem). I w dodatku cały okablowany jak Gagarin w kosmosie. Jedno muszę im przyznać - codziennie solarium. Co oni sobie wyobrażają, że wszyscy lubią się opalać? (tyle się teraz mówi o czerniaku).
Fakt, że na początku wyglądałem jak Chińczyk (nawet specjalnie sprawdziłem w szybce swoje oczy - były proste, uff!). Na szczęście zanim zostałem murzynem wyszedłem na wolność, i to bez kaucji! Dni szybko mijały, odmierzane porcjami karmienia. A właśnie... karmienie. Zawsze byłem zwolennikiem tzw. zdrowej żywności. Mleko jak mleko, ale najważniejsze jest opakowanie. Nie ma to jak opakowanie naturalne. Gdyby wszystkie te ohydne kartonowe pudełka tylko w części tak wyglądały jak opakowanie naturalne, to po mleko byłyby listy społeczne, a tak... życie jest ciężkie.
Najgorsze miało jednak nadejść - rodzina! W życiu nie wiedziałem, że mam tyle wujków, ciotek, kuzynów i kuzynek. A jak człowiek będzie potrzebował trochę grosza, np. na flaszkę Bebiko, to wtedy żadnego nie ma wokół. I do tego każdy musiał dotknąć, pogłaskać, potrzymać. Kobiety to jeszcze ujdzie, ale facetom tak drżały ręce, że myślałem, że mnie upuszczą! Ile to się człowiek musi najeść strachu zanim mu dadzą trochę spokoju. Teraz najważniejsze - stanąć twardo na nogi...
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Czw 17:33, 01 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
To i Ja coś dorzucę:
Czym się różni wróbelek?
- Tym, że ma jedną nóżke bardziej od drugiej
Spotyka się 2-óch jasnowidzów:
-Wiesz co?
-Wiem
Facet zagaduje drugiego na ulicy:
- przepraszam czy ja pana już gdzieś nie spotkałem?
- A możliwe, ja tam często bywam
Wiecie keidy Pinokio się skapnął że jest z drewna?
- Gdy podczas walenia konia mu sie zapalił
Spotyka się Michnik z Oleksym, Oleksy mówi:
- Wiesz Adaś, mam prostatę
M:- A czyczyczczym t ttt tttto si ssssię ooob bbbjawia ???
O:- Tym że leję tak jak Ty mówisz
Miłej zabawy z tymi dowcipami
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
ADRIA
Forumowicz.
Dołączył: 20 Lis 2005
Posty: 299
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Czw 20:30, 01 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
-Co powiedział Pan Bóg po stworzeniu mężczyzny?
-Pierwsze śliwki robaczywki.
-A dlaczego zaczął od mężczyzny?
-Bo zawsze zaczyna od zera.
-A co powiedział po stworzeniu kobiety?
-Trening czyni mistrza.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
wormsik
Forumowicz.
Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 367
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Lublin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:54, 01 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
I dlatego kobiety są,jakie są A oto charakterystyka:
Pełna nazwa: Kobieta
Symbol: Ko
Odkrywca: Adam
Rok odkrycia: Znana od zarania dziejów
Masa atomowa: średnio około 53.6 kg, lecz istnieją izotopy o masie od 40 do 200 kg.
Występowanie: Znaczne ilości występują w obszarach zabudowanych
Własności fizyczne:
- Powierzchnia zwykle pokryta cienką warstwą kolorowej substancji (maskującej)
- Wrze i mrozi bez znanych przyczyn
- Topnieje przy odpowiednim traktowaniu
- Zgorzkniała przy nieprawidłowym użyciu
- Występuje w wielu odmianach począwszy od dziewiczo czystego metalu do rudej pospolitej.
Własności chemiczne:
- Wykazuje silne przyciąganie do metali i kamieni szlachetnych
- Absorbuje znaczne ilości drogich substancji
- Może nagle eksplodować bez żadnego ostrzeżenia czy powodu
- Nierozpuszczalna w płynach, lecz wykazuje wzrost aktywności po nasączeniu alkoholem etylowym
- Jest najsilniejszym znanym człowiekowi czynnikiem redukującym bogactwo
Użycie:
- Element wysoce ozdobny, zwłaszcza w samochodach sportowych
- Uwalnia od naprężeń
- Bardzo efektywny czynnik czyszczący
Reakcje:
- Czysty okaz, odkryty w stanie naturalnym, przyjmuje barwę różowoczerwona
- Barwa zmienia się na zieloną, jeśli zostanie umieszczony obok dorodniejszego okazu
Zagrożenia:
- Wysoce niebezpieczna w niedoświadczonych rękach
- Legalnie można posiadać tylko jeden okaz, choć można utrzymywać kilka, pod warunkiem, że znajdują się w różnych miejscach i nigdy ze sobą nie stykają.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Czw 23:02, 01 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
No ładnie Wormsik myślałem że się poskładam jak to czytałem
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
oceanborn
Forumowicz.
Dołączył: 23 Lis 2005
Posty: 557
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Ełk
|
Wysłany: Pią 17:11, 02 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Yhy Silent_Man zgadzam się ;-D Niezłe wormsik to teraz ja
Wchodzi Jas do lazienki, gdzie kapie sie mamusia:
Spogladając na jej wzgórek pyta:
• Mamusiu co to jest?
• Szczoteczka odpowiada mama.
Jaś na to:
• Ee, tatuś ma lepszą, bo na patyku.
Mama: • a skad wiesz?
Jaś na to:
• Widziałem jak tata sąsiadce zęby czyścił.
Misiu z Zajączkiem złapali złotą rybkę i of coz rybka do ze nich starym tekstem, że 3 życzenia i w ogóle, tylko wypuśćcie ją. Na to Misiu:
• Chciałbym żeby w naszym lesie były same niedźwiedzice tylko ja sam jeden niedźwiedź.
Rybka myk•bzyk i w lesie same niedźwiedzice i żadnego samca prócz Misia.
Teraz kolej Zajączka:
• A ja chciałbym motorek.
Miś na niego gały wywalił, rybka mało orła nie wywinęła, ale cóż. Myk•bzyk i Zajączek już ma motorek. Misiu podjarany, ciągnie dalej:
• Ja to bym chciał, żeby w całej Polsce były same niedźwiedzice, tylko ja sam jeden niedźwiedź.
Rybka myk•bzyk i w Polsce same niedźwiedzice i żadnego samca prócz Misia.
Zajączek skromnie poprosił o kask. Myk•bzyk Zajączek w kasku. Misiu podjarany wali:
• Rybka, ja to bym chciał, żeby na całym świecie były same niedźwiedzice, tylko ja sam jeden niedźwiedź.
Rybka myk•bzyk i na całym świecie same niedźwiedzice i żadnego samca prócz Misia. Misiu cały happy i napalony jak buhaj po urlopie, leje z Zajączka. Zajączek wsiadając na motorek, rzuca na odchodnym:
• A ja bym chciał, żeby Misiu był pedałem.
Wchodzi Jasio na lekcję, rzuca tornister, kładzie nogi na ławkę i krzyczy:
- Sieeeeema!
Widząc to zszokowana nauczycielka mówi do Jasia:
- Jasiu, natychmiast podnieś ten tornister, wyjdź z klasy i wejdź jeszcze raz - tym razem tak grzecznie jak Twój ojciec, kiedy wraca z pracy
Jasio ze spuszczoną głową, podnosi tornister i wychodzi z klasy. Po chwili drzwi pod wpływem mocnego kopnięcia otwierają się z hukiem, do sali wskakuje Jasio i krzyczy:
- Haaaaa! K..., nie spodziewałaś się mnie tak wcześnie!
Po długiej upojnej nocy on zauważył na jej stoliku przy nocnej lampie zdjęcie faceta. Zaczął się niepokoić.
- Czy to jest twój mąż? - nerwowo zapytał.
- Nie głuptasie - odpowiedziała przytulając się do niego.
- Czy to twój chłopak? - kontynuował.
- Nie, coś ty - odpowiedziała.
- Czy to twój ojciec lub brat? - pytał.
- Nie, nie, nie - odpowiedziała delikatnie gryząc go w ucho.
- A więc kto to jest? - nalegał.
- To ja przed zabiegiem chirurgicznym.
Pani przedszkolanka pomaga dziecku zalozyc wysokie, zimowe botki.
Szarpie sie, mecza, ciagna... Jest! Weszly! Spoceni siedza na podlodze, dziecko mowi:
- Ale zalozylismy buciki odwrotnie...
Pani patrzy, faktycznie. To je sciagaja, morduja się sapia. Uuuf, zeszly. Wciagaja je znowu, sapia, ciagna, nie chca wejsc... Uuuf. weszly. Pani siedzi, dyszy a dziecko mowi:
- Ale to nie moje buciki...
Pani niebezpiecznie zwezyly się oczy, odczekala i znów szarpie się z butami... Zeszly.
Na to dziecko:
- To buciki mojego brata i mama kazala mi je nosic...
Pani zacisnela rece mocno na szafce, odczekala az przestana się trzasc, przelknela sline i znów pomaga wciagac buty. Tarmosza sie, wciagaja, sila sie... Weszly.
- No dobrze - mówi wykonczona pani - a gdzie sa twoje rekawiczki?
- Mam schowane w bucikach...
Przychodzi ksiądz po kolędzie do rodziny Jasia i oczywiście zadaje
Jasiowi standardowy zestaw pytań :
- A ile masz lat?
- Siedem...
- A do kościółka chodzisz?
- Chodzę...
- Co niedziela?
- Co niedziela...
- Z całą rodziną?
- Z całą...
- A do którego?
- Do Carrefoura....
Milicjanci potrącili staszą kobietę. Wysiedli z samochodu, a ona woła, że chce księdza.
- Skąd my teraz księdza weźmiemy? - zastanawiają się milicjanci.
- A to w bagażnikach ich już nie wozita? - pyta kobieta.
Spotyka sie dwoch kumpli na zajebistym kacu.
- Co tam słychać po weekendzie?
- A nic, wiesz stara bida, chyba czas samochód zmienic, mam juz ta
BeeMKe ponad rok, czas wymienic trupa na cos nowszego.
- W sumie to racja moj mercedes tez juz stary, prawie 2 lata go mam, ty stary a jak tam dupeczki?
- Lipa, caly czas dmucham te same, juz mi sie znudzilo, chyba czas na jakies wakacje wyjechac, moze Seszele, albo do Brazyli na karnawal sie wybiore, jakis egzotyczny towarek przeleciec
- Nic nie mow, bylem w Grecji w zeszlym miesiacu, k******o goraco było, nic tylko sie naj***c i lezec caly dzien
- A co nowego w sprawie twojego basenu, mowiles, ze ma byc jakis wielki, kryty ze zjezdzalnia i sauna, robisz juz cos?
- Chcialem, ale byli jacys ludzie, zbadali grunt i powiedzieli ze na plebani nie da rady bo teren podmokly...
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Grabka
Forumowicz.
Dołączył: 01 Gru 2005
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Tychy
|
Wysłany: Nie 11:16, 11 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Polska - Warszawa - Dworzec Centralny - Kasa MIEDZYNARODOWA
To sie wydarzylo naprawde:
KOLEJKA do kasy
Bohaterowie dramatu:
Kasjerki 1, 2; turystka i jej mąż (oboje z Ameryki), jakiś facet za nimi.
Podchodzi turystka do kasy.
- Hello, when does the next train to Moscow leave?
Kasjerka 1:
- Słucham?
- When does the next train to Moscow leave?
- Proszę głośniej bo nie rozumiem.
- Excuse me?
- A, pani Angielka... Zośka, zawołaj Krysię, ona chyba zna
angielski...
(przypominamy: kasa MIĘDZYNARODOWA).
Zośka:
- Nie ma Krysi, poszła na papierosa.
- No to Baśkę, ona chyba po niemiecku zna...
- Dzisiaj nie pracuje.
- No to chodź tu sama, bo nie rozumiem co klientka chce...
- Dobra idę.
Po chwili, Zośka:
- Słucham?
Turystka: - One ticket to Moscow, please.
- Do Moskwy? Da, pożałujsta. A w katoryj czas?
- Excuse me?
- Nu davajte, sledujszczij pojezd idet v vosiem czasov.
Hotite bilet pokupit\'?
Turystka (do męża): -oh my god. I don\'t understand her...
Jakiś facet za nimi:
- Excuse me. Could I help you with this?
- Yes, please, thank you.
Facet do kasjerki:
- Przepraszam, o której najbliższy pociąg do Moskwy?
- A pan co chciał? Kolejka jest!
-------------------------------------------------------------------------------------
to tez jest dobre
USA. Pierwszy dzień nauki. Nauczycielka przedstawia nowego ucznia.
- To jest Sakiro Suzuki z japonii.
Lekcja się zaczyna. Nauczycielka mówi:
- Dobrze, zobaczymy, jak sobie radzicie z historią. Kto mi powie, czyje to są słowa: "Dajcie mi wolność albo smierć"?
W klasie cisza. Suzuki podnosi rękę:
- Patrick Henry, 1775, Filadelfia.
- Bardzo dobrze, Suzuki. A kto powiedział: "Państwo to ludzie, ludzie nie powinni więc ginąć"?
Znowu Suzuki:
- Abraham Lincoln, 1863, Waszyngton.
Nauczycielka do uczniów z wyrzutem.
- Wstydźcie się. Suzuki to Japończyk, zna amerykańską historię lepiej niż wy!
W klasie zapada cisza i nagle słychać głośny szept.
- Pocałuj mnie w dupę, pieprzony Japończyku...
- Kto to powiedział? - krzyczy nauczucielka, na co Suzuki podnosi rękę i mówi:
- Generał McArthur w 1942 roku na Guadalcanal i Lee Iacocca w 1982 roku na walnym zgromadzeniu Chryslera.
W klasie jeszcze ciszej... Ktoś szepce:
- Rzygać mi się chce.
- Kto to?! - wrzeszczy nauczycielka, na co Suzuki szybko odpowiada:
- George Bush senior do premiera Tasaki w 1991roku podczas obiadu.
Jeden z naprawdę już wkurzonych uczniów wstaje i mówi głośno:
- Obciągnij mi druta!
Na to nauczycielka zrezygnowanym tonem:
- To już koniec. Kto tym razem?
- Bill Clinton do Moniki Lewinsky w 1997 roku w Gabinecie Owalnym w Białym Domu - odpowiada Suzuki.
Na to inny uczeń:
- Suzuki to kupa gówna!
A Suzuki:
- Valentino Rossi w Rio na Grand Prix Brazylii w 2002 roku!
Klasa popada w histerię, nauczycielka mdleje, do klasy wchodzi dyrektor:
- Cholera, takiego burdelu to ja jeszcze nie widziałem.
Suzuki:
- Leszek Miller do wicepremiera Hausnera na posiedzeniu komisji budżetowej w Warszawie w 2003 roku.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Azazel
Forumowicz.
Dołączył: 10 Gru 2005
Posty: 1556
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Wto 17:41, 13 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
W szatni pierwszoklasista Jasio prosi panią nauczycielkę, aby pomogła mu założyć buty. Po chwili oboje szarpią, ciągną, ale buty nie chcą wejść na nogę. Wreszcie udało się i oboje usiedli zasapani, a wówczas Jasio mówi:
- Ojej, proszę pani! Ubraliśmy buciki na odwrót! Lewy na prawą nogę i prawy na lewą!
Znów mozolne ściąganie butów, szarpanie, wreszcie we dwójkę wymienili oba buty na nogach. Jasio patrzy na buty i mówi:
- Ojej, to nie są moje buty tylko kolegi! O, tam są moje buty!
Nauczycielka wkurzona, ale znów pomaga Jasiowi zdjąć buty, a potem włożyć na nogi właściwą parę butów. Po chwili, gdy Jasio włożył na siebie kurtkę i czapkę, nauczycielka pyta:
- A gdzie masz rękawiczki?
- Ojej, mam je schowane w butach!
- Skąd się wziął taniec irlandzki?
- Było za dużo whisky, a za mało kibli.
Wchodzi do marynarskiej knajpy 90-letnia babcia z papugą na ramieniu i mówi:
- Kto zgadnie co to za zwierzę - i wskazuje na papugę - będzie mógł kochać się ze mną całą noc.
Cisza. Nagle z końca sali odzywa się zapijaczony głos:
- Aligator.
Na to babcia:
- Skłonna jestem uznać.
Wchodzi kościelny do kościoła na godzinę przed sumą i widzi jakąś kobiecinę, która klęczy przed figurą i się modli. Przygotowawszy kościół do mszy, poszedł do zakrystii. Po mszy pogasił świece i wychodzi, ale widzi tę samą babinę, jak dalej się modli. Podchodzi do niej i pyta:
- A co wy tu, starowinko, tak długo się modlicie?
- Zgrzeszyłam, bo ja strasznie klnę i ksiądz kazał mi odmówić pięćdziesiąt zdrowasiek do św. Piotra.
- Ale to jest św. Antoni, babciu!
- No żesz qrwa mać! Czterdzieści siedem zdrowasiek psu w du** i poszło się jeb**
Wraca facet do domu i od progu krzyczy:
- Jeeeesssst! Wygrałem w lotto! Jest! Udało się! Sześć!!! Szóstkaaa!!! - wydziera się zadowolony z siebie. W pewnym momencie patrzy, a żona siedzi smutna i płacze.
- Co się stało? - pyta.
Na to żona:
- Mama mi dziś umarła. Twoja teściowa nie żyje...
Facet na to: - Jeeeesssssssssssst! *rwa kumulacja!!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dominik
Forumowicz.
Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 247
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Śro 14:00, 14 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
W jaki sposób blondynka została uwięziona na ruchomych schodach?
- Gdy nimi jechała, brakło prądu...
Student zdaje egzamin na wydziale weterynarii. Profesor zwraca się mówiąc do niego:
- Młody człowieku, jestem bardzo zmęczony, zadam ci tylko jedno pytanie, jeżeli odpowiesz, to zaliczę ci semestr! Czy u krowy można przeprowadzić aborcję?Student mysłi ,myśli, ale nie ma zielonego pojęcia... oblał!
Wraca, po drodze wstępuje do pubu i wychyla kilka głebszych.Troskliwy barman przypatruje się studentowi i pyta:
- Słuchaj, powiedz mi, co cię tak dręczy? Może będę ci mógł w czymś pomóc?
Student na to:
- Jaaakżeeś taaki mąąądryy, too poowiedz mi czy u krowy moożna przeprowadzić aaborcjee?....
Barman (wycierając szklanice) patrzy na delikwenta i ściszonym, współczującym głosem odpowiada:
- Ale żeś się kolego wpier***
Siedzi mała dziewczynka na ławce w parku i nagle krzyczy: k*** mać. Obok przechodziła starsza pani i słysząc dziewczynkę podchodzi do niej i pyta się, dlaczego tak brzydko się wyraża. Na to dziewczynka, żeby usiadła obok niej a ona jej powie co się stało. Gdy babcia usłyszała co dziewczynka miała do powiedzenia sama głośno ryknęła: K*** MAĆ. Obok przechodził starszy pan i słysząc karygodne zachowanie babci, oburzył się wielce. Babcia poprosiła go, aby usiadł obok niej i powiedziała mu coś cichutko. Na to dziadek zerwał się z ławki i wrzasnął: K*** MAĆ.
Pytanie: Co powiedziała dziewczynka babci a babcia dziadkowi?
Odpowiedź: ławka jest świeżo malowana.
W parku na ławeczce rozmawia ze sobą dwóch starszych
panów:
- Jakie hobby miał pan w młodości? - pyta jeden z nich.
- Kobiety oraz polowanie.
- A na co pan polował?
- Na kobiety!
Stoją dwie blondynki na balkonie i jedna mówi do drugiej:
- Patrz, mój Franek wraca do domu z bukietem róż. Będę musiała dać mu d***.
- A co, nie macie wazonów?...
W pociągu Kolei Transsyberyjskiej konduktor złapał gapowicza. Ponieważ w pobliżu nie było stacji a na zewnątrz mróz i tajga, nalał go po mordzie i poszedł dalej. Po dwóch dniach ponownie konduktor spotyka tego samego gapowicza, a ponieważ warunki są takie same, znów leje biedaka po mordzie i idzie dalej. Podróżni którym żal zrobiło się bitego podróżnego zapytali:
- A daleko pan jedzie?
- No jak morda wytrzyma, to jadę do Wladywostoku.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
oceanborn
Forumowicz.
Dołączył: 23 Lis 2005
Posty: 557
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Ełk
|
Wysłany: Śro 19:25, 14 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Hehe świetne
Zadowolony Jasiu wpada do klasy i mówi:
- Proszę pani, a ja mam małego braciszka!
Nauczycielka pyta:
- A do kogo jest podobny?
- Z oczek do mamy... - mówi Jasiu. - Z noska do taty, a z głosu do syreny policyjnej!
Przychodzi baba do lekarza z żabą na głowie. Lekarz:
- Co pani jest?
A żaba na to:
- A co mi się do d**y przykleiło.
W szkole odbywa się bal przebierańców. Wszyscy już włożyli kostiumy i czekają na rozpoczęcie, ale nie ma Jasia. Nauczycielka woła:
- Jasiu, pokaż się!
- Nie mogę! Przebrałem się za Wielkiego Brata.
- A gdzie jesteś?
- Jestem pod wrażeniem!
List dziewczynek z kolonii:
" Droga mamo! Bawimy się jak damy.
...A jak nie damy to się nie bawimy."
Dorastająca wnuczka wybiera się na prywatkę.
- I jak wyglądam, babciu?
- Ślicznie, ale chyba zapomniałaś włożyć majteczki?
- A czy babcia jak idzie na koncert to wkłada watę do uszu?
Kumpel pyta kumpla:
- Jakie wymiary ma twoja dziewczyna?
- 90, 60, 90...
- O kurczę, niezła z niej laska!
- Tak ci się tylko wydaje. Drugą nogę ma taką samą...
Wraca kobita do domu po urlopie, patrzy... A w domu ani mebelka, zostały gole ściany.
Wnerwiona leci do męża i od razu krzyczy:
- Łobuzie. Gdzie meble, telewizor, lodówka i cala reszta?
- Sprzedałem.
- A gdzie pieniądze?
- W worach.
- A gdzie wory?
- A tu... Pod oczami.
Po badaniu okulista mówi do faceta:
-Uważam, że powinien pan ograniczyć onanizowanie się.
-A co, wzrok się od tego psuje?
-Nie, ale denerwuje pan ludzi w poczekalni.
Jaskiniowcy proszą MacGyvera,
żeby pomógł im wygnać wężojaszczura, który nie chce
wyjść z ich jaskini.
- Czy próbowaliście go wykurzyć ogniem? - pyta MacGyver.
- Tak. Nie pomaga.
- Czy próbowaliście go bić maczugą po łbie?
- Tak. Też nie pomaga.
- A próbowaliście malować mu na ogonie te wasze scenki z
mamutami?
- To też nie pomogło.
MacGyver wchodzi do jaskini i pyta wężojaszczura:
- Słuchaj kolego! Czy mógłbyś znaleźć sobie drugą
jaskinię? Tamci jaskiniowcy bardzo by tego chcieli.
- Nie ma sprawy, już idę. A nie mogli mi tego powiedzieć sami?
Mieszczuch przyjeżdża na wieś. Nie wie która godzina, więc podchodzi do rolnika dojącego krowę.
- Przepraszam, która godzina?
Rolnik podnosi wymię i mówi:
- Za pięć dwunasta.
- Oooo! Pan poznaje godzinę po ciężarze wymienia?
- Nie, ale jak je podnoszę, to widzę zegar na wieży ratuszowej
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Żerard
Forumowicz.
Dołączył: 02 Lis 2005
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Bełchatów
|
Wysłany: Śro 22:07, 21 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Mały ufoludek pyta tatę:
- Skąd się biorą ufoludki?
- Ale ty jesteś niecierpliwy! Jak za trzydzieści lat pójdziesz do szkoły, to się dowiesz.
Na Śląsku wylądował latający talerz. Po chwili jego załoga wysłała do bazy meldunek:
"Nasi uczeni mylili się. To, czym oddychają Ziemianie to wcale nie jest tlen."
- Co robi ufoludek na najwyzszym drzewie w lesie?
- Próbuje złapać taksówkę.
Kosmita wysłany na Ziemię w celu rekonesansu i porwania jednego z Ziemian
wraca do statku-bazy umieszczonego na orbicie okołoziemskiej i melduje dowódzcy:
- Nie udało mi się schwytać żadnej z tych dziwnych istot. Ale mam lepszą
zdobycz! Przechwyciłem bożka któremu zbiorowo oddają cześć!
... I z dumą pokazuje telewizor.
- Co robi ufoludek gdy pada deszcz?
- Otwiera parasol.
- A co robią dwa ufoludki gdy pada deszcz?
- Otwierają dwa parasole.
- A co robią trzy ufoludki gdy pada deszcz?
- Zaczynają intensywnie myśleć i siłą woli odsuwają chmurę
Ufoludek usiłuje wyrwać się sanitariuszom, którzy związali go w kaftan bezpieczeństwa.
- To pomyłka! Ja nie jestem wariatem! Jestem dowódzcą wyprawy między- gwiezdnej z Marsa!
- Dobra, dobra! Na początku zawsze tak mówicie!
- Co to jest: zielone na zielonym zjada zielone?
- Ufoludek na trawie wcina sałatę.
- A co to jest: zielone robi z zielonego białe?
- Ufok narkoman pali trawkę.
Ojciec Jasia jest kosmonautą. Któregoś dnia do drzwi puka sąsiadka i pyta:
- Tata w domu?
- Poleciał w kosmos. Wróci wieczorem.
- A mama?
- Poszła po zakupy. Nie wiadomo kiedy wróci.
Latający talerz zawisł nad autostradą. Widzi jak TIR blokuje przejazd kilkunastu Fiatom 126 p.
- Musimy być ostrożni. Te istoty mogą być niebezpieczne w okresie opieki nad potomstwem!
- Jakie jest podobieästwo między Marsem a Ziemią?
- Na Marsie też się nie da żyć.
Rakieta z Ziemi wylądowała na Marsie i wyszedł z niej kosmonauta.
Po kilku minutach marszu kosmonauta spotyka Marsjanina, który wita go tak:
- Dzień dobry rolniku!
- Dlaczego "rolniku"? Jestem kosmonautą!
- Ale pracujesz na Ziemi, no nie?
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
oceanborn
Forumowicz.
Dołączył: 23 Lis 2005
Posty: 557
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Ełk
|
Wysłany: Pią 23:54, 23 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
buahahah! dobre dobre
Dzwonek do drzwi... Kobieta otwiera, a tu tuż za progiem stoi żebrak.
- Dzień dobry Pani, czy poratowałaby Pani biednego człowieka kawałkiem suchego chleba?
Kobieta spojrzała na niego z litością i mówi:
- O widzi pan! Właśnie zrobiłam tort, to panu dam kawałek.
- Nie, nie! Proszę się nie fatygować, suchy chleb w zupełności wystarczy.
- Ale, proszę pana, jutro może się zdarzyć taka sytuacja mnie i wtedy może to pan mnie poratuje. Po dłuższym okresie sporu żebrak w końcu zgodził się przyjąć kawałek tortu. Idzie z nim przez ulicę i mruczy pod nosem:
- Torcik! Ku**a torcik...! A na h*j mi torcik? Jak ja ku**a przez niego denaturat przepuszczę?!
Plan filmowy. Tłum statystów, kręcą się to w tą, to w tamtą stronę, kamera filmuje. Nagle reżyser woła:
- Stop!! Stop kamera!!! Stop!!
Zaczyna kolejno wskazywać statystów:
- Ty... ty... i ty...
Z tyłu podrywa się taki maleńki statysta:
- I jeszcze ja! Jeszcze ja!
- Dobrze, jeszcze ty. Wypier****ć!
Wróciły dzieci z wakacji na wsi. Jedno z nich opowiada:
- Mamusiu, widzieliśmy taaaką grubą świnię, jeszcze grubszą niż ty!
Matka posmutniała i zaczęła popłakiwać. Widząc to podeszło młodsze z nich, córeczka, i mówi:
- Nie płacz mamusiu, to nieprawda - nie ma grubszej świni od ciebie...
Bogacz jedzie swoim luksusowym autem i spostrzega na trawniku biedaka jedzącego trawę, zatrzymuje pojazd i pyta go:
- Dlaczego jesz trawę?
- Bo jestem głodny.
- Przecież ta trawa jest zanieczyszczona spalinami, chodź do mnie ja Ciebie nakarmię.
- Ale ja mam dzieci i one są też głodne.
- To je też nakarmię.
- A ja mam jeszcze rodziców, i oni też są głodni.
- Dobrze, i dla nich starczy.
- Ale ja jeszcze mam 3 braci 2 siostry i 6 kuzynów...
- O nie! Takiego dużego trawnika to ja nie mam!
Po ulicach pewnego miasta przechadza się ekshibicjonista w płaszczu. Kiedy zobaczył kobietę postanowił rozchylić płaszcz i pokazać jej swoją intymną część ciała. Zobaczywszy przyrodzenie mężczyzny kobieta krzyknęła:
- Ojej, zapomniałam kupić parówki!
Tata kąpie się z córeczką w wannie. Nagle dziewczynka patrzy na przyrodzenie taty i mówi:
- Tato, kiedy ja będę miała coś takiego jak Ty między nogami?
Tata rozejrzał się, zbliżył do córeczki i szepce:
- Jak będziesz cicho to za chwilkę.
- Jasiu, odmień przez przypadki rzeczownik "kot". - prosi pani.
Jasiu odmienia:
- Mianownik - kto? co? - kot.
- Dopełniacz - kogo? czego? - kota.
- Celownik - komu? czemu? - kotu.
...
- Wołacz - kici, kici!
Howard czuł się winny całe dni. Nie ważne jak bardzo starał się zapomnieć, nie mógł. Poczucie winy i wstydu nie opuszczało go ani na chwilę. Nie pomagało, że cały czas powtarzał sobie:
"Howard, nie martw się tym. Nie jesteś pierwszym lekarzem który sypia ze swoją pacjentką. Na pewno nie będziesz ostatnim. Na dodatek nie masz żadnych zobowiązań, więc nie trap się już!"
Po chwili głos wewnętrzny dodawał:
"Howard, poza tym jesteś bardzo dobrym weterynarzem..."
Pani na biologii opowiada dzieciom o jadowitych wężach. Jasio wtrąca:
- A mój sąsiad ma takiego!
- Jasiu, to chyba niemożliwe. Czy on ma kobrę? Węża koralowego? Grzechotnika?
- Dokładnie to nie wiem, ale jak ugryzł moja siostrę, to puchła 9 miesięcy.
Przychodzi kobieta do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, mam wstydliwy i nieco dziwny problem. Otóż na wewnętrznej stronie ud pojawiły mi się ostatnio tajemnicze, zielone koła.
Lekarz kazał jej się rozebrać, obejrzał dokładnie opisane miejsce, po czym zapytał:
- Ma pani kochanka Cygana?
- Tak, skąd pan wie? - zapytała zawstydzona nieco kobieta.
- Proszę mu powiedzieć, że te kolczyki nie są złote.
Bardzo solidnie zbudowany facet ożenił się z niezwykle drobną kobietą. Jakiś czas po ślubie kumpel pyta go:
- Słuchaj, tak się zastanawiałem... jak wy do diabła "to" robicie...??
- Noo... zwyczajnie, siadam na kanapie, żona siada mi na kolanach, a później podnoszę ją i opuszczam.
- Hmm... w sumie brzmi nieźle...
- No! Trochę jak walenie konia. Tyle, że jest z kim rozmawiać.
- Gdybyś był prawdziwym gentelmanem, nie kazałbyś mi tego robić!
- Gdybyś była prawdziwą Lady, to nie mówiłabyś z pełnymi ustami.
- Co to jest: czerwone, grube i jak wchodzi to sprawia przyjemność?
- Święty Mikołaj.
W sądzie toczy się sprawa rozwodowa. Sąd pyta powódkę:
- Dlaczego chce się pani rozwieść?
- To przez to, że mój mąż ma członka długości 60 centymetrów.
- I to pani przeszkadza?
- Tak.
- A jak długo są państwo małżeństwem?
- 15 lat.
- Przez piętnaście lat to pani nie przeszkadzało a teraz nagle przeszkadza?!
- Bo teraz to on mnie nim wyłącznie bije.
Nieśmiały mężczyzna podchodzi do prostytutki stojącej na ulicy i próbuje zagadać:
- Ładna dziś pogoda?
Na to ona:
- Ładna.
- Wczoraj też była ładna pogoda?
- Była.
- Ciekawe jaka będzie jutro pogoda?
Na to ona:
- Panie ja ku**a jestem, a nie barometr!!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
krisbaum
Forumowicz.
Dołączył: 27 Lis 2005
Posty: 247
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Chorzów
|
Wysłany: Pon 2:26, 26 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
powyzsze dowcipy są obsceniczne
ale śmieszne jak diabli
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|